-
Morze poza sezonem? Tak! Jest co najmniej pięć powodów, a jeden z nich to najszczęśliwsze miasto w Polsce
Nad morze poza sezonem jeżdżę od kilku lat. Pierwszy raz pojechałam z ciekawości, drugi - bo się zakochałam i już wiedziałam, że to najlepszy moment na wizytę. Ktoś, kto nigdy nie był nad morzem jesienią, zimą lub wczesną wiosną, może zastanawiać się, czym mnie tak urzekło. Sama nie wiem, od czego zacząć, bo powodów jest co najmniej pięć.
-
Ordo Iuris radzi lekarzom, farmaceutom i... hotelarzom. Podwójne łóżka tylko dla małżeństw
Instytut Ordo Iuris wydał poradnik, w którym doradza przedstawicielom różnych branż, kiedy mają prawo powołać się na wolność sumienia w pracy i odmówić wykonania usługi. Skierowany jest nie tylko do lekarzy czy farmaceutów, lecz także innych przedsiębiorców, np. restauratorów i hotelarzy. Tym ostatnim zwraca uwagę m.in. na kwestię rezerwacji pokojów z podwójnymi łóżkami.
-
Wypłynęli nurkować, statek zostawił ich na otwartym morzu. "Prosimy, uratujcie nas, zanim umrzemy"
Dramat rozegrał się 25 lat temu. 25 stycznia 1998 roku małżeństwo Eileen i Tom Lonerganowie wypłynęli na zorganizowaną wycieczkę po Morzu Koralowym. Mieli nurkować i podziwiać uroki Wielkiej Rafy Koralowej, co od lat był ich ogromnym marzeniem. Marzeniem, które przerodziło się w tragedię, kiedy statek, którym przypłynęli, zostawił ich na środku morza. Ciał Lonerganów nigdy nie odnaleziono.
-
Nietypowe zwyczaje świąteczne na świecie. W Katalonii mają postać, której nie spodziewalibyście się w tradycyjnej szopce
Mówi się, że co kraj, to obyczaj. To powiedzenie świetnie sprawdza się w przypadku świąt Bożego Narodzenia, które w każdym zakątku świata są obchodzone nieco inaczej. Wiele spośród tych tradycji jest dość nietypowych, jak chociażby śpiewanie do kawałka drewna, aby wydalił słodkości.
-
Kto przynosi prezenty na Boże Narodzenie? Nie wszędzie rządzi św. Mikołaj
Obdarowywanie się prezentami to nieodłączny element Bożego Narodzenia. Wiele osób cały prezentowy proceder kojarzy ze św. Mikołajem, który w mroźnej Laponii przez cały rok razem ze swoimi elfimi pomocnikami ciężko pracuje, aby w grudniu uszczęśliwić podarunkami grzeczne dzieci i nie mniej grzecznych dorosłych. Ale czy rubaszny starszy pan w czerwonym płaszczu rzeczywiście ma monopol na rozdawanie prezentów?
-
Przereklamowany kraj? Nieprawda. "Mógłbym tam mieszkać cały rok". Dlaczego Polacy go kochają?
Określenie, że każdy znajdzie tam coś dla siebie, jest być może oklepane, ale w przypadku Chorwacji sprawdza się w 100 procentach. Szukasz słońca? Jedź do Chorwacji. Trekking? Też Chorwacja. Biwak w parku narodowym? Oczywiście Chorwacja.
-
Najpierw kręcili nosem, bo "Polska to nie luksus". Teraz jachtami z polskiej stoczni pływają Nadal i Alonso
- Sprzedanie pierwszego jachtu nie było trudne. Później było gorzej. Ludzie pytali mnie, gdzie zostały zbudowane nasze katamarany. Gdy odpowiadałem, że w Polsce, tracili zainteresowanie. "Tam nie ma luksusu" - mówili. (...) Teraz, po 20 latach, naprawdę można powiedzieć, że polskie jachty wyprzedzają te z francuskich czy włoskich stoczni - o łodziach z polskiej stoczni, które kupują znani z całego świata, rozmawiamy z Francisem Lappem, założycielem i prezesem Sunreef Yachts.
-
Miała być miastem idealnym, utopią na pustkowiu. "Może ci się podobać lub nie, ale nie powiesz, że już coś takiego widziałeś"
W Egipcie budują od zera nową stolicę. Ma być miastem przyszłości. Czy tak się stanie? Przekonamy się z pewnością dopiero za jakiś czas. Trudno jednak pozbyć się skojarzeń z inną stolicą, która wyrosła na pustkowiu i z założenia miała być miastem idealnym, symbolem rozwoju i wzrostu. Choć zbubodwano ją już ponad 60 lat temu, wciąż pozostaje obiektem zainteresowania ludzi z całego świata.
-
Polska wioska, do której przyjeżdżają z zagranicy. Oglądają Drogę Mleczną
Sopotnia Wielka to nieduża miejscowość w województwie śląskim. Od 2011 roku istnieje tam obszar ochrony ciemnego nieba. Dzięki temu doskonale widoczne są najpiękniejsze zjawiska i obiekty, w tym m.in. Droga Mleczna.
-
Kiedyś tętniło życiem. Dziś właściwie nikt tam nie mieszka. Miasto, które zostało usunięte z map
Wittenoom to miasteczko w Australii Zachodniej. W latach 50. XX wieku było największym w regionie Pilbara i rozwijało się przemysłowo. Wszystko się jednak zmieniło, a obecnie miasto opustoszało.
-
Czy trzeba się martwić, gdy leci się starym samolotem? Pilot: Samoloty robi się tak, by wytrwały do końca świata
Latanie samolotem to dla wielu osób koszmar. Samo przebywanie w powietrzu u niektórych powoduje strach, a gdy okaże się, że czeka ich lot starszą maszyną, mogą zacząć panikować. Pilot Patrick Smith uspokaja jednak, że nie należy się wtedy martwić.
-
Pilot dzieli się trikiem, który może zapewnić bezpieczeństwo w samolocie. "Zawsze liczę, ile jest rzędów foteli"
John Chesire, emerytowany pilot, zdradził, co robi zaraz po zajęciu miejsca w samolocie, gdy leci nim jako pasażer. Okazuje się, że mężczyzna zawsze liczy, ile rzędów foteli jest między nim a najbliższym wyjściem awaryjnym.
-
Stewardesa podpowiada, czego lepiej nie spożywać w samolocie. "Obiecaj mi, że tego nie zrobisz"
Amerykańska stewardesa Kat Kamalani podzieliła się ze swoimi obserwatorami na TikToku poradami dotyczącymi zamawiania napojów w samolocie. Podpowiada, czego lepiej nie spożywać i wyjaśnia, że chodzi o względy higieniczne.
-
Majorka ma fekalny problem. Turyści powinni uważać na groźne dla zdrowia bakterie
Turyści, którzy spędzają tegoroczne wakacje na Majorce, powinni zachować ostrożność. Tamtejsze władze podają, że jakość wody w kąpieliskach mocno spadła, a odpowiednie służby wciąż badają ją pod kątem zanieczyszczenia bakteriami kałowymi. Winą za zły stan wód obarczana jest przestarzała kanalizacja.
-
Piaszczyste plaże, błękitny ocean. To nie wakacyjny raj, a wyspa pełna radioaktywnych odpadów
Runit jest jedną z 40 wysp atolu Enewetak na Wyspach Marshalla. Choć otaczają ją błękitne wody Oceanu Spokojnego, ostatnio zrobiło się o niej głośno nie z powodu walorów turystycznych. Na wyspie znajduje się ogromna, betonowa kopuła, która od kilkudziesięciu lat skrywa promieniotwórcze odpady.
-
Kolejny turysta zmarł w Dolinie Śmierci. Skończyło mu się paliwo, więc wyruszył na poszukiwania
David Kelleher to kolejna osoba, która w czerwcu została znaleziona martwa w Dolinie Śmierci w Stanach Zjednoczonych. Mężczyźnie zabrakło paliwa, więc zabrał kanister i wyruszył na poszukiwania benzyny. Służby znalazły jego ciało zaledwie 10 metrów od drogi. Temperatura sięgała wówczas 50 stopni Celsjusza.
-
Czy za loty odwołane przez strajk należy się odszkodowanie? To zależy, kto strajkuje
Opóźnione i odwołane loty to coś, czego obawia się chyba każdy pasażer. Choć takie sytuacje kosztują sporo nerwów, w wielu przypadkach można liczyć na, czasem nawet całkiem wysokie, odszkodowanie. Co jednak, jeśli nasz lot zostanie odwołany z powodu strajku? Odpowiedź nie jest jednoznaczna, ponieważ wszystko zależy od tego, kto strajkuje.
-
"W Tatrach pojawiło się tzw. myślenie korporacyjne. Ktoś jest przygotowany, ale ma mało czasu. Takie osoby też giną"
- Akcja na Giewoncie z 2019 roku, która była pierwszym masowym wypadkiem, bo jednocześnie ratowano aż 157 osób, pokazuje, że nawet nie trzeba iść bardzo wysoko. Giewont nie osiąga wysokości 2000 m n.p.m. i mimo że w jednym miejscu są łańcuchy, to jednak nie jest to bardzo trudny szlak, wielu traktuje go nawet jako przedłużenie Krupówek. To niestety turystów ośmiela - mówi w rozmowie z nami Bartłomiej Kuraś, autor książki "Niech to szlak! Kronika śmierci w górach".
-
Rosjanie wskazali, które kraje najbardziej chcą odwiedzić. Nie wszędzie są mile widziani
Rosyjskie centrum badawcze NAFI sprawdziło, do których krajów rosyjscy turyści chcieliby pojechać najbardziej w przypadku braku ograniczeń. O wielu z nich mogą jednak tylko pomarzyć, bowiem z powodu rosyjskiej agresji na Ukrainę i nałożonych sankcji, wjazd jest utrudniony.
-
Rosyjska armia porzuciła psa, przygarnęli go ukraińscy żołnierze. "Przechodzi denazyfikację"
Ukraińcy znaleźli owczarka belgijskiego w obwodzie mikołajowskim. Został porzucony przez Rosjan po tym, jak ukraińskie wojsko rozbiło tam jedną z jednostek wroga. Żołnierze Gwardii Narodowej Ukrainy postanowili przygarnąć psa i nadali mu imię Maks. "Od teraz będzie służył w naszych szeregach i bronił Ukrainy. Nauczymy go, jak skopać rosyjskie tyłki" - mówili, cytowani przez portal Euromaidan Press.