Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Turcja nie objęła sankcjami gospodarczymi Rosjan. Wiele mówi się o potencjale negocjacyjnym Erdogana, który może przydać się podczas rozmów pokojowych. Jak na razie mogą to być tylko płonne nadzieje. Obywatele Federacji Rosyjskiej tłumnie wypoczywają na Riwierze Tureckiej i jak się okazuje, znajdują tu nowe perspektywy życiowe.
Tureckie media donoszą, że Antalya, kurort położony nad Morzem Śródziemnym na Riwierze Tureckiej, staje się miastem rosyjskojęzycznym. Co trzecia lub czwarta osoba posługuje się językiem Puszkina. Nie są to turyści, ale migranci, którzy postanowili się tutaj osiedlić. Teraz to właśnie obywatele Federacji Rosyjskiej w większości spośród obcokrajowców kupują domy i zakładają firmy w tym kraju. Ekspert ds. nieruchomości Oleg Kucherow powiedział, że obecnie aż 30-40 procent mieszkańców Antalyi stanowią osoby rosyjskojęzyczne pochodzące z byłych republik Związku Radzieckiego.
Zwiększenie inwestycji można zauważyć po analizie statystyk. Z danych TOBB – tureckiej organizacji zrzeszającej przedsiębiorców – wynika, że w kwietniu tego roku obywatele Rosji założyli w Turcji 136 firm. W marcu liczba ta wynosiła 64.
"Wielu obywateli Rosji prowadziło wcześniej interesy w Europie, teraz zwrócili się w stronę Turcji, ponieważ ich działalność nie jest objęta sankcjami i mogą bezpiecznie pracować" - komentuje Oleg Kucherow.
Wcześniej już informowaliśmy, że Turcja stała się bezpieczną przystanią dla oligarchów. Źródło, na które powołuje się Reuters, informowało, że rosyjscy oligarchowie nie tylko mogą zawijać do tureckich portów, ale również planują inwestycje w tym kraju. Erdogan nie zamierza zmienić swojego podejścia do Rosji i nie wprowadzi sankcji. "Postępujemy z wyczuciem w takich kwestiach jak sprowadzanie pieniędzy oligarchów do Turcji" – cytowała anonimowego rozmówcę agencja Reutera.
Federację Rosyjską opuszczają również Rosjanie, którzy obawiają się prześladowań ze strony Kremla. Zgodnie z ustawą osoby, które rozpowszechniają "fałszywe informacje" o wojnie rosyjsko-ukraińskiej, mogą zostać skazane nawet na 15 lat. A za "dyskredytowanie" sił zbrojnych, w tym wzywanie do złożenia broni lub wycofania się, można zostać ukaranym grzywną w wysokości 50 tys. rubli (ok. 1700 zł) lub karą pozbawienia wolności do lat trzech. Dziennikarz Borys Grozowski nie ma wątpliwości, że jego rodacy również mogą mówić o sobie, że są uchodźcami.
I właśnie z myślą o opozycjonistach powstała inicjatywa "Arka". Jest finansowana z darowizn, promuje ją Michaił Chodorkowski, niegdyś najbogatszy Rosjanin, który spędził kilka lat w kolonii karnej. Obecnie pozostaje w opozycji, mieszka w Londynie. "Arka" pomaga migrantom w Stambule oraz w stolicy Armenii.
"Zapewnia głównie zakwaterowanie osobom, które musiały uciekać w pośpiechu w obawie przed aresztowaniem" - mówi Eva Rapoport, wolontariuszka organizacji w Stambule. "Staramy się zaoferować im wszelką pomoc, aby mogli pozostać przynajmniej przez jakiś czas za darmo i zorientować się, co ich czeka" - dodaje.
Organizacja wynajmuje migrantom mieszkania z maksymalnie sześcioma sypialniami. W samym Stambule zorganizowano do tej pory ponad 200 miejsc noclegowych. Rząd turecki nie ujawnia, ilu Rosjan przybyło do Turcji od początku wojny.
Dużym ułatwieniem jest fakt, że Rosjanie, aby wjechać do Turcji, nie potrzebują wiz, dlatego kraj ten staje się węzłem komunikacyjnym. "Niektórzy z nowo przybyłych nie osiedlają się w Turcji, lecz jadą dalej" - mówi wolontariuszka z inicjatywy "Arka".
Powszechnie wiadomo, że Turcja mocno liczy na rosyjskich turystów. Po agresji Rosji na Ukrainę nie tylko nie ograniczyła kontaktów gospodarczych i turystycznych z Rosją, za to jeszcze uruchomiła nową linię czarterową latającą między Turcją a innymi rosyjskimi miastami. Dzięki takim działaniom nawet 3 mln Rosjan ma spędzić wakacje m.in. na Riwierze Tureckiej.
Turcja od lat jest najchętniej wybieranym kierunkiem wakacyjnym przez Rosjan. W 2021 roku urlop spędziło tu 4,7 mln turystów z Federacji Rosyjskiej, w 2022 roku liczba ta miała wzrosnąć nawet do 7 mln. Założenia i ambitne plany branży turystycznej pokrzyżowała inwazja Rosji na Ukrainę.
Źródła: turizmgunlugu.com / Reuters / Unian / Wprost / Deutsche Welle