Więcej takich tematów na stronie głównej Gazeta.pl.
Dyżurny komisariatu policji w Rabce-Zdroju otrzymał w niedzielę wieczorem zgłoszenie o tym, że ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR poszukują zaginionego turysty z Kielc. Znajomi ogłosili alarm po tym, gdy ich znajomy, 38-latek, ok. godz. 17.00 odłączył się od grupy podczas schodzenia z Lubonia Wielkiego. Nie pojawił się też w miejscu, gdzie wcześniej zaparkowali samochody. Nie było też z nim kontaktu przez kilka godzin, ponieważ nie wziął ze sobą telefonu. Znajomi, myśląc o najgorszym, powiadomili ratowników GOPR-u.
Goprowcy natychmiast rozpoczęli poszukiwania. Wsiedli na quady, ściągnęli psy tropiące. Zbliżała się noc, więc o wsparcie poproszono także policjantów z Rabki-Zdroju oraz funkcjonariuszy z Nieetatowej Grupy do Działań Poszukiwawczych działającej przy nowotarskiej komendzie.
– W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było ponad 30 ratowników i policjantów. Oprócz działań prowadzonych w terenie, sprawdzono także monitoring, okoliczne szpitale, hotele i pensjonaty. Po północy policjanci ustalili, że 38-latek cały i zdrowy spał w hotelu w Rabce-Zdroju – relacjonuje rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Okazało się, że gdy mężczyzna zszedł ze szlaku, pomimo wcześniejszych ustaleń, że wróci ze znajomymi do miejsca zamieszkania, zmienił zdanie, zakwaterował się w pensjonacie i poszedł spać.
– Przypominamy i apelujemy. Wychodząc w góry, nigdy nie należy zbaczać z wyznaczonych szlaków i odłączać się od grupy. Zawsze należy zadbać o odpowiednie wyposażenie, w tym naładowany telefon komórkowy. Nie narażajmy się niepotrzebnie na niebezpieczeństwo. Tym, co przede wszystkim powinniśmy zabrać to zdrowy rozsądek – zwraca uwagę rzecznik policji.
Źródło: malopolska.policja.gov.pl