Pasażerowie lotu z Tajwanu do Singapuru 10 stycznia przeżyli niemały stres. Podczas kołowania między siedzeniami podróżujących pojawił się ogień i kłęby dymu. Mimo, że sytuacja została opanowana błyskawicznie, lot ostatecznie się nie odbył. Zdarzenie zostało opublikowane w mediach społecznościowych przez jednego z pasażerów.
Jaszcze przed wystartowaniem samolotu na pokładzie pojawił się ogień. Pasażerowie w pierwszych chwilach bardzo się przestraszyli, ale załoga pokładowa bardzo szybko zareagowała i opanowała sytuację. Ogień został błyskawicznie ugaszony gaśnicą. Stewardesy musiały zachować zimną krew, ugasić pożar i jednocześnie uspokoić pasażerów.
Jak to się stało? Powodem, przez który na pokładzie wybuchł pożar, był powerbank. Urządzenie zaczęło się palić, ponieważ się przegrzało. W efekcie tej sytuacji dwóch pasażerów potrzebowało pomocy lekarskiej. Ostatecznie turyści opuścili pokład, ponieważ, ze względu na zaistniałą sytuację lot musiał zostać odwołany.
Do podobnych sytuacji doszło ostatnio na pokładzie samolotu w Rosji. Zapaliła się tam bateria. Innym, podobnym zdarzeniem był pożar w samolocie Lufthansy. Maszyna leciała 26 grudnia z Los Angeles do Frankfurtu. Tam przyczyną pojawienia się ognia był laptop.
Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl