Więcej takich tematów na stronie głównej Gazeta.pl.
Wyniki badań przytacza "Rzeczpospolita" i zauważa kilka nowych trendów, które się z nich wyłoniły. Najważniejszy to aspekt terapeutyczny podróżowania. Większość ankietowanych (79 proc.) odkryło, że podróże są lekarstwem dla duszy. 62 procent przyznało, że dzięki wprowadzonym lockdownom i zakazom zdało sobie sprawę, jak ważne dla ich psychiki są wyjazdy, a 84 procent przyznało, że już samo zaplanowanie podróży pozytywnie wpływa na ich stan emocjonalny.
Ankietowani podkreślają, że wyjazd ma być ucieczką od codzienności i pracy. Gdy w czasie pandemii wielu z nas wykonywało swoje obowiązki w systemie home office, zabierając laptopa nawet na wyjazdy – w przyszłym roku łączeniu podróżowania z pracą 77 proc. badanych mówi zdecydowane "nie". Podróż ma być całkowitym resetem i sposobem na odzyskanie równowagi. Pojawił się nowy trend. 59 procent woli krótszy wyjazd, ale taki, podczas którego w pełni uwolni się od obowiązków zawodowych.
Ankietowani w przyszłym roku pragną także bardziej zanurzyć się w lokalną kulturę (73 proc.). Spora grupa chce, aby ich wizyta przyniosła korzyści mieszkańcom (58 proc.), 57 procent podnosi argument, aby w aplikacjach pojawiały się rekomendacje miejsc, dla których większa liczba turystów pozytywnie wpłynie na lokalne społeczności.
Zmieniło się też podejście do sposobu podróżowania. Respondenci już nie chcą kupować wycieczek, w których niemal każdy punkt programu jest zaplanowany od A do Z. W przyszłym roku postawią na swobodę. 72 procent uważa, że o ile budżet im na to pozwoli, skorzystają z każdej okazji do wyjazdu. 61 procent jest bardziej otwarta na różne formy wyjazdu niż przed pandemią, a 65 procent mówi, że nieważne dokąd pojadą, byleby wakacje przebiegały w wymarzony sposób.
Pandemia nauczyła nie tylko zresztą ankietowanych, że trzeba zaakceptować nieprzewidywalność świata i że pomocna może być technologia. 62 procent przyznało, że tłumacz online zmniejsza stres, gdy rozmawiamy z właścicielem mieszkania czy pracownikiem wypożyczalni samochodów, którzy nie znają obcego języka. Inni (69 procent) dodają, że chcieliby korzystać z zaawansowanych rozwiązań, które z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem potrafią określić, w których krajach rozwinie się kolejna fala pandemii, a w których będzie bezpiecznie.
Źródło: "Rzeczpospolita"