Do zdarzenia doszło w niedzielę, 9 lipca na pokładzie samolotu United Airlines lecącego z Houston do Amsterdamu. Po dwóch godzinach od startu załoga podjęła decyzję o nieplanowanym przystanku na lotnisku O'Hare w Chicago. Jak poinformował "The Guardian" wszystko przez niesfornego pasażera z klasy biznesowej, który wpadł w szał, gdy dowiedział się, że zamówiony przez niego posiłek nie był dostępny.
Flightradar24.com, strona służąca do śledzenia lotów zauważyła na Facebooku, że samolot musiał wcześniej okrążyć lotnisko, by zrzucić paliwo. Jest to awaryjna procedura stosowana w celu odciążenia maszyny - w przeciwnym razie byłaby zbyt ciężka, by wylądować.
Autorzy posta dodali, że winowajcą opóźnień był "niesforny pasażer". Jeszcze tego samego dnia na Twitterze poinformowano, że za jego sprawą na pokładzie odnotowano zagrożenie poziomu pierwszego. Dotyczy ono zakłócających, podejrzanych i groźnych zachowań.
Jak bardzo byłbyś zdenerwowany, gdybyś stracił połączenie z powodu kogoś takiego?
- czytamy na Facebooku Flightradar24.com.
Jak poinformowała w oświadczeniu linia lotnicza, po zamieszaniu wśród pasażerów samolot bezpiecznie wylądował na lotnisku w Chicago. Na kapryśnego mężczyznę przy bramce czekali funkcjonariusze organów ścigania, którzy wyprowadziły go z pokładu.
Następnie załoga ponownie wzbiła się w powietrze, by zabrać podróżnych do Amsterdamu. Do stolicy Niderlandów dotarli nieco ponad trzy godziny później niż planowano. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.