Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl "Stąd jestem", na którego kolejne odcinki zapraszamy was w czwartek, co dwa tygodnie.
NAZWA: Ciechanów
ISTNIEJE OD: Pierwsza pisemna wzmianka o Ciechanowie jako dużym ośrodku administracyjno-gospodarczym pochodzi z 1065 roku. Jednak osadnictwo na tym terenie istniało już wcześniej.
LOKALIZACJA: województwo mazowieckie
ZNAKI SZCZEGÓLNE: Farska Góra, od której wszystko się zaczęło; zamek nad rzeką Łydynią, w której kąpieli podobno zażywała sama królowa Bona (naga, jak ją pan Bóg stworzył); piwo, którego smak zna prawdopodobnie spora część Polaków.
***
Wszystko zaczęło się od szałasu. Właśnie to w pierwszej kolejności zbudował Ciechan - rycerz, legendarny założyciel miasta. Mężczyzna przemierzał ziemie dzisiejszego Mazowsza w poszukiwaniu terenów, na których mógłby osiąść wraz ze swoją ukochaną - Dobroniegą.
Po długiej wędrówce natrafili w końcu na wzgórze - z trzech stron otoczone rzeką i nieprzebytymi lasami pełnymi dzikich zwierząt. Ciechan już wiedział, że to właśnie tu chce się osiedlić. Zbudował więc szałas, a z ukochaną spłodził dziesięciu synów. Z ich pomocą szałas po latach przemienił w gród, który z roku na rok rozrastał się i rósł w siłę, aż z czasem stał się twierdzą nie do zdobycia.
***
Twierdza nie do zdobycia przemieniła się zaś w miasto. - Wiele osób jest zaskoczonych, że jest to na tyle duże miasto, że ma swojego prezydenta - mówi Ada Zalewska, która w Ciechanowie się urodziła i choć obecnie mieszka w Warszawie, uwielbia do niego wracać.
Nie da się ukryć, że ludzie Ciechanów kojarzą. Choć niekoniecznie jako turystyczną perełkę. - Zawsze słyszę: "Aaaa, to z tego miasta jest to pyszne piwo miodowe?" albo "O! Urodziłaś się w tym samym mieście, co Doda i Quebonafide!". To są pierwsze reakcje. Dużo osób wspomina też, że przejeżdżają przez Ciechanów pociągiem w drodze nad morze - opowiada.
Mało kto, zdaniem Ady, wie, że stoi tutaj Zamek Książąt Mazowieckich. Jego początki sięgają XIV wieku. To właśnie ta budowla nosi miano niezdobytej w średniowieczu twierdzy. Krzyżacy, którzy próbowali go zająć, połamali sobie na nim zęby. Przechowywany był tam również skarbiec książęcy, co oznacza, że nie była to ot taka sobie warownia. Po dziś dzień w Ciechanowie można podziwiać mury i baszty zamku.
Jak na prawdziwy zamek przystało, twierdza ma swoją legendę. Podobno gdzieś pośród murów dawno temu ukryty został skarb. Odnalezienie go nie jest jednak taką prostą sprawą. Marzą wam się bogactwa? Najpierw czeka was przeprawa z czarnym psem, który strzeże skarbu. Podobno pokazuje się on nocą, a jego szczekanie jest tak przerażające, że zamiera serce. Legenda głosi, że pod postacią psa pokazuje się rycerz ukarany za swoje występki. Jeśli uda wam się udobruchać zwierzę i je pogłaskać, w nagrodę dostaniecie skarb (niektóre źródła dodają do tego jeszcze baryłkę miodu pitnego). Ale zdobyć go może tylko ktoś sprawiedliwy i bezinteresownie niosący pomoc.
Bardziej makabryczna historia wiąże się z czerwonymi ognikami, które pojawiają się wywołane szczekaniem wspomnianego psa. Podobno są to duchy szwedzkich żołnierzy, którzy podczas potopu złupili i zniszczyli zamek. Wypity wówczas alkohol uderzył im do głowy tak bardzo, że wzniecili pożar i przerażeni próbowali uciec. Nie zdołali jednak umknąć rozwścieczonym chłopom, którzy zabili ich i zakopali w pobliżu zamku.
- Dla mnie zamek to taki ciechanowski Pałac Kultury i Nauki. Warszawa ma PKiN, a my twierdzę. Jednym z moich ulubionych miejsc w Ciechanowie są właśnie tereny zielone za zamkiem. Doskonałe miejsce na spacer, bieg czy po prostu możliwość posiedzenia nad Łydynią, nad którą głośniejszy od twojego własnego oddechu jest tylko śpiew ptaków. Można tam pójść również wieczorem, bo po zmroku zamek jest pięknie oświetlony i spacer jest wtedy ogromną przyjemnością - przekonuje Ada.
"Ale łydy ma! Ale łydy ma!" - właśnie te słowa wiele wieków temu miała usłyszeć królowa Bona, która doskonale wiedziała, że przebywanie nad Łydynią jest świetnym sposobem na relaks. Nie ograniczała się jednak tylko do przesiadywania nad brzegiem rzeki, chętnie też zażywała orzeźwiających kąpieli w letnie poranki. Tak się zdarzyło, że podczas jednego z takich tête-à-tête z rzeką, królową zauważył jeden z chłopów. Widok nagiej Bony tak go wyprowadził z równowagi, że zaczął krzyczeć wspomniane na początku słowa. Jak zareagowała Bona? Na ten temat legenda milczy, ale sedno jest jedno - to właśnie stąd miała wziąć się nazwa Łydynia.
Kilka lat temu w trakcie badań archeologicznych okazało się, że Bona w ciechanowskim zamku nigdy nie rezydowała, a co za tym idzie, kąpać się w rzece nie mogła. Pamiętajcie jednak, że legenda pozostaje legendą.
- Gdybym miała oprowadzić po Ciechanowie wycieczkę... Albo lepiej! Gdybym chciała pokazać przyjaciołom Ciechanów z jak najlepszej strony, pokazałabym im, poza zamkiem, kościół farny, zabytkową dzwonnicę na Farskiej Górze [to tam, według legendy, miał dotrzeć Ciechan - przyp. red.] obok kościoła oraz zabytkowy klasztor, który jest poniżej kościoła farnego. Oprócz tego zabrałabym ich pod odnowioną Wieżę Ciśnień z Parkiem Nauki obok niej - wylicza Ada.
Wieża została zaprojektowana w latach 70. XX wieku, a od lat 80. stała opuszczona. Były pomysły, aby stworzyć tam taras widokowy lub restaurację, ale nic z tego nie wyszło. Niedawno wieża została zrewitalizowana i podświetlona, wokół niej powstała również fontanna.
Wykończony został też budynek obok, a obiekt zaaranżowany tak, aby w 2019 roku mógł ruszyć w nim Park Nauki "Torus". Nazwa pochodzi od zwieńczenia wieży, którego kształt określa się właśnie mianem torusa. Ma to być miejsce, w którym, dzięki interaktywnym eksponatom, będzie można dowiedzieć się czegoś więcej o otaczającym nas świecie. W planach jest też prowadzenie warsztatów multimedialnych i zajęć. Park ma zostać otwarty pod koniec wakacji, wygląda więc na to, że wkrótce do Ciechanowa będziemy przyjeżdżać, aby zobaczyć lewitujące piłki i kule plazmowe. Eksponaty mają też nawiązywać do charakterystycznych dla miasta miejsc, m.in. zamku.
O atrakcjach pomyślano także na zewnątrz. Powstały tam alejki ze spadkami, które, w zależności od pory roku, będą zmieniały swoją rolę - latem mają to być tory dla rowerów, rolek i deskorolek, a zimą tory saneczkowe i ślizgawka na placu przy wieży.
- Warto odwiedzić także Muzeum Szlachty Mazowieckiej, które jest w centrum Ciechanowa. Obowiązkowo zabrałabym swoich gości także na przebieżkę po mieście. Zwiedzanie przez bieganie jest super! Pobieglibyśmy na pewno pod ratusz miejski i przez wszystkie parki w mieście, a szczególnie park Marii Konopnickiej (na zdjęciu poniżej jesienią) oraz park Dąbrowskiego za kinem. Są piękne i bardzo klimatyczne - opisuje nasza przewodniczka.
- Ciechanów wyróżnia się zdecydowanie regionalnym piwem. Mamy swój Browar Ciechan - przypomina Ada. Powstał w XIX wieku i słynie między innymi z tego, że jako jeden z nielicznych w Polsce warzy piwo, używając naturalnego procesu fermentacji w otwartych kadziach.
- Najpopularniejsze jest to o smaku miodowym, które jest znane i lubiane w całej Polsce - dodaje Ada. Rzeczywiście. Ciechana Miodowego prawdopodobnie zna każdy, nawet jeśli nigdy go nie próbował, bo nie przepada za takimi smakami. Oferta browaru nie powinna was jednak rozczarować. Poza Ciechanem Miodowym są też do wyboru m.in. Lagerowe, Marcowe, Maciejowe czy Porter.
Ada podpowiada, aby wybrać się do Pubu Ciechan. - Mega klimatyczne i smaczne miejsce na weekendowe wieczory - przekonuje.
Ale nie tylko piwem Ciechanów stoi. Zadowoleni będą też pizzożercy. Nasza rozmówczyni zachęca, aby wybrać się do knajpki San Marino - Mają tam pyszną pizzę. Ale nie tylko, bo ciasta są równie doskonałe. Jakiś czas temu powstało także miejsce, gdzie odbywają się dobre koncerty - Fabryka Kultury Zgrzyt. Piwa również się tam napijecie i spędzicie miło wieczór.
Jak dowiadujemy się z oficjalnej strony Fabryki, w ubiegłym roku zorganizowanych zostało tam ponad 140 wydarzeń. Harmonogram na najbliższe tygodnie również jest napięty i na bieżąco możecie go śledzić na przykład na fanpage'u Zgrzytu.
Zobaczyliście już wszystko, ale wciąż wam mało? Wskakujcie na rower i przejedźcie się do pobliskiej Opinogóry. - Dotrzecie tam bezpośrednio z Ciechanowa ścieżką rowerową. W Opinogórze znajduje się Muzeum Romantyzmu, przy którym rozciąga się przepiękny park. Można tam spędzić naprawdę wiele godzin na świeżym powietrzu - zachwala Ada. I wcale nie musicie mieć własnego roweru, bo można skorzystać z tych oferowanych przez miasto.
Muzeum powstało w maju 1962 roku, a data nie była przypadkowa. Wypadała wówczas 150. rocznica dekretu Napoleona, który przywracał Opinogórę Krasińskim. Obiekty muzeum znajdują się na terenie wspomnianego wcześniej, zabytkowego, 22-hektarowego parku w stylu angielskim. Najstarsze mają kilkaset lat - to neogotycki pałacyk z lat 40. XIX wieku i oficyna dworska. Bilet normalny kosztuje 10 zł, ulgowy 8 zł.
Wśród zbiorów dominują pamiątki związane z rodziną Krasińskich, a przede wszystkim Zygmuntem Krasińskim - z pewnością pamiętacie jego "Nie-Boską komedię". Do najciekawszych eksponatów muzeum należy też teczka Napoleona, którą Kozacy zabrali w czasie przeprawy przez Berezynę.
Po zwiedzeniu muzeum przenieście się do parku. Szczególnie jeśli chcecie się zakochać. Takie magiczne właściwości przypisuje się marmurowej ławeczce, która stoi w parku. Powstała w XIX wieku na zamówienie pierwszej muzy Krasińskiego. Widnieje na niej napis "Niech pamięć moja zawsze będzie ci miła". Podobno każdy, kto siądzie na ławeczce, wkrótce będzie zakochany. To jak, spróbujecie?
Muzeum w Opinogórze otoczone jest wspaniały, 22-hektarowym parkiem Shutterstock
Muzeum Romantyzmu w Opinogórze Shutterstock
Ciechanów nie zawsze jednak budził w Adzie taki zachwyt. - Kiedy mieszkałam w Ciechanowie, czyli do czasu wyjazdu na studia do Warszawy, chciałam jak najszybciej stamtąd uciec. Utarł się stereotyp, że to "umierające miasto", bo nic się w nim nie dzieje pod kątem rozrywki i pracy - opowiada. Jak pomyślała, tak zrobiła i z rodzinnego miasta przeniosła się do stolicy.
Ciechanów zaczął się jednak rozwijać i Ada przyznaje, że kiedy teraz przyjeżdża tam co dwa tygodnie, zawsze zaskoczy ją coś nowego.
Mamy nawet rowery miejskie! Aktualnie mam ogromnie sentymentalny stosunek do Ciechanowa. W moim mieście teraz ciągle coś się dzieje, nie jest już "umierające", tylko odradzające się! Cudownie się tu wraca z pędzącej Warszawy, zwalnia tempo i odpoczywa. Kurczę, kocham to miasto
- nie kryje.
Mimo to uważa, że Ciechanów nie jest popularny wśród turystów. Możliwe, że przyjeżdżają tutaj wycieczki z okolicznych szkół, aby zwiedzić zamek. - Każdy ciechanowianin musi mieć to zaliczone! Ale w wakacje nie widywałam nigdy i nie widuję tutaj letnich wycieczek zagranicznych. Szkoda, bo Ciechanów to piękne i atrakcyjne miasto. I dla rekreacji, odpoczynku i dla wieczornego chilloutu ze znajomymi.
Dojazd do Ciechanowa:
Uważasz, że twoje miasto powinno znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o nim opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres podroze@agora.pl.
Jeżeli zainteresował Cię nasz tekst, prosimy o wypełnienie ankiety. Twoje odpowiedzi będą dla nas wskazówką, jak rozwijać cykl "Stąd jestem". Ankieta znajduje się TUTAJ.
Zobacz poprzednie odcinki naszego cyklu "Stąd jestem":