Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Chociaż żarty na lotniskach nigdy nie kończą się dobrze, nadal nie brakuje śmiałków, którzy podejmują ryzyko. Tym razem sytuacja miała miejsce w Grecji, w Porcie Lotniczym Zakynthos. Wystarczyła chwila nieuwagi, by lotnisko obiegły nieprawdziwe komunikaty.
W ostatnich miesiącach europejskie lotniska przeżywają prawdziwe oblężenie. Turystów jest sporo, a sytuacja, związana z powrotem po pandemii nie pomaga w ogarnięciu panującego chaosu. Loty są masowo odwoływane i opóźnione, bagaże trafiają w inne zakątki świata, a zrozpaczeni turyści nie mogą wrócić z wakacji lub się na nie udać. Sytuacja wydaje się bardzo poważna, jednak mimo to 22-letni Brytyjczyk postanowił nieco rozluźnić atmosferę i zażartować z personelu oraz podróżnych, znajdujących się na lotnisku na greckiej wyspie Zakynthos.
O zdarzeniu poinformowały lokalne media, a wideo, które udostępnił jeden z podróżujących, szybko obiegło sieć. Młody mężczyzna postanowił skorzystać z chwili nieuwagi personelu. Gdy tylko zauważył, że w pobliżu stanowiska z mikrofonem nikogo nie ma, podszedł do niego i wydał serię fałszywych komunikatów. Scena została uwieczniona na nagraniu, które trafiło m.in. na TikToka. Widać na nim mężczyznę w dresie z logo jednego z brytyjskich klubów sportowych oraz późniejsze reakcje służb.
Brytyjczyk w komunikacie, który obiegł cały port, poinformował, że lot do Gatwick (Londyn) jest opóźniony o sześć godzin. Mężczyzna nie spoczął na laurach i w drugiej informacji przekazał, że planowy rejs do Manchesteru również jest opóźniony - dokładnie o sześć godzin. Ochrona lotniska szybko zareagowała - mężczyzna został przyłapany na gorącym uczynku i oddany w ręce policji. Pomimo reakcji służb pasażerowie wydawali się zdezorientowani, na lotnisku zrobiło się zamieszanie.
Czekaliśmy na otwarcie bramek, kiedy usłyszeliśmy kilka dziwnych ogłoszeń. Podniosłem wzrok i zobaczyłem mężczyznę przy mikrofonie, więc musiałem wyjąć telefon. Obserwowanie reakcji ludzi było zabawne
- powiedział autor wideo w rozmowie z "The Sun".
W efekcie swojego dowcipu żartowniś nie został wpuszczony na pokład samolotu, pracownicy lotniska zagrozili mu także czasowym odebraniem paszportu. Sytuacja finalnie skończyła się korzystnie dla mężczyzny, został on pouczony i nie wyciągnięto wobec niego poważnych konsekwencji.
Źródło: "The Sun"