Siedem wysp dla żeglarzy

Hellada to 2 tys. wysp, w tym 169 zamieszkanych. Nie ma co marzyć, że zwiedzimy wszystkie. Jachtem można jednak dopłynąć tam, gdzie nie dociera większość turystów - do malowniczych zatoczek czy na odludne plaże. Bogowie rozrzucili wyspy tak gęsto, że co wieczór można cumować w innym porcie

Ciepłe, lazurowe morze i groźnie sterczące skały na horyzoncie - tak wygląda Grecja z pokładu jachtu. A na wyspach każde miasteczko to widok jak z pocztówki: pobielane domki, kręte uliczki i pnące się po murach kwiaty. W dzień, gdy praży słońce, atmosfera jest nieco senna. Wieczorem z knajpek unosi się zapach smażonych ryb, ośmiorniczek i kalmarów (dla wegetarian - tzatzików i greckiej sałatki). Pod nogami gości kręcą się koty zainteresowane choćby ogonkiem krewetki.

Zalicz Santorini z serwisem Bermudy.pl

Najpopularniejsze wśród żeglarzy są Cyklady, m.in. opisywane poniżej wyspy Mykonos, Delos, Milos, a także Santorini (na nią często wysyłają turystów polskie biura podróży). Można je opłynąć w dwa tygodnie, startując z okolic Aten. Wielu żeglarzy wynajmuje jachty także na zachodnim wybrzeżu i pływa po Morzu Jońskim.

Każdy, kto choć raz był w Grecji, ma tam swoją ulubioną wyspę. Oto kilka propozycji, które z pewnością spodobają się żeglarzom.

Hydra - podkowa i osiołki

Hydra to przede wszystkim malowniczy port w kształcie niemal zamkniętej podkowy. Otaczają go strome zbocza, na których wznoszą się białe domki z dachówkami koloru cegły.

Hydra żyje z turystów, którzy przypływają tu promami z Aten. Wzdłuż nabrzeża ciągną się restauracje, sklepy z biżuterią i pamiątkami. Stoją też osiołki - jedyny dozwolony środek transportu. Nie ma samochodów (z wyjątkiem dwóch śmieciarek) ani nawet motorów. Od lat 60. Hydrę upodobali sobie artyści; jakiś czas mieszkał na niej i komponował Leonard Cohen. Wciąż czuje się tu atmosferę artystycznej bohemy.

Dziś Hydra liczy zaledwie 3 tys. mieszkańców. Kiedyś była jednak potęgą. W czasie wojen napoleońskich miała dziesięć razy więcej mieszkańców i złożoną ze 150 statków flotę, która kontrolowała handel na Morzu Śródziemnym. Z tamtego okresu pozostało wiele eleganckich kamienic.

Najlepiej zjawić się tu poza sezonem, gdy rzadziej kursują promy. Jachtem przypłyńmy rano, bo z trudem mieszczą się one w niewielkim porcie. W środku plączą się łańcuchy kotwic, lecz pewien miejscowy człowiek z łódeczką wyspecjalizował się w ich rozplątywaniu.

W ostatnią sobotę czerwca, a także przez cały poprzedzający ją tydzień na Hydrze odbywa się festiwal Miaouli, bohatera powstania przeciw Turkom z 1821 r. Jest muzyka, darmowe jedzenie dla wszystkich, fajerwerki. Mieszkańcy budują nawet replikę tureckiego statku, którą wysadzają w powietrze.

Okres świetności wyspy to nie epoka starożytna, ale XVIII i XIX w., kiedy jej flota wyprawiała się nawet do Ameryki. To wtedy powstały największe fortuny i pobudowano wspaniałe rezydencje. Za panowania osmańskiego Hydra cieszyła się też szczególnymi względami - w zamian za dostarczanie żeglarzy do tureckiej marynarki wojennej zyskała dużą autonomię, a mieszkańcy - zwolnienia z podatków. Zaczęli więc tu ściągać Grecy z kontynentu. Na początku XIX w. liczyła ponad 20 tys. mieszkańców.

Amorgos - wielki błękit

To wysunięta najdalej na wschód wyspa Cyklad. Długa i wąska Amorgos ma piękne zatoczki z wyjątkowo błękitną wodą. To tutaj Luc Besson nakręcił większość scen "Wielkiego błękitu" o nurkowaniu. Na niektórych plażach zamiast wszechobecnych kamieni jest piasek.

Największą turystyczną atrakcją na lądzie jest liczący tysiąc lat klasztor Hozoviotissa, którego białe mury kurczowo trzymają się skał 300 metrów nad wodą.

W czasach Imperium Rzymskiego była Amorgos miejscem zsyłek. Przez długie wieki nękali ją piraci.

Najpopularniejszy trunek (i prezent) z wyspy likier Rakomelo powstaje z raki (popularna grecka wódka) z dodatkiem miodu, ziół i laski cynamonu. Podaje się go w temperaturze pokojowej lub podgrzany, z orzechami i owocami. Dawniej przygotowywano Rakomelo na specjalne okazje - wesela i huczne przyjęcia.

Milos - starożytności i skały

Nazywana bywa "Wyspą kolorów" z uwagi na niezwykłe barwy wulkanicznych skał: pomarańczowe, żółte, czerwone i zielone. Oryginału Wenus z Milo tu nie znajdziemy - jest w paryskim Luwrze. Ale dla miłośników historii nie zabraknie atrakcji - starożytny teatr, katakumby...

Żeglarze zapamiętują jednak Milos przede wszystkim z powodu przypominających fiordy niesamowitych zatoczek głęboko wrzynających się w ląd i sterczących z wody skał. Kiedyś w zatoczkach prawdopodobnie kryli się piraci, dziś w wielu można się kąpać. Szczególnie znane są Papafragas na północnym wschodzie, Kleftiko na południowo-zachodnim krańcu wyspy i Sarakiniko (o nieco księżycowym krajobrazie) niedaleko głównego portu. Turystów przyciąga Milos przede wszystkim mnóstwem piaszczystych plaż. W głębi wyspy natkniemy się na gorące źródła.

Mykonos - można zanurkować

Znana jest nie tylko żeglarzom, lecz także setkom tysięcy turystów przylatujących bezpośrednio z Wielkiej Brytanii. Mimo to białe miasteczko Mykonos z labiryntem wąskich uliczek nie utraciło uroku. Wyspa tętni życiem szczególnie w nocy. Z morza dobrze widać charakterystyczne pękate wiatraki na wzgórzach.

Ciekawostką są małe rodzinne kościółki - według różnych źródeł jest ich na wyspie od 365 do 500. Większość z nich to wota dziękczynne lub ofiarne za szczęśliwy powrót żeglarzy do domów.

Okolice Mykonos to jedno z niewielu miejsc w Grecji, gdzie nie obowiązuje zakaz nurkowania.

Skalistą Mykonos zamieszkuje ok. 11 tys. osób, z czego aż 4 tys. to zagraniczni rezydenci. W sezonie letnim wyspa przyjmuje ponad 50 tys. turystów i wakacyjnych pracowników.

Delos - centrum świata

Obok Mykonos leży niewielka Delos. "Niepodważalny cud całego świata" - pisał o niej Starogrecki poeta Pindar.

Delos była wówczas dla Greków swoistym centrum. Archipelag Cyklad, czyli "[wysp] leżących wokół", został tak nazwany właśnie dlatego, że leżą wokół świętej wyspy. To tu wedle mitów narodziły się boskie bliźniaki Artemida i Apollo. Największą świetność miasto Delos osiągnęło w III i II w. p.n.e. Do dziś pozostały zapierające dech w piersiach ruiny domów, ulic, wspaniałego teatru i wiele rzeźb.

Wokół nie brakuje skał. Lepiej więc pozostawić łódź na Mykonos i przypłynąć tu promem.

Eubeja - morze, czyli rzeka

Eubeja to po Krecie druga co do wielkości grecka wyspa na Morzu Egejskim - 3,7 tys. km kw. Według mitów oderwała się od lądu po uderzeniu trójzębu Posejdona - w rzeczywistości ląd zapadł się prawdopodobnie po trzęsieniu ziemi.

Zwodzony most w Chalkidzie łączący wyspę Eubeja ze stałym lądem to miejsce nie tyle piękne, ile interesujące, szczególnie dla żeglarzy. Przez wąski przesmyk pod mostem stale płynie prąd. Momentami jest tak silny, że morze przypomina wartką rzekę. Ta "rzeka" czasem płynie na północ, czasem na południe. Naukowcy od czasów starożytnych próbują ustalić, co powoduje zmiany kierunku i siły prądu. Podobno Arystoteles był tak zrozpaczony, nie potrafiąc wyjaśnić tego zjawiska, że rzucił się w nurt.

Do dziś nie wiadomo, o której godzinie "rzeka" się zatrzyma, by po chwili popłynąć w przeciwnym kierunku. Dzieje się to zwykle w nocy. Obsługa mostu obserwuje wodę i tylko wtedy otwiera go na chwilę, by przez przesmyk mogły bezpiecznie przepłynąć łodzie.

Na Eubei chętnie spędzają wakacje sami Grecy (mówi się, że latem można tu spotkać całe Ateny i Saloniki).

Nazwa "eubeja" oznacza "bogata w bydło". Wyspa jest też wyjątkowo żyzna - uprawia się na niej pszenicę, winorośl, oliwki i bawełnę.

Zakinthos - zieleń i żółwie

Zakinthos na Morzu Jońskim jest o wiele bardziej zielona niż większość jej koleżanek z Morza Egejskiego, chlubi się też długimi piaszczystymi plażami. Z morza można wpływać do błękitnych grot przy północnym krańcu wyspy, gdzie rozszczepiające się światło sprawia, że biały piasek prawie błyszczy. Na wyspie lęgną się morskie żółwie, których w żadnym wypadku nie wolno niepokoić (Wyspy Jońskie to największe ich skupisko; co roku dziesiątki tych zwierząt giną potrącone przez skutery i motorówki, niszczone są też gniazda na plażach. Światowy Fundusz na Rzecz Zwierząt WWF wydał w tej sprawie wiele zaleceń dla turystów).

Więcej o: