Przejechała na rowerze 3551 km dookoła Polski. Udowodniła, że nie trzeba jechać daleko, aby odkrywać naprawdę piękne miejsca

Podróż dookoła świata to marzenie wielu. Ale kto chciałby podróżować dookoła Polski? Przecież inne kraje są znacznie ciekawsze. To właśnie najczęściej słyszała Anita Demianowicz, kiedy zdecydowała się objechać cały kraj. Zrobiła to w dwa miesiące, a jej środkiem transportu był zwykły rower.

Anita Demianowicz – gdańszczanka, podróżniczka i autorka bloga banita.travel.pl – zwiedziła między innymi Meksyk, Salwador, Honduras czy Gwatemalę. Dlaczego zdecydowała się na wycieczkę dookoła Polski?

"Tylko" Polska

Na swoim blogu zamieściła szeroką relację z podróży. W jednym z wpisów tak tłumaczy powody swojej decyzji: - Zewsząd padały dobre rady i sugestie, że po co po Polsce, skoro inne kraje są ciekawsze. I sugestie, że „to TYLKO Polska”, bo ktoś przejechał rowerem z Polski do Portugalii i to jest dopiero COŚ!!! (...) Padło na Polskę, bo dopiero w zeszłym roku doceniłam jej piękno i obiecałam sobie wykorzystywać letnie miesiące na poznawanie własnego kraju, który jest niesamowicie barwny, fascynujący, a nawet magiczny.

Anita Demianowicz pokonała 3551 km na rowerze wokół PolskiAnita Demianowicz pokonała 3551 km na rowerze wokół Polski fot. Google Maps

Podróż bez planu

Kiedy Anita wyjeżdżała z domu nie miała żadnego planu. Chciała objechać Polskę dookoła, a jej jedynym ograniczeniem był czas – miała na to dwa miesiące. Za krótko, żeby spędzić w każdym interesującym miejscu tyle czasu, ile by chciała. Zdecydowała, że nie będzie się śpieszyć i jeśli nie uda jej się objechać granic kraju nic się nie stanie:

- Nie wyjeżdżałam z domu z zamiarem dokonania jakiegokolwiek wyczynu. Nie rozpatrywałam tego w takich kategoriach (...) A potem dojechałam do połowy Polski i stanęłam przed wyborem. Mąż mówił: „wracaj do domu”, a ja stwierdziłam, że skoro już taki szmat drogi za mną, to może jednak pojadę jeszcze kawałek. I pojechałam. Po mniej więcej 3/4 Polski stwierdziłam, że teraz to już jednak byłoby głupie, gdybym nie zrealizowała planu, który dawno temu zakiełkował w głowie

A widziałaś...?

Oczarowały ją Bieszczady, o których, jak sama przyznaje, napisano już wszystko. Spotkała żubra w Puszczy Białowieskiej. Odkryła jednak na mapie Polski także miejsca, o których niewielu słyszało – jadła przepyszne tatarskie jedzenie w Kruszynianach i poznawała legendy dotyczące wiaduktów w Stańczykach.

ZOBACZ ZDJĘCIA>>

Nie widziała wszystkiego, bo też nie to było celem jej podróży: - Nie tego szukałam i nie tego w tej podróży potrzebowałam. Na moich zdjęciach prawie nie ma zabytków, drewnianych kościołów ze szlaku architektury drewnianej, zamków, eksponatów z muzeum. Jest za to mnóstwo kłosów zbóż, jęczmienia chylącego się na wietrze i zachodów oraz wschodów słońca nad opustoszałym jeziorem.

POLECAMY: Zamek Moszna, to jeden z najpiękniejszych zamków w Polsce>>

Więcej o: