Youtuber zrobił kawał pasażerom samolotu. Niektórzy spojrzeli w dół i wpadli w panikę

Pasażerowie samolotu, którzy szykowali się do lądowania w Gatwick, wpadli w zdumienie, kiedy ich oczom ukazał się napis "Witamy w Luton". Te dwa brytyjskie lotniska dzieli przecież ponad 110 km! Nic dziwnego zatem, że niektórzy wręcz spanikowali.

Wkrótce wyszło na jaw, że stoi za tym Youtuber Max Fosh, który - trzeba przyznać - starannie się do tego przygotował. Przyznał się do tego podczas programu BBC prowadzonego przez Justina Dealeya. Jak sam dodaje, inspiracją do tego były podobne pranki (czyli żarte robione zwykle grupie ludzi, nagrywane i zamieszczane w internecie) przeprowadzone w USA i w Australii:

Jest jeden gość, który zrobił coś podobnego na przestrzeni ostatnich 30 lat. Miało to miejsce w Cleveland. Chciałem, żeby Wielka Brytania miała swoją własną wersję.
Zobacz wideo Po co komu lotnisko. Start ciężkiego transportowca z trawy

Przeczytaj więcej na stronie głównej Gazeta.pl.

Post na Twitterze jednej z pasażerek ma już ponad 28 tys. polubień: "Świetny prank"

Abbey Desmond, która odbywała wtedy podróż samolotem, wręcz wpadła w panikę na widok napisu. Jednak kiedy dowiedziała się, że był to tylko żart, postanowiła uwiecznić zdarzenie na swoim koncie na Twitterze. Inni pasażerowi wspominają, że widok ten "wprawił ich w zakłopotanie, zmartwił, oczarował" (zródło: Luton Today).

Youtuber dobrze przygotował się do wycięcia numeru

Fosh wyznał, że zanim udało mu się znaleźć odpowiednie miejsce, na którym umieścił napis, pukał do różnych drzwi niedaleko Heathrow i Gatwick. W końcu pewna para zgodziła się udostępnić mu swój skrawek nieużywanej ziemi o długości 80 m. Dodał, że umieszczenie napisu 14 liter o wymiarach 8 m na 3 m kosztowało go 4000 funtów. Udało mu się dostać pozwolenie, by napis pozostał tam przez sześć tygodni. 

Youtuber uznał dowcip za "bardzo udany". Zaznaczył jednak, że przy każdym takim przedsięwzięciu stara się nikomu nie przysporzyć kłopotu. Chce, żeby przede wszystkim były to niewinne, głupie kawały.

Podroze.gazeta.pl jest dla Was i dla Was piszemy o podróżach, turystyce i wypoczynku. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.

Więcej o: