Załoga doprowadziła ją do łez. Pasażerka plus size o przykrych doświadczeniach na lotnisku: Niesprawiedliwe

Pasażerowie plus size muszą borykać się z licznymi problemami podczas podróży samolotem, o czym głośno mówią w mediach społecznościowych. Wyzwanie stanowi przeciskanie się przez wąski korytarz, korzystanie z łazienki czy zmieszczenie się na jednym fotelu. Teraz jedna z kobiet podzieliła się własnym doświadczeniem, przyznając, że załoga doprowadziła ją do łez.

Holly Richards to była dziennikarka i właścicielka marki plus size AmpleFolk. Kobieta niedawno podróżowała z australijskiego Sydney na lotnisko do Avalon w stanie Wiktoria, a żeby "aby uniknąć niewygodnych spojrzeń lub komentarzy na temat wkraczania w czyjąś przestrzeń", postanowiła zarezerwować dla siebie dwa miejsca. Jak wyznała, miała z tego powodu sporo nieprzyjemności. 

Zobacz wideo Karolina Malinowska o body positive. "Znam piękne modelki plus size"

Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Kupiła dwa miejsca w samolocie

Holly wyjaśniła, że zakupiła także dodatkowe siedem kilogramów bagażu podręcznego, aby uniknąć dodatkowych opłat od linii Jetstar. W poście na Instagramie relacjonowała:

miałam torebkę, małą walizkę, a także aparat na bezdech senny, który, jak wiedziałam z wcześniejszych doświadczeń, jest uważany za urządzenie medyczne i nie jest wliczony w limit bagażu podręcznego.

Kobieta odprawiła się online, przeszła przez kontrolę na lotnisku, a następnie udała się w stronę wskazanej bramki. Kiedy przyszedł czas wejścia na pokład, spotkała na swojej drodze dwie "niesamowicie niegrzeczne pracowniczki", które stwierdziły, że przekroczyła dozwoloną wagę o dwa kilogramy. W dodatku na pokład wolno jej wnieść tylko dwie rzeczy - ich zdaniem urządzenie na bezdech senny nie jest zwolnione z limitu bagażu, czemu później zaprzeczył kierownik. 

 

Rozpłakała się na lotnisku

Holly wytłumaczyła personelowi, że zarezerwowała dodatkowe miejsce. Dlatego też uważa, że mniej niż dwa kg powyżej limitu nie powinno stanowić problemu. 

Biorąc pod uwagę, że z technicznego punktu widzenia dodatkowe miejsce wiąże się z dodatkowymi 7 kg bagażu podręcznego.

Kobieta nazwała pracowniczki niegrzecznymi i poprosiła o rozmowę z kierownikiem. Te stwierdziły, że ten powie jej to samo, ale ostatecznie zgodziły się, by go wezwać. Wtedy Holly nie wytrzymała i "zalała się łzami". Początkowo kierownik również pozostawał nieugięty, jednak pasażerka przełknęła dumę i wyznała, że "to niesprawiedliwe". 

Kupiłam dodatkowe miejsce (wstyd mówić o tym głośno w zatłoczonej bramie). Natychmiast przeprasza i mówi, że nie otrzymał tej informacji, więc mogłam wejść na pokład

- powiedziała. Zdaniem Holly, linie lotnicze powinny zmienić przepisy, które pozwoliłyby w łatwiejszy sposób podróżować osobom rezerwującym dwa miejsca dla siebie - "czy to dla własnego komfortu, czy w celu uniknięcia wkraczania w przestrzeń innych osób". Według niej można by uniknąć nieprzyjemności, umieszczając informację na ten temat na karcie pokładowej. 

Więcej o: