Wyjazdy typu all inclusive z biurami podróży to opcja bardzo wygodna. Ale czy ciekawa i opłacalna? Zdania na ten temat są zazwyczaj podzielone. Niektórzy nie wyobrażają sobie innych wakacji. Z kolei inni na all inclusive nie jeżdżą z zasady. Są także i tacy, którzy na takim wyjeździe jeszcze nie byli i bardzo ich to kusi.
Jednym z podstawowych zadań przed zakupem wycieczki jest sprawdzenie, czy biuro podroży, które ją oferuje, zostało wpisane na listę Polskiej Izby Turystyki. Gdy to potwierdzimy, możemy przejść do pozostałych kwestii. Na co więc warto zwrócić uwagę, jeśli chcemy dokonać dobrego wyboru?
"Gdyby nie podwójne łóżko, nie zaszłabym w ciążę", czyli najbardziej absurdalne skargi turystów na biura podróży
Mogłoby się wydawać, że jeśli lecimy na piękną wyspę w ciepłym kraju, to każda lokalizacja jest dobra. Takie założenie nie zawsze jednak się sprawdza. Czasami hotele, które sprzedają biurom podróży miejsca w atrakcyjnych cenach, są ulokowane w niezbyt ciekawej okolicy lub są odcięte od świata.
Jeśli z opisu obiektu dowiadujemy się, że znajduje się on w "cichym i ustronnym rejonie", istnieje ryzyko, że to miejsce, w którym nie ma zbyt wielu połączeń komunikacyjnych. To z kolei może być spore utrudnienie, jeśli w czasie wakacji planujemy zwiedzanie na własną rękę i nie satysfakcjonują nas jedynie spacery po najbliższej okolicy. Nie jest także regułą, że wszystkie hotele znajdują się w niewielkiej odległości od plaży. Aby więc uniknąć rozczarowań, warto tego typu kwestie sprawdzić za pomocą Google Street View.
Jeśli zależy nam na czymś więcej niż opalanie i popijanie drinków w kompleksie hotelowym, warto przed zakupem wyjazdu zorientować się, jak obecnie wygląda sytuacja społeczno-polityczna w danym kraju. Informacje na ten temat znajdziemy m.in. na stronie polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na której znajdują się ostrzeżenia dla podróżujących. Są one podzielone na cztery poziomy:
1. Zachowaj (zwykłą) ostrożność - poziom zagrożenia zbliżony do Polski.
2. Zachowaj szczególną ostrożność - poziom zagrożenia wyższy niż w Polsce.
3. MSZ odradza podróże, które nie są konieczne - poziom zagrożenia znacznie wyższy niż w Polsce. Podróże konieczne to podróże w celach zawodowych, pilnych sprawach rodzinnych itd. Podróży urlopowych nie uważamy za konieczne. Ostateczna decyzja, czy podróż jest konieczna, należy do obywatela.
4. MSZ odradza wszelkie podróże - najwyższy poziom zagrożenia. Odradzane są wszelkie podróże, w tym w celach zawodowych i pilnych sprawach rodzinnych.
W tym kontekście najlepszym przykładem są wycieczki do Egiptu. Mimo niestabilnej sytuacji i licznych ostrzeżeń MSZ cieszą się one od lat sporą popularnością. W razie podróży do Egiptu musimy się jednak liczyć z tym, że w niektórych rejonach kraju turyści nie mogą nawet opuszczać budynków hotelowych. Taki brak swobody nie będzie więc dobry dla osób, którym w trakcie wakacji zależy na zwiedzaniu.
- Moja kuzynka wróciła niedawno z Egiptu. Podobno cały wyjazd spędziła w hotelu, którego pilnowali uzbrojeni żołnierze. Turyści nie mieli prawa opuszczać budynku. Jej ta opcja w ogóle nie przeszkadzała. Liczyło się to, że odpoczęła i się opaliła. Ja jednak nie wyobrażam sobie takich wakacji - mówi Ula, która w lipcu wybiera się na all inclusive na Ibizie.
Gdy wybieramy opcję all inclusive, mamy zapewnione trzy posiłki, napoje (w tym alkohole), a także wszelkie przekąski. Dzięki takiemu rozwiązaniu w czasie wakacji w ogóle nie musimy przejmować się kwestią wyżywienia. Jednak to, co dla wielu osób jest zaletą, dla innych może okazać się wadą.
- Pięć lat temu byłam na swoim pierwszym all inclusive w życiu. Nasz hotel znajdował się blisko Katanii, co ułatwiało zwiedzanie Sycylii. Jednak codzienne powroty do hotelu na obiad, rozbijały podróże po wyspie. Poza tym jedzenie hotelowych przysmaków było dosyć nużące - mówi Magda z Warszawy.
Osoby, które wiedzą, że w czasie wyjazdu będą sporo zwiedzały lub bardzo zależy im na spróbowaniu lokalnych specjałów, mogą skorzystać z innych opcji niż pełen pakiet posiłków. W większości ofert istnieje możliwość zakupu jedynie śniadań lub śniadań z obiadokolacją.
Zobacz także: Sześć atrakcji, które uległy zniszczeniu w ostatnich latach. Wiele z nich utraciliśmy bezpowrotnie >>
Większość wyjazdów organizowanych przez biura podróży trwa siedem dni. Musimy być jednak przygotowani na to, że czas wypoczynku w danym miejscu będzie krótszy. To dlatego, że pierwszy i ostatni dzień są z reguły przeznaczone na podróż.
Oczywiście może być tak, że lot w jedną stronę odbędzie się rano, a powrót wieczorem. W takiej sytuacji zyskujemy sporo czasu. Często zdarza się jednak tak, że pierwszego dnia wylatujemy wieczorem, a wracamy z samego rana. Ostateczne godziny lotów są znane dopiero na kilka dni przed wyjazdem i nie możemy ich zmienić.
W czasie zorganizowanych wyjazdów nic nie stoi na przeszkodzie, by zamiast wylegiwać się na plaży lub przy basenie, zająć się zwiedzaniem. Jednak nie każdy w czasie wakacji chce organizować transport i szukać ciekawych atrakcji w okolicy. W takich przypadkach mamy do wyboru dwie inne opcje.
Pierwsza to wyjazd na wycieczkę objazdową. W takich przypadkach to właśnie zwiedzanie jest głównym elementem wyjazdu, a w hotelach spędzamy zdecydowanie mniej czasu niż w czasie typowych wakacji all inclusive.
Druga opcja to udział w wycieczkach fakultatywnych, które przygotował organizator wyjazdu. Na samym początku naszego pobytu w hotelu odbędzie się spotkanie z rezydentem, czyli pracownikiem biura podróży, który jest zobowiązany do opieki nad nami w czasie wyjazdu. Powinien on nam przedstawić pełną ofertę takich wycieczek. Odbywają się one zazwyczaj w towarzystwie polskiego pilota, a ich terminy są ustalone tak, by turyści mogli skorzystać ze wszystkich propozycji. Musimy jednak liczyć się z tym, że takie podróże wiążą się z dodatkowymi kosztami.
Co jakiś czas głośno jest o turystach, którzy ponieśli ogromne koszty leczenia w zagranicznych szpitalach. Dlatego, gdy już zdecydujemy się na wakacje z biurem, nie możemy zapominać o kwestii ubezpieczenia. Często pakiety wliczone w koszt wyjazdu (które wynoszą np. 10 tysięcy złotych) nie pozwalają na pokrycie różnych kosztów w razie niespodziewanych wypadków. Dobry zestaw powinien zawierać przede wszystkim ubezpieczenie kosztów leczenia, ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków oraz pokrycie kosztów transportu do kraju.
Gdy wybieramy się na wakacje do któregoś z państw europejskich, ochrona powinna być wyceniona na przynajmniej 120 tysięcy złotych. Jej wysokość wzrasta do 220-250 tysięcy, gdy lecimy poza nasz kontynent. Wyjątkiem jest jednak Ameryka Północna. W tym przypadku ubezpieczenie musi wynosić minimum 400 tysięcy złotych.
- Ubezpieczenie powinno pokrywać to, co ewentualnie może nam się zdarzyć. Dlatego jedna z najważniejszych kwestii to cel naszej wyprawy. To wyjazd wypoczynkowy czy aktywne zwiedzanie? A może w programie przewidziana jest jazda konna lub jakieś sporty wysokiego ryzyka? Warto przed wyjazdem skorzystać z rad osoby doświadczonej. Nie jest to drogie, a może uchronić nas przed ogromnymi kosztami w razie nieprzewidzianych zdarzeń - radził w rozmowie z serwisem eDziecko.pl Marcin Przybysz z agencji ubezpieczeniowej MCKiU.
Wyjazdy na ostatnią chwilę często są znacznie tańsze od tych z regularnej oferty. W takich przypadkach musimy być jednak bardzo elastyczni, bo trudno przewidzieć, które wycieczki będą dostępne w czasie naszego urlopu. Co więcej, takich spontanicznych wakacji nie powinniśmy planować w większych grupach. To dlatego, że w promocyjnych cenach są zazwyczaj sprzedawane 2-3 ostatnie miejsca, których wcześniej nikt nie wykupił.
- Te oferty są atrakcyjne, nie da się zaprzeczyć, ale nie występują stale. Można zapomnieć o nich w wysokim sezonie, czyli mniej więcej od czerwca do końca sierpnia - mówił w rozmowie z nami Sławomir Hrycyk, który od kilkunastu lat związany jest zawodowo z branżą turystyczną.
- Najlepsze miesiące na znalezienie takiej oferty to maj i koniec września. Dlaczego? Sezon w turystyce zaczyna się na początku maja, od majówki, i trwa mniej więcej do końca września. Szczyt obłożenia to lipiec i sierpień, majówka też zawsze wyprzedaje się z dużym wyprzedzeniem, więc raczej nie ma szans na last minute na długi weekend. Ale przychodzi 4 maja i nagle magicznym sposobem w systemie pojawiają się oferty w fantastycznych cenach. Tygodniowy pobyt w trzygwiazdkowym hotelu w ciepłym kraju, np. na Cyprze lub na greckiej wyspie, może kosztować nawet poniżej tysiąca złotych - dodał ekspert.
Zobacz także: Zapytaliśmy turystów o największe podróżnicze zaskoczenia. Wśród nich m.in. 'Manhattan średniowiecza' >>