Podróż promem z Gdyni do Karlskrony trwa nieco ponad dziesięć godzin. Już sam rejs jest atrakcją. Na promie można skorzystać z licznych rozrywek dla dorosłych i dzieci. Jest tu restauracja, bar, nocny klub z dyskoteką, sklepy wolnocłowe, tarasy z leżakami itp. Czas mija przyjemnie i szybko. Warto płynąć w ciągu dnia, by nie ominąć pięknych widoków, a szczególnie tych, gdy prom zbliża się i wpływa do Karlskrony.
Ponieważ Szwecja kojarzy się z zimnem, pogoda w Karlskronie może niektórych zaskoczyć. Hrabstwo Blekinge , gdzie leży miasto, to najcieplejszy rejon kraju. Jak wynika ze statystyk, nie ma różnicy między klimatem południowych wybrzeży Szwecji, a klimatem północnej Polski. Temperatura we wrześniu będzie tu więc zbliżona do tej nad polskim morzem. Zakochani w tych okolicach turyści twierdzą, że właśnie na terenie Blekinge można odnaleźć prawdziwe oblicze Szwecji. Skaliste wybrzeże, liczne wysepki i głęboko wcinające się w ląd zatoki tworzą krajobraz zupełnie odmienny od dobrze znanego nam krajobrazu polskiego wybrzeża. Mieszkający tu ludzie dbają o otocznie. Kolorowe, małe, drewniane domy idealnie wpasowują się w naturalną przestrzeń. Już po opuszczeniu promu rzuca się w oczy panujący tu ład i porządek. To idealne miejsce dla osób szukających ciszy i kontaktu z przyrodą.
Karlskrona, czyli "Korona Karola" leży na 33 wyspach, tworzących archipelag. W przeszłości była portem militarnym, broniącym dostępu do Szwecji tak skutecznie, że sama nigdy nie została zdobyta. Przestrzeń miejska w ciekawy sposób została tu połączona z fortyfikacją morską. Wzniesione w siedemnastym i na początkach osiemnastego wieku budynki stoją w nienaruszonym stanie do dziś. Miasto w 1998 roku trafiło na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Morze stanowi nieodłączną jego część, wdziera się w każdy zakątek. Położenie na wyspach i wysepkach nie stanowi jednak problemu. Dzięki bezpłatnym promom, autobusom, licznym mostom i groblom można zwiedzić je całe. Dobrym środkiem lokomocji jest też rower, który można wynająć w biurach informacji turystycznej, na kempingach czy w schroniskach.
Miasteczko zaskakuje urodą i spokojem. Zachowało swój unikatowy, barokowy układ urbanistyczny, z szerokimi ulicami, na których dawniej odbywały się parady wojskowe. Podczas spaceru uliczkami noszącymi nazwy statków lub nazwiska dowódców floty, rzucają się w oczy zadbane domy i ogrody. Najbardziej charakterystyczne - drewniane i kolorowe - znajdują się w dzielnicy Björkholmen . Dziś jest to jedno z bardziej eleganckich miejsc, ale 200-300 lat temu mieszkali tu robotnicy portowi. Powiada się, że ich małe domki nie mogły być większe, bo powstawały z kawałków drewna, które wychodzący z pracy robotnicy chowali pod płaszczem. Mieszkający tu dziś Szwedzi nie chowają się przed przybyszami. W pozbawionych firanek oknach wystawiają modele żaglowców, naftowe lampy i inne ulubione bibeloty. Nie przeszkadza im, że turyści fotografują ich domostwa, nawet zapraszają ich czasem do środka. Podobne wrażenie robi sielankowa okolica ogródków działkowych Brändaholm . To ponoć jedno z najczęściej fotografowanych miejsc w Szwecji. Znajdują się tu czerwone domki o jednakowych kształtach, nienaruszone od 1920 roku.
Nieopodal znajduje się stara, zabytkowa stocznia, którą zwiedza się jednak tylko w towarzystwie przewodnika. Najwięcej można się o niej dowiedzieć w Muzeum Marynarki Wojennej (Marinmuseum). Zdaniem niektórych to największa atrakcja Karlskrony i jedno z najchętniej odwiedzanych muzeów w Szwecji. Można w nim spędzić wiele godzin oglądając modele okrętów, kolekcje broni, map, ekspozycje poświęcone codziennemu życiu mieszkańców, pracy stoczniowców, rybaków, bitwom morskim itp. W specjalnym, podwodnym tunelu można także zobaczyć szczątki okrętu liniowego z II poł. XVIII w. Eksponaty opisane są także po polsku.
Zwiedzając miasto nie można pominąć najstarszego budynku - drewnianego kościoła z modelem żaglowca wewnątrz. Amiralitetskyrkan to największa drewniana świątynia w Szwecji. Przed nią stoi rzeźba przedstawiająca najpopularniejszego mieszkańca miasta - Matsa Rosenboma. Mężczyzna najpierw pracował w stoczni, ale po chorobie zaniemógł i aby utrzymać rodzinę musiał żebrać. Rzeźba jest tak naprawdę skarbonką, do której turyści, chcący dać ofiarę na kościół, mogą wrzucać monety.
Dumą mieszkańców miasta jest największy rynek w Skandynawii. Zajmuje dwuhektarowy plac, na którym w każdy weekend odbywa się targ. Znajduje się tu ratusz z 1798 roku, kościół Świętej Trójcy i stara wieża ciśnień w formie średniowiecznego zamku. Nad rynkiem góruje rzeźba Karola XI - króla, który wydał rozkaz budowy portu i miasta i raczył nadać miastu swoje imię. Większą atrakcją jest jednak dla niektórych tradycyjna lodziarnia serwująca najlepsze w Szwecji lody. Kolejka po słodkości stoi przez cały dzień, ale jak twierdzą odwiedzający miasto turyści, warto odczekać swoje. Lody są wyjątkowe. Wafle do nich wyrabiane są na miejscu i do tego na oczach klientów. Lody kupuje się nie na kulki, lecz na smaki - można wziąć maksymalnie trzy. Wydaje się mało, ale porcje są ogromne. Smaki są także nietypowe. Można zjeść lody fiołkowe, albo o smaku bułeczek cynamonowych...
Aby zobaczyć miasto w całej okazałości trzeba dotrzeć na punkt widokowy Bryggareberget , albo na bezludną wyspę Stakholmen. Na wyspę prowadzi pływający most, a na jej skałach stoją ławki, z których podziwia się panoramę Karlskrony po drugiej stronie zatoki. Można też wypłynąć w rejs po całym archipelagu. Statki wycieczkowe odchodzą z dawnego Targu Rybnego. Stoi tam charakterystyczny pomnik ostatniej rybaczki przypominający dawne przeznaczenie tego miejsca.
Tradycje kulinarne panujące w Karlskronie, a także w całym regionie Blekinge ukształtowała bliskość morza, dlatego je się tu dużo ryb. Najpopularniejsze są śledzie przyrządzane na wiele sposobów. Są tu znane nam śledzie marynowane, w sosach, w zalewach, ale są też śledzie kiszone, których odór odstrasza nawet najbardziej zdeterminowanych. Śledzie te sprzedawane są w walcowatych wydętych od gazu puszkach i zaleca się, by otwierać je tylko na zewnątrz. W mieście jest sporo obiektów gastronomicznych - od całkiem ekskluzywnych po prostsze, lecz oferujące smaczne jedzenie. Na drzwiach restauracji można znaleźć znaki czapki kucharskiej, będącej symbolem kuchni regionalnej.
Atrakcji w mieście jest jeszcze wiele i można pisać o nich dużo. Najlepiej jednak wybrać się do Karlskrony i zobaczyć to wszystko na własne oczy. Karlskrona może być też świetną bazą wypadową do zwiedzania innych pięknych zakątków Szwecji. W mieście znajduje się dworzec kolejowy. Z Karlskrony można dojechać bezpośrednio do Malmö, Ronneby, Karlshamn, Kristianstad, Hässleholm Emmaboda, Alvesta, Boras i Göteborg oraz do Kopenhagi. Z przesiadkami - do wszystkich stacji kolejowych w Szwecji.
Ruch pasażerski Gdynia Karlskrona obsługują promy linii Stena Line . Opłata w jedną stronę dla osoby dorosłej bez samochodu - od 150 zł. Student, senior, dziecko 4-14 - od 120 zł. Dziecko 0-3 - rejs darmowy, przewóz roweru - darmowy. Rejs "samochód z pasażerami" w zależności od jego wielkości i taryfy. Najtańsza opcja - od 299 zł, najdroższa od 659.