Podczas piątkowej konferencji rząd ogłosił warunkowe poluzowanie obostrzeń od 12 lutego. Otwarte mają zostać m.in. hotele oraz stoki narciarskie. Okazuje się jednak, że te ostatnie, mimo oficjalnego zamknięcia, w niektórych miejscach przeżyły w weekend spore oblężenie.
Tak było między innymi 6 lutego w Wiśle. "Dziennik Zachodni" donosi, że trzy tamtejsze ośrodki prowadzą działalność na zasadzie oferowania zajęć edukacyjno-sportowych. Są to: ośrodek Klepki, stacja Nowa Osada oraz stacja Skolnity. Serwis wyjaśnia, że wystarczy wypełnić oświadczenie, kupić skipass i zjeżdżać pod okiem instruktora, co w rzeczywistości oznacza jazdę po stoku do woli.
Ośrodek Klepki oświadczenie zamieścił na swojej stronie internetowej w zakładce Cennik. Wypełnia je uczestnik lub opiekun prawny uczestnika zorganizowanego kursu edukacji sportowej. Podpisując oświadczenie, taka osoba zapewnia między innymi, że zapoznała się z regulaminem i zobowiązuje się go przestrzegać, zaświadcza, że ona i jej podopieczni są zdrowi i nie wykazują objawów zakażenia koronawirusem oraz objawów innych infekcji, że nie przebywa w kwarantannie i że nie miała w ciągu 14 dni kontaktu z osobą zakażoną oraz, że będzie przestrzegać reżimu sanitarnego. Jest w nim również zapis o rezygnacji z roszczeń w stosunku do organizatora/instruktorów/obsługi w razie zakażenia wirusem SARS-CoV-2 lub wystąpienia innych chorób/urazów powstałych w trakcie uczestnictwa w kursie. Pełna treść dostępna jest na stronie ośrodka.
Zdjęciami z weekendowego oblężenia stoków w Beskidach podzielił się na Twitterze Łukasz Klimaniec. "Beskidy kochają turystów, turyści kochają Beskidy. A że turyści lubią też szkolenia narciarskie np. w Wiśle..." - napisał.
Z relacji "Dziennika Zachodniego" dowiadujemy się, że w ośrodku Klepki kolejka chętnych do uczestnictwa w takim kursie miała kilkadziesiąt metrów. Zainteresowani udziałem w zajęciach musieli czekać nawet kilkadziesiąt minut na swoją kolej. "Dziennik" zaznacza, że pracownicy stacji starali się pilnować porządku, z kolei narciarze na stoku w większości mieli zakryte twarze i starali się utrzymywać odpowiedni dystans. Problem z reżimem był jednak w kolejce do wejścia.
Serwis podaje, że dużym zainteresowaniem cieszyły się też szkolenia prowadzone w pozostałych miejscach - przez stację Skolnity i ośrodek Nowa Osada.
Wszystkie trzy ośrodki na swoich fanpage'ach apelują do osób, które chcą wziąć udział w zajęciach, o przestrzeganie reżimu sanitarnego. Przypominają o zakrywaniu ust i nosa, utrzymywaniu dystansu społecznego oraz o tym, że na terenie ośrodka mogą przebywać tylko ci, którzy są uczestnikami szkoleń.
Karolina Wantoluk z Wiślańskiej Organizacji Turystycznej pod koniec stycznia mówiła, że od 1 lutego przedsiębiorcy w Wiśle otworzą swoje biznesy mimo obostrzeń. Jest to podyktowane problemami finansowymi, z którymi zmagają się w wyniku zamknięcia.
Wiślańscy przedsiębiorcy podjęli trudną decyzję o otwarciu swoich firm 1 lutego. W tym sezonie nie mówimy o zyskach, bo ten sezon jest dla nas stracony. Mówimy o kwestii przetrwania dla rodzin, ich dzieci, przyjaciół, których zatrudniamy i dla całego małego i dużego biznesu, jaki w Wiśle funkcjonuje.