Gdzie nie spojrzeć, wszędzie widać tylko wodę. Na Morzu Kaspijskim (nazwa nieco myląca, bo w rzeczywistości jest to jezioro), około 100 kilometrów od Baku, stolicy Azerbejdżanu, i 55 od najbliższego brzegu, znajduje się jedno z najbardziej nietypowych miejsc na świecie. Chodzi o Neft Dashlari (znane też jako Oil Rocks, czyli Kamienie Naftowe), miasto stworzone na platformach wiertniczych niegdyś połączonych ze sobą blisko 300 kilometrami dróg, czy raczej wiaduktów, wybudowanych na specjalnych rusztowaniach.
Powstało w 1949 roku za pieniądze Związku Radzieckiego. Miało służyć do wydobywania ropy naftowej. Oryginalne fundamenty pierwszej platformy składały się z siedmiu zatopionych statków, w tym pierwszego na świecie tankowca.
Neft Dashlari przeznaczone było dla pięciu tysięcy mieszkańców. Zadbano o to, aby na platformach powstała odpowiednia infrastruktura i wszystko, co potrzebne do życia, m.in.: bloki mieszkalne, biblioteka, piekarnia, kino dla 300 osób, pralnia, boisko do piłki nożnej, fabryka napojów, łaźnia, ogród warzywny, a nawet zadrzewiony park, do którego ziemię sprowadzano z kontynentu.
ZOBACZ, JAK WYGLĄDA NAFTOWE MIASTO NA WODZIE >>>
Lata świetności miasto ma już jednak dawno za sobą. Wraz z upadkiem ZSRR i odkryciem nowych złóż ropy, znaczenie Neft Dashlari zaczęło maleć. Liczba pracowników została zmniejszona do około 2 tys., a wiele platform porzuconych. Niektóre z nich zapadły się do morza, inne wciąż niszczeją. Do użytku nadaje się już tylko 45 km dróg.
Miasto nadal jest jednak owiane tajemnicą i trudno się do niego dostać. Nie widać go nawet na Mapach Google - po wpisaniu nazwy pojawia się jedynie teren Morza Kaspijskiego, a przybliżanie obrazu nic nie daje.
Nasuwa się pytanie, dlaczego Azerbejdżan nie rezygnuje z podupadającego miasta na wodzie. Podtopione stalowe konstrukcje stanowią zagrożenie dla żeglugi, a nieszczelne rurociągi mogą doprowadzić do katastrofy ekologicznej. Niemiecki "Der Spiegel" zwraca uwagę, że likwidacja Neft Dashlari byłaby prawdopodobnie dużo bardziej kosztowna niż jego utrzymanie. A dla rządu nadal jest to powód do dumy i pozostałość po ściśle strzeżonym sekrecie z czasów radzieckich.
O mieście powstał film dokumentalny "Oil Rocks: City Above the Sea". Neft Dashlari pojawiło się również w jednym z filmów o przygodach Jamesa Bonda - "Świat to za mało" z 1999 roku.
Zobacz też: W tym mieście żyje 200 osób i wszyscy mieszkają w... jednym bloku. To "miasto pod jednym dachem"
My też mamy swoje miasto na wodzie. "Wenecja Mazowsza". Popływasz gondolą i zobaczysz najdłuższy rynek w Europie: