W ostatnich dniach na greckich wyspach mieszkańcy rozpoczęli protest ręczników, którego celem jest "uwolnienie plaż". Chodzi przede wszystkim o nadmorskich przedsiębiorców prowadzących ośrodki i lokale, w których wypożycza się leżaki ograniczające dostęp do plaży. Wiele osób nie chce płacić za ich wynajem i woli rozłożyć własny ręcznik nad morzem, ale nie ma na to miejsca.
Protesty zapoczątkowali mieszkańcy wyspy Paros. Chcą oni mieć możliwość wypoczywania na plaży za darmo, bez konieczności wynajmowania leżaka. W tym momencie dostęp do plaż, na których można swobodnie wypoczywać z własnym ekwipunkiem jest bardzo mocno ograniczony. Jak podaje portal greekcitytimes.com, prywatne plaże są w Grecji nielegalne, a konstytucja nadmorskie obszary określa jako własność państwową, do których każdy powinien mieć dostęp. Grecki minister finansów Kostis Hadzidakis wydał niedawno oświadczenie, w którym zaznaczył, że łamanie prawa nie będzie tolerowane, a nadmorskie bary i inne prywatne przedsiębiorstwa rozwijające swój biznes na plażach będą podlegały wzmożonym kontrolom.
Mieszkańcy greckiej wyspy Paros obawiają się kurczącej się przestrzeni na plażach. Są oni mocno zaniepokojeni plagą płatnych parasoli z leżakami.
Protestujący na transparentach mieli napisy głoszące "uwolnić plaże". Apelują oni do lokalnych władz o podjęcie konkretnych działań w tej sprawie.
Protest rozszerza się na kolejne greckie wyspy. Jedną z nich jest Naxos, gdzie oprócz zajmowania plaży leżakami mieszkańcy buntują się przeciw chodnikom budowanym przed barami. Więcej podobnych artykułów znajdziecie na Gazeta.pl