Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Po inwazji Rosji na Ukrainę większość państw wprowadziła sankcje gospodarcze i zamknęła także przestrzeń powietrzną. Egipt wprawdzie na początku marca przyłączył się do działań Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej i zawiesił loty do Federacji Rosyjskiej, po czym przywrócił je na początku kwietnia. Turcja od 24 lutego, czyli od wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej, nie tylko nie ograniczyła kontaktów gospodarczych i turystycznych z Rosją, za to jeszcze uruchomiła nową linię czarterową latającą pomiędzy Turcją a innymi rosyjskimi miastami. Dzięki takim działaniom nawet 3 mln Rosjan ma spędzić wakacje m.in. na Riwierze Tureckiej.
Okazuje się, że nie wszystkim podobają się działania tureckich władz. Ukraińska agencja Unian, podaje, że TUI wystąpiło z prośbą o anulowanie wszystkich rezerwacji rosyjskiego touroperatora w Turcji. Na razie anulowane będą rezerwacje w terminie do 31 maja. Decyzje o tym, czy Rosjanie będą mogli wykupywać wyjazdy, będą zapadały do 20. dnia każdego miesiąca. Zamknięto również Tantur - rosyjski oddział TUI działający w Turcji. Decyzja TUI wydaje się więc zaskakująca, czytając o oficjalnych działaniach władz państwa, aby jak najwięcej turystów z Rosji ściągnąć do Turcji.
Okazuje się, że w kurortach obecność Rosjan budzi niezadowolenie. W końcu na Riwierze Tureckiej wypoczywają nie tylko mieszkańcy Moskwy czy Petersburga. Zapewne dlatego pojawił się pomysł stworzenia "turystycznego getta", aby Rosjanie nie mieli kontaktu z turystami z innych krajów.
Turcja od lat jest najchętniej wybieranym kierunkiem wakacyjnym przez Rosjan. W 2021 roku urlop spędziło tu 4,7 mln turystów z Federacji Rosyjskiej, w 2022 roku liczba ta miała wzrosnąć nawet do 7 mln. Założenia i ambitne plany branży turystycznej pokrzyżowała inwazja Rosji na Ukrainę.
Źródła: Unian, Wprost