Bądź IN: Antwerpia

Czarno-biała - taką Antwerpię zobaczyliśmy. Taką zapamiętaliśmy. I nie jest to kwestia uszkodzonej siatkówki, która ograniczałaby nam widzenie innych kolorów.

IN - 20 miast w nowej, wyjątkowej serii - kolejny tom co piątek! Zamówisz w Kulturalnym Sklepie>>

Intro - Antwerpia

Czarno-biała - taką Antwerpię zobaczyliśmy. Taką zapamiętaliśmy. I nie jest to kwestia uszkodzonej siatkówki, która ograniczałaby nam widzenie innych kolorów. Po prostu za pomocą ukochanej przez jej projektantów i wszechobecnej na ulicach czerni i bieli najłatwiej nam Antwerpię opisać. Chętnie posunęlibyśmy się nawet o krok dalej i na opisie nie poprzestali. Taki film w czarno-białej konwencji, najlepiej niemy, z nic nikomu niemówiącymi napisami w języku flamandzkim to byłoby dopiero coś! Jaka galeria typów, jakie zwroty akcji, jaka scenografia, ile inspiracji!!! Tylko gdzie by go zacząć? Jak osadzić w czasie? Może, zanim w kadrze pojawiliby się główni bohaterowie, trzeba by pokazać tego mitycznego olbrzyma Druona Antigoona. Ten niekoniecznie miły gość , którego legenda nierozerwalnie związała z miastem, mieszkał w zamku nad brzegiem Sklady i trudnił się pobieraniem opłat od przepływających tędy statków. Jeżeli komuś przyszło do głowy nie zapłacić, tracił za jego sprawą dłoń. Olbrzyma pokonał dopiero rzymski żołnierz Silvius Brabo, odpłacając mu pięknym za nadobne i wrzucając dla odmiany jego dłoń w nurty Sklady. Stąd właśnie wzięła się nazwa miasta Antwerpen, czyli "hand werpen", czyli rzucać ręką. Można by i tak zacząć. Potem akcja szybko i sprawnie przeniosłaby się do wieku XIV. Na ekranie stanęliby jak żywi finansiści i handlowcy, dzięki którym miasto stało się podówczas jednym z centrów Europy. Obok nich artyści z Pieterem Breughlem na czele. No i nie mogłoby już tutaj zabraknąć diamentów. Tych najlepszych przyjaciół kobiety. Teraz obrazy w naszym filmie nabrałyby rozmachu. Im dalej, tym większego. Może nawet tak wielkiego jak słynne kształty Rubensowskich kobiet. To ich oczami spojrzelibyśmy na samego mistrza Rubensa i kilku jego kolegów po fachu, Antona van Dycka, Jacoba Jordaensa i Davida Teniersa. No a dalej? Dalej byłoby cięcie. Ostre, zdecydowane. Uniknęlibyśmy w ten sposób konieczności opowiadania o czasach, kiedy miasto popadło w nieznośny prowincjonalizm i zapomnienie. Tak. To byłoby rozwiązanie. Odnaleźlibyśmy się już w kompletnie innej Antwerpii. Może tej z czasów secesji? Kiedy nie dość, że żył, to i tworzył tutaj architekt i projektant Henry va De Velde. A może od razu za jednym zamachem w tej z lat 80.? Kiedy to na firmamencie świata mody zabłysła gwiazda słynnej antwerpskiej 6. Logiczniej byłoby powiedzieć sześć gwiazd - Dirka Bikkembergsa, Ann Demeulemeester, Waltera van Beirendoncka, Driesa van Notena, Dirka van Saena i Mariny Yee. Ich historia stałaby się teraz jednym z głównych wątków naszej produkcji. Nie mogłoby być inaczej. To przecież za ich sprawą Antwerpia jest prawdziwą kolebką opierającej się na sztuce i filozofii mody awangardowej. W następnych latach znowu mielibyśmy spore pole do popisu. I kilka planów do wykorzystania. Choćby te z dzielnicy żydowskiej, która była i jest nieustannym źródłem inspiracji dla kolejnych pokoleń projektantów. A te pikantniejsze - przyciągające szeroką publiczność - sceny mogłyby się rozgrywać w dzielnicy czerwonych latarni. Równie pod pewnymi względami inspirującej. No i w tych wszystkich klubach, restauracjach, niesamowitych, nie tylko konceptualnych sklepach, antykwariatach i Bóg jeden wie, gdzie jeszcze?! Wow! To naprawdę mógłby być niezły film I jaki smaczny! Ale nie. Filmu nie będzie. Będzie, więcej nawet - jest przewodnik. I to taki bez flamandzkich tekstów, co wierzcie nam, wszystkim wyjdzie na zdrowie.

***

Black and white - this is how we saw Antwerp. This is how we remembered it. No, it is not a case of a damaged retina, which would not allow us to notice the other hues. These colours - beloved by local designers and omnipresent on the streets - are simply the easiest way for us to describe the city. We would be glad if we could go a step further and produce a black and white, silent movie, with incomprehensible Flemish subtitles - now, wouldn't that be something! The people, the twists and turns of the plot, the scenery, the inspirations! But where would we start? How would we proceed? The very first character to appear on screen would have to be the mythical giant, Druon Antigoon. Although inextricably linked to the city, he was not exactly a pleasant fellow. He inhabited a castle on the rived Scheldt and collected toll from the passing ships. If anyone raised any objections, they would lose a hand. The giant was finally defeated by the Roman soldier Silvius Brabo, who beat Antigoon at his own game by throwing his hand into the river's current. And thus the city got its name: Antwerpen or "hand werpen", meaning to "throw a hand". This is how we would begin. Then, we would jump straight to the 14th century, showing Antwerp's financiers and traders, who transformed the city into a European hub. Alongside them lived prominent artists, such as Pieter Bruegel. And how could we forget about the diamonds, girls' best friends... From there onwards, the plot would gain massive momentum. As massive, perhaps, as the famous shapes of the Rubenesque women. Through their eyes, we could admire the works of master Rubens and some of his colleagues: Antoon van Dyck, Jacob Jordaens and David Teniers. What, next? A sharp and decisive fade to black, so as to avoid having to tell the story of how the city sank into provincialism and oblivion. Yes, that would be a good idea. We could thus fast forward to an altogether different Antwerp: perhaps to the Art Nouveau era, when the famous architect and designer Henry van de Velde lived and worked in the city? Or maybe straight to the 1980s? This is when a new star appeared on the fashion firmament, in the form of the "Antwerp 6". Technically, there would have to be six stars: Dirk Bikkembergs, Ann Demeulemeester, Walter van Beirendonck, Dries van Noten, Dirk Van Saene, and Marina Yee. Their story would be one of the main themes of our motion picture. It could hardly be otherwise. After all, they turned Antwerp into the cradle of avant-garde fashion, strongly rooted in art and philosophy. The next decades would also give us ample room for manoeuvre, and a lot of topics to cover. For example, the Jewish Quarter, which was, and still is, a source of inspiration for new generations of designers. The saucier bits - which always attracting plenty of viewers - could be played out in the red light district (in many ways, equally inspiring). Plus all those clubs, restaurants, stores (conceptual or otherwise incredible), antique sellers, and God knows what else! Wow! This would really make a good - and delicious! - movie. But you will get no such thing. You will get even more - this guidebook. We can do without the Flemish subtitles - trust us, if you value your sanity.

Kolekcja przewodników IN

IN Miasta - to seria nowoczesnych, dwujęzycznych (polsko-angielskich) poradników dla podróżnika, poszukującego oryginalnych i nietuzinkowych miejsc.

W 20 tomach prezentuje 20 miast świata i to, co najlepszego mają do zaoferowania. Oprowadza po najmodniejszych klubach. Otwiera drzwi lokali, które nie dla każdego są dostępne. Wie, które sklepy są na topie i radzi, jak i jakie robić w nich zakupy; które galerie są najbardziej ekstrawaganckie i kogo w nich można spotkać. Wskazuje najlepsze hotele, restauracje, kafejki i bary. Pokazuje prawdziwe życie wielkich miast, ich puls i rytm. Żadnych zabytków, historii, nudnego zwiedzania. Tylko praktyczne porady: ceny, godziny otwarcia, adresy, nazwy. Wszystko sprawdzone i z ostatniej chwili.

Kolekcja obejmuje następujące tomy. Co piątek ukazuje się nowy.

1. IN Barcelona

2. IN Praga

3. INMediolan

4. IN Paryż

5. IN Amsterdam

6. IN Bruksela

7. IN Antwerpia

8. IN Berlin

9. IN Marrakesz

10. IN Madryt

11. IN Tel Awiw

12. IN Stambuł

13. IN Budapeszt

14. IN Rzym

15. IN Lizbona

16. IN Wiedeń

17. IN Kopenhaga

18. IN Sztokholm

19. IN Nowy Jork

20. IN Londyn

Pojedyncze tomy lub całą kolekcję przewodników IN w promocyjnej cenie kupisz w Kulturalnym Sklepie

Więcej o: