Więcej ważnych tematów znajdziecie na Gazeta.pl
W ubiegłym tygodniu media na całym świecie obiegła informacja o skonfiskowaniu dwóch willi nad jeziorem Como we Włoszech należących Władymira Sołowjowa. Ich wartość oszacowano na około 8 mln euro. Okazuje się, że jeden z najpopularniejszych rosyjskich dziennikarzy, który pracuje w państwowej telewizji, jest właścicielem większej liczby nieruchomości we Włoszech.
W poniedziałek 14 marca współpracownicy Aleksieja Nawalnego, rosyjskiego opozycjonisty i więźnia politycznego, odkryli we Włoszech dwie kolejne rezydencja Władymira Sołowjowa. Jak wynika z ich ustaleń, telewizyjny oligarcha jedną z nich przepisał już na swoją matkę. Z kolei druga nadal należy do niego.
- Żaden członek tej rodziny nie ma dochodów, które wystarczyłyby na zakup i utrzymanie tego typu nieruchomości - informują współpracownicy Aleksieja Nawalnego. - Dlatego też rezydencje powinny zostać objęte sankcjami - sugerują opozycjoniści.
Współpracownicy Nawalnego opublikowali na platformie YouTube materiał, w którym przedstawili swoje ustalenia. Co ciekawe, w ciągu doby nagranie zdobyło już ponad 1,5 mln wyświetleń.
Pod filmem pojawiło się wiele komentarzy. Oto niektóre z nich:
On sam powinien zostać aresztowany. Tyle obrzydliwości wyrządził innym!
Chciwość i bezkarność zabijają w nas wszystko to, co dobre.
Genialne śledztwo!
- czytamy pod materiałem rosyjskich opozycjonistów.