Incydent miał miejsce w sobotę, 9 września na pokładzie amerykańskiej linii American Airlines. O poranku pasażerowie wyruszyli z Charlotte w Karolinie Północnej do Bostonu w stanie Massachusetts. Jak poinformowała policja stanowa, to właśnie podczas tego lotu doszło do "potencjalnego przestępstwa".
Jeden z pasażerów wyjaśnił w rozmowie z lokalną stacją Boston 25, że w trakcie lotu był świadkiem niepokojącej sytuacji. Kiedy nastoletnia dziewczyna próbowała skorzystać z toalety w sekcji pierwszej klasy, zatrzymał ją steward. Pracownik miał tłumaczyć, że chciał umyć ręce przed zebraniem śmieci na pokładzie. Chwilę później młoda podróżna mogła wejść do środka.
Jak relacjonował świadek zdarzenia, niedługo po tym w pobliżu pojawiła się mama nastolatki. Zatrzymała tam innego pasażera, ostrzegając go przed skorzystaniem z toalety.
Mama powstrzymała pasażera przed pójściem do łazienki i powiedziała: Czekaj, nie wchodź tam
- twierdził pasażer.
Jak się okazało, kobieta twierdziła, że steward umieścił w toalecie kamerę, o czym poinformowała pracowników. Po wylądowaniu na lotnisku w Bostonie funkcjonariusze policji stanowej dokładnie sprawdzili łazienkę i wyprowadzili podejrzanego. Nastolatka i jej rodzina opuścili pokład jako pierwsi w towarzystwie służb. Sprawa trafiła do FBI.
Głos w sprawie zabrała także linia lotnicza. "Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i w pełni współpracujemy z organami ścigania w dochodzeniu, ponieważ bezpieczeństwo i ochrona to nasze najwyższe priorytety" - powiedział rzecznik American Airlines. Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.