W poniedziałek, 22 maja w serwisie Reddit pojawił się post jednej z pasażerek podróżujących z Las Vegas do Nowego Jorku. Jak się okazało, po wejściu do samolotu kobietę czekał nieco ponad 5-godzinny lot między dwójką podróżnych o większych rozmiarach. Chcąc zapewnić większy komfort sobie i swoim sąsiadom, postanowiła poprosić o pomoc stewardesę.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Na wstępie internautka wyznała, że siedzenia w samolocie były bardzo wąskie i żaden z siedzących obok niej pasażerów nie mógł się na nich wygodnie zmieścić. Ich ramiona i uda wciskały się w jej przestrzeń, powodując dyskomfort już od samego początku. Około półtorej godziny po starcie kobieta podeszła więc do stewardesy, dyskretnie prosząc o zmianę miejsca.
Reszta lotu przebiegła spokojnie i komfortowo, choć nieco niezręcznie zrobiło się po wylądowaniu. Przy wyjściu na kobietę czekała "była sąsiadka", która wyznała, że jej prośba była dla niej niezwykle zawstydzająca. Dodała, że podróżowanie jest wystarczająco trudne dla osób plus size bez "ludzi traktujących otyłość jak chorobę zakaźną".
Powiedziała również, że publicznie zademonstrowałam wszystkim, że pasażerowie plus size są "niewygodą" i otworzyłam drzwi do fatfobii podczas lotów
- dodała.
Jednak wielu komentujących nie popierało oburzenia pasażerki. Ich zdaniem każdy powinien mieć prawo do dbania o własny komfort w podróży. "Jestem osobą o dużych rozmiarach i nie obraziłbym się. Dlaczego miałbym sprawiać dyskomfort innym ludziom, gdy są inne miejsca" - pisał jeden z nich.
Podobnych sytuacji nie brakuje także w Polsce. W ubiegłym roku modelka plus size - Ewa Zakrzewska -opowiedziała o przykrej sytuacji, do której doszło na pokładzie samolotu. W programie o2.pl "Obgadane" wyznała, że w niektórych maszynach nie jest w stanie zapiąć pasa. Tak też stało się i tym razem, dlatego poprosiła stewardesę o przedłużkę. Ta jednak tego nie zrobiła. Tuż przed lądowaniem inna pracowniczka zwróciła uwagę, że modelka nie była zapięta, zrobiła jej "głośną awanturę", po czym przesadziła ją na inne miejsce.
Wszyscy się na mnie patrzyli, czułam ogromne zażenowanie, ponieważ zrobiła to tak ostentacyjnie i naprawdę się musiała postarać, żeby to wyszło tak teatralnie i uwłaczająco
- mówiła.
Na podobny problem zwróciła uwagę Ula prowadząca blog Galanta Lala. Kobieta wytłumaczyła, że pasy w samolocie to "odwieczna zgroza i stres każdego człowieka plus size". Poradziła, by bez wstydu prosić załogę o przedłużkę lub zapewnić sobie więcej komfortu, rezerwując dwa miejsca obok siebie. Warto także sprawdzić wcześniej w internecie, jakiej szerokości są fotele w konkretnych maszynach oraz jaką przestrzeń gwarantują na nogi.