-
Suwałki. Kiedyś w cieniu popularniejszego miasta. Dziś coraz więcej zagranicznych turystów zachwyca się tym zakątkiem Polski
Mówi się, że to polska Syberia, a ludzie żartobliwie pytają, czy po ulicach przechadzają się niedźwiedzie polarne. Suwałki, jak i cała Suwalszczyzna, zdecydowanie zasługują jednak na to, żeby kojarzyć je z czymś zupełne innym. Czy jeden z Siedmiu Cudów Polski wystarczy? Z pewnością, ale to dopiero początek.
-
Chodzież. Szwajcaria w Polsce? I to nawet niejedna. "Pojawia się ni tąd, ni zowąd na trasie w stronę morza"
O Szwajcarii Kaszubskiej wiele osób z pewnością słyszało. Ale czy znacie też Szwajcarię Chodzieską? Swego czasu urzekła Witkacego, który chętnie grywał tu w szachy, i niewykluczone, że urzeknie również was.
-
Puławy. Krater na Marsie jak polskie miasto. Mówi się, że to "polskie Ateny"
"Po kilku intensywnych tygodniach w stolicy mam potrzebę wyciszenia się" - opowiada Mateusz. Jedzie wtedy do Puław i czas zwalnia. Park, las, wszędzie zieleń. Nie Szwajcaria, ale "tu się oddycha". A latem można wsiąść w kajak, jesienią na rower, a zimą, jeśli pojedzie się kilka kilometrów dalej, pojeździć na nartach.
-
Choszczno. Bez helikopterów na monety i automatów z pierścionkami. Ale są dużo lepsze atrakcje. "Mamy jeziora, kempingi, trasy rowerowe"
Choszczno leży na uboczu, jest spokojne, ciche, można odpocząć. Dla niektórych taki opis jest synonimem nudy. A co, jeśli dodamy do tego malownicze jeziora, po których można pływać kajakami (słyszeliście kiedyś o kajak polo?), pole golfowe i trasy rowerowe, zaś na deser jedną z najpiękniejszych rzek w Polsce? Robi się ciekawiej.
-
Tarnowskie Góry. Nie każdy potrafi coś o tym mieście powiedzieć, a ma unikat na skalę światową. "Można włóczyć się godzinami"
Jest tam zabytek, który jako pierwszy w województwie śląskim zdobył prestiżowe wyróżnienie i trafił na listę UNESCO. Dookoła tyle ciekawych miejsc i zieleni, że prawie nie będziecie rozstawać się z rowerem. Po takiej dawce atrakcji apetyt najlepiej zaspokoicie śląskim klasykiem. Witamy w Tarnowskich Górach.
-
Łomża. Ludzie przyjeżdżają tu, by zdać egzamin na prawo jazdy. Pełno tu dzikich plaż i piwa. "Piłem, smaczne"
Dla wielu Łomża to tylko przystanek na trasie na Mazury. Dla innych okazja, by zdobyć upragnione prawo jazdy. Czy komuś jednak przeszło przez myśl, by zatrzymać się tutaj dłużej? Wsiąść na rower, wskoczyć do kajaka, usiąść obok Hanki Bielickiej, zjeść fafernuchy? Nie? Najwyższa pora to zmienić.
-
Płock. To nie jest miejsce, przez które tylko się przejeżdża. "Nie spodziewaliśmy się, że tu jest tak pięknie"
Kiedyś był stolicą Polski, dziś jest pełen ukrytych skarbów, których nie każdy by się tu spodziewał. W lokalnym zoo mieszka najstarsze zwierzę, spośród wszystkich ogrodów zoologicznych w Europie, a na ptaki patrzy się z góry. Podobno można nawet poczuć się jak w górach, nad morzem i nad jeziorami jednocześnie. Czy można chcieć więcej?
-
Kartuzy. Drugiego takiego miasta w Europie podobno nie ma. "Gdyby powstała polska adaptacja 'Twin Peaks', byłaby kręcona tutaj"
Mówi się, że do Kartuz nie da się wjechać inaczej niż przez las i podobno jest to fenomen w skali Europy. Turyści jednak rzadko kiedy tutaj trafiają. Tracą naprawdę dużo, bo miasto jest bramą do jednego z najpiękniejszych regionów w Polsce.
-
Ciechanów. Ukryta turystyczna perła na Mazowszu? "To już nie jest umierające miasto. Ciągle zaskakuje czymś nowym"
Znajdziesz tu legendarny skarb, wymarzoną miłość i piwo, którego smak zna chyba każdy Polak. "Do Manhattanu przez Ciechanów" - rymuje Quebonafide, ciechanowski raper. Ale z wycieczką do prastarego mazowieckiego grodu nie ma co czekać na wyprawę za ocean. Do Ciechanowa jedźcie już dziś!
-
Brodnica. Latem na plażę, zimą na narty, a jeziora jak na Mazurach. I wciąż nie ma tam tłoku!
Nad mazurskie jeziora turyści ciągną z całej Polski. A wystarczy nieco zboczyć z trasy, aby trafić do krainy równie pięknej, a znacznie mniej obleganej. Odnajdziecie tam Brodnicę - wrota do najbardziej urokliwych zakątków regionu.
-
Kamień Pomorski. Tandetne pamiątki i budki z goframi jedna na drugiej. Tutaj tego nie ma. A miasto od morza dzieli tylko kilka kilometrów
Podczas gdy nadbałtyckie osady pękają w szwach, a ludzie prześcigają się w rezerwowaniu swojego kawałka plaży, tutaj jest spokojnie. - Nie ma straganów z tanimi zabawkami ani budek z kebabami i goframi ściana w ścianę - zachwala Agnieszka. Jest za to cisza, przepiękna marina i potrawa, której nie zjecie nigdzie indziej. Czy już wiecie, o jakim mieście mowa?