Pić wino Samos na wyspie Samos dotarłszy na nią pod żaglami - było moim młodzieńczym marzeniem. Na jego spełnienie czekałem wiele lat... Aż wreszcie w ubiegłym roku, gdy żeglowaliśmy po Morzu Egejskim, sztormowy wiatr zapędził nasz jacht na Ikarię, wyspę w pobliżu Samos...
Wiatr w nocy zwykle słabnie, więc jeszcze przed świtem opuściliśmy ikaryjski port Agios Kirikos, biorąc kurs na różowiejący nad horyzontem skrawek nieba. Ten wschód słońca w drodze na Samos był wyjątkowy, brakuje słów, by go opisać.
Zachodni cypel wyspy jest słabo zaludniony, nie ma tu portu, gdzie można by zawinąć. Wysokie góry schodzą aż do morza, czyniąc jego brzegi niedostępnymi klifami. Gdzieniegdzie przycupnęły białe chatki, tworząc małe wsie. Płyniemy dalej na wschód - brzegi mniej urwiste, więcej na nich zieleni i gęściej od wiosek. Pojawiają się też wąskie plaże i leżące nad nimi miasteczka. Koło południa cumujemy w nowoczesnej marinie Pithagoreio (jeszcze niewykończonej) i ruszamy na zwiedzanie dawnej stolicy Samos.
Ścieżka prowadzi z mariny do rybackiego portu, nad którym rozłożyło się amfiteatralnie niewielkie miasteczko (ok. 9 tys. mieszkańców). Nazwę Pithagoreio nadano mu dopiero w 1953 r. dla uczczenia najsłynniejszego mieszkańca wyspy Pitagorasa, matematyka i filozofa (jego pomnik stoi na portowej kei). Poprzednia nazwa Tigani - Patelnia - wiązała się z jego położeniem w zacisznej, otwartej na południe zatoczce wystawionej na palące promienie słońca (w starożytności nazywano je Samos).
Pithagoreio było stołecznym miastem już za czasów tyrana Polikratesa (537-522 p.n.e.), który uczynił z Samos bogate i odgrywające znaczną rolę w antycznym świecie państewko dominujące na Morzu Egejskim dzięki silnej flocie. Wysokie mury twierdzy górującej nad miastem są jednak grubo późniejsze - zbudował je Likurgos Logothetis, który 6 sierpnia 1824 r. wypędził Turków okupujących wyspę od 1501 r. Ponieważ było to w dniu Przemienienia Pańskiego, dla upamiętnienia zwycięstwa wzniesiono na dziedzińcu twierdzy kościół Metamorfosis - Przemienienia Pańskiego.
Dość masywne, jedno- i dwukondygnacyjne domy stoją przy krętych uliczkach brukowanych kocimi łbami. Partery budynków wokół portu zajmują tawerny, kafejki i sklepiki z pamiątkami. Im dalej od nadmorskiego bulwaru, tym bardziej wiejski charakter mają uliczki. Ponieważ resztki budowli starożytnych znajdują się poza granicami Pithagoreio, wypożyczamy samochód (50 euro doba) i ruszamy w drogę.
Efpalineio Orygma, czyli tunel Eupalinosa (wt.-nd. 8.30-14.30 1,50 euro), wydrążony w latach 529-524 p.n.e. pod górą Kastro, uznano za jedno z najwybitniejszych dzieł inżynierskich starożytnej Grecji. Długi na 1040 m, szeroki na 1,75 m, wykuty został w litej skale na żądanie Polikratesa według projektu Eupalinosa z Megary (to on jako pierwszy na świecie został nazwany architektem). Prace rozpoczęto z dwóch stron, a mimo to odchylenie od linii prostej wyniosło zaledwie 6 m, zaś różnica poziomów - niecały metr. Po skorygowaniu niedokładności poprowadzono tędy wodociąg do Pithagoreio.
Górę Kastro, którą przebija tunel, Polikrates otoczył murami o obwodzie 6 km. Niemal całkowicie zburzyli je Ateńczycy podczas oblężenia w 439 roku p.n.e. Z 12 bram zachowała się (częściowo) tylko jedna z fragmentem murów w pobliżu jeziora Glifady (powstało na skutek zamulenia wejścia do starożytnego portu). Tu ponad resztkami antycznego teatru wznosi się klasztor Moni Panagias Spilianis. Jego ściany bieleją świeżymi tynkami. Z klasztornego dziedzińca, gdzie stoi kościół św. Jerzego, schodzimy do obszernej groty, w czasach starożytnych siedziby wieszczki Fryto. Dziś to kaplica dedykowana Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny ze starą marmurową ikoną, na której z trudem można rozpoznać zatarty wizerunek Matki Bożej.
Jedziemy teraz do najsłynniejszej świątyni starożytnego Samos (wtorek-niedziela 8.30-14.30, bilet 2,40 euro). Na brzegu strumienia Imurasos według mitologii miała przyjść na świat Hera, a potem ukradkiem spotykała się z Zeusem - Polikrates postanowił zbudować tu monumentalny Herajon. Już wcześniej istniało w tym miejscu sanktuarium Hery - pierwsza w świecie świątynia perypteralna, czyli otoczona jednym rzędem kolumn. Na zlecenie Polikratesa słynni architekci Rojkos i Teodoros zwiększyli jej wymiary niemal trzykrotnie (105 x 52 m), a dodając jeszcze jeden rząd okalających kolumn, stworzyli pierwszy na świecie dypteros - największą w antycznej Grecji świątynię, czterokrotnie przerastającą ateński Partenon. Jednak budowy nigdy nie ukończono - pożary, wojny i trzęsienia ziemi obracały ją wniwecz. Dziś oglądamy tylko pozbawioną kapitelu kolumnę złożoną z ustawionych jeden na drugim 13 bębnów, kilka luzem leżących baz i abakusów, resztki fundamentów i odkopany mały odcinek wybrukowanej Świętej Drogi (pierwotnie miała 4800 m). Ciszę zakłóca jedynie szmer strumienia, granie cykad i podmuchy bryzy.
Nasz objazd kończymy pod wieczór. Pora spróbować znanych na całym świecie win. W tawernie niedaleko portowego bulwaru zamawiamy słynny muscat Samos. Czuć w nim zapach kwiatów pomarańczy, owoców cytryny i awokado, a w smaku słodycz miodu, nuty herbaty, orzechów, wanilii. Co za wino! Nic dziwnego, skoro dojrzewa ładnych parę lat (winogrona Moscato i Fukiano suszy się na słońcu i poddaje fermentacji w kadziach przez trzy lata; potem pięć lat leżakuje w dębowym beczkach, a właściwy aromat uzyskuje po kolejnych czterech latach starzenia już w butelkach). Wino pojawiło się na wyspie za sprawą argonauty Ancajosa, który miał rządzić samijczykami na przełomie X i IX wieku p.n.e. Zalecił on uprawę winorośli, która dzięki sprzyjającemu klimatowi i urodzajnej ziemi obficie owocowała, nawet dwa razy do roku. Już w czasach rzymskich wina z Samos podbiły świat.
Drugi dzień spędzamy na północnym wybrzeżu. Zaczynamy od największego miasta Vathi (ok. 12 tys. mieszkańców) malowniczo położonego na wysokich brzegach wcinającej się głęboko w ląd zatoki. Jego dzielnica portowa stanowiąca dziś centrum rozwinęła się dopiero po 1832 r., kiedy przeniesiono tu z Pithagoreio stolicę wyspy. Wzdłuż zatoki biegnie łukiem bulwar Themistokli Sofouli (półtora kilometra), stoją przy nim nieciekawe XIX-wieczne i współczesne budowle. Warto jedynie zwrócić uwagę na tzw. Paschalion przy ulicy Gimnasiarhou Kateveni, w pobliżu miejskiego parku i klasycystycznego ratusza. Mieści się w nim muzeum archeologiczne z arcyciekawymi zbiorami (wtorek-niedziela 8.30-14.30, bilet 2,40 euro). W kolekcji głównie dary wotywne składane w świątyni Hery przez pielgrzymów z antycznego świata. Są tu figurki asyryjskie i egipskie, naczynia z Cypru, brązowe statuetki z zachodnioazjatyckiego Utratu, miniaturki z kości słoniowej, mosiężne kielichy w kształcie rogów zwieńczonych głowami byków, pogrzebowe dary z mykeńskiego grobu. Najcenniejszy jest wysoki na pięć metrów marmurowy kuros z 580 roku p.n.e. dedykowany Apollinowi - największa z zachowanych wolno stojących starożytnych rzeźb.
W niedalekim monastyrze Zoodochos Pigi - Źródło Życia - odbywają się dziś (pierwszy piątek po Wielkanocy) doroczne uroczystości na cześć Matki Bożej, patronki klasztoru. Kiedy w ciągnącym się kilometrami sznurze samochodów docieramy na porośnięte piniowym lasem wzgórze Rambaidoni, ukazuje się nam otoczony murami bizantyjski kościół. Zbudowany na planie greckiego krzyża, z kopułą podpartą przez cztery antyczne kolumny sprowadzone z Miletu podczas wznoszenia świątyni w 1782 r. Ściany pokryte świeżym tynkiem są dość prostej konstrukcji, za to wnętrze oszałamia bogactwem dekoracji: freski, mnóstwo ikon, misternie cyzelowany w drewnie ikonostas, rzeźbiony tron biskupi, świeczniki i żyrandole z płonącymi świecami. W samym klasztorze (powstał w 1756 r.) mieszkają tylko cztery mniszki. Kiedy wchodzimy na jego dziedziniec, właśnie rusza procesja. Na czele orkiestra dęta w paradnych, czerwonych mundurach, za nią mniszki w czarnych habitach, marynarze wojennej floty greckiej z ikoną Matki Bożej w srebrno-złotej sukience, dalej brodaci kapłani w bogato zdobionych szatach i tłum wiernych. Po procesji i homilii biskupa wierni całują sukienkę Matki Bożej na ikonie, palą świeczki w świątyni, a na koniec ustawiają się w kolejce do klasztornej kuchni, która serwuje wszystkim po miseczce zupy.
Z Zoodochos Pigi jedziemy północnym brzegiem wyspy w kierunku zachodniego cypla. Mijamy Kokari, Avlakię, Karlovassi - małe miasteczka letniskowe z rozległymi plażami, teraz zupełnie pustymi (do lata jeszcze daleko). W Karlovassi opuszczamy wybrzeże, by przeciąć wyspę w poprzek i dotrzeć do Votsalakii na południowym brzegu. Ta niewielka miejscowość słynie z długiej na 2 km plaży. Stąd najdogodniej jest wyruszyć na zdobycie Kerketefs, najwyższego szczytu Samos (1444 m n.p.m., drugi w basenie Morza Egejskiego po Fengari - 1600 m - na Samotrace).
Po drodze zatrzymujemy się w dużej wsi Marathokambos, by rzucić okiem na jaskinię Pitagorasa. Wejście do niej rysuje się wysoko na stromej górze. Wiodą tam wykute w skale stopnie. Tuż przed wejściem kapliczka ukryta w cieniu drzew. Grota jest obszerna i pusta, wieje z niej chłodem i wilgocią. Tu ukrywał się przez kilka miesięcy najsłynniejszy mieszkaniec wyspy, kiedy w 532 r. p.n.e. popadł w konflikt z tyranem Polikratesem, i tu założył szkołę filozofów o nazwie Półkole .
W Votsalakii odnajdujemy początek terenowej drogi biegnącej w głąb lądu. Prowadzi przez gaje oliwne do żeńskiego klasztoru Evangelistras. Kiedy docieramy tam i pytamy jedną z mniszek, gdzie zaczyna się szlak prowadzący na wierzchołek Kerketefs, ta odradza dalszą wędrówkę (jest już dość późno) i częstuje nas szklaneczką ouzo, greckiej wódki o anyżkowym smaku.
Samos z archipelagu Sporady Południowe to wysunięta najdalej na wschód wyspa Morza Egejskiego (od tureckiego brzegu Azji Mniejszej dzieli ją tylko 1500 m). Ta górzysta wyspa zajmuje 476 km kw., liczy ok. 50 tys. mieszkańców. W 133 r. p.n.e. wyspa trafiła pod panowanie Rzymu, po jego upadku należała do Bizancjum, od 1501 r. pod rządami Turków, w 1832 stała się autonomicznym księstwem, a od 1912 należy do Grecji. Uprawia się tu przede wszystkim oliwki i winorośl (ponad 1800 ha winnic na wysokości ok. 800 m n.p.m, rocznie produkują 7 mln litrów różnych gatunków win), a poza tym cytrusy, warzywa i tytoń.
Stąd pochodzili filozofowie Melissos i Epikur, astronomowie Arystarch, Aristillos i Konon, architekt i rzeźbiarz Teodoros, malarze Agaturchos i Dioskurides, poeci Asklepiades i Kreofilos, zaś bajkopisarz Ezop przebywał na Samos jako frygijski niewolnik. Tu w 580 r. p.n.e. urodził się Pitagoras. Mając 18 lat, został zwycięzcą igrzysk olimpijskich w walce na pięści. Przez dwa lata pobierał nauki u Talesa w Milecie, potem udał się nad Nil, by zgłębiać wiedzę egipskich kapłanów. Tam został wzięty przez Persów do niewoli i znalazł się w stolicy Mezopotamii - przez 12 lat przyswajał sobie wiedzę mędrców babilońskich. Kiedy po wielu latach wrócił na Samos, popadł w konflikt z panującym wówczas tyranem Polikratesem i musiał się ukrywać, nim na zawsze opuścił wyspę. Osiadł w południowej Italii, w Krotonie, gdzie rozwinął żywą działalność naukową, filozoficzną i polityczną. M.in. stworzył początki teorii liczb, koncepcję harmonijności kosmosu i sformułował słynne twierdzenie: w trójkącie prostokątnym suma kwadratów przyprostokątnych jest równa kwadratowi przeciwprostokątnej. Jako pierwszy użył terminu filozofia, rozumiejąc ją jako "miłość mądrości", i pierwszy nazwał sam siebie filozofem. W Krotonie założył szkołę pitagorejską - była swego rodzaju tajną organizacją o surowej regule, skupiała mężczyzn otaczających religijną czcią liczby. Gdy szkołę zniszczył pożar, przeniósł się do Metapontu, gdzie w 496 r. p.n.e. prawdopodobnie popełnił samobójstwo na wieść, iż pitagorejczycy odkryli liczbę niewymierną.