Berlin. Zwiedzanie miasta z dziećmi

Mam 13 lat, na imię mi Paulina. Opowiem, jak można spędzić z tatą czas w Berlinie.

Mam 13 lat, na imię mi Paulina. Opowiem, jak można spędzić z tatą czas w Berlinie w samym "centro centro" (jak nazywają serca wielkich miast Latynosi).

***

Najpierw jedziemy najkrótszą linią metra na świecie. Prowadzi ona z dworca głównego (Hauptbahnhof) do Bramy Brandenburskiej dzielącej niegdyś Berlin na wschodni i zachodni (schodzimy na poziom U1 i stąd metrem U55 do przystanku Branderburger Tor). Pociąg jedzie dwie minuty, zatrzymując się po drodze na jednej stacji.

Pustka wokół Bramy powstała po II wojnie światowej zniknęła; przy placu Paryskim (Pariser Platz) wyrosły domy. Mnie najbardziej podoba się DZ Bank z potężną "rzeźbą" - cały budynek wraz z niezwykłą konstrukcją w patio zaprojektował słynny Frank O. Gehry, urodzony w Kanadzie amerykański architekt. Prócz banków przy placu są jeszcze ambasady, Akademia Sztuki i hotel Adlon. Tata mówi, że bywali w nim "wszyscy", ale mówi tak zawsze, pokazując mi ważne miejsce w Berlinie. Dziś "wszyscy" zwiedzają Pariser Platz, ostatnio była tu królowa holenderska.

Po chwili oglądamy okolicę ze szklanej kopuły parlamentu (Reichstag). Widać z niej "wszystko" - czyli budynki rządowe, bibliotekę parlamentarną, Szprewę i statki na niej, Sony Center i potężny trawnik przed Reichstagiem (w piłkę tam grać nie można - to pewne). U szczytu kopuły jest otwór podobny do tego w rzymskim Panteonie. Wpada przezeń świeże powietrze do sali obrad. A co się dzieje, gdy pada deszcz albo śnieg? Pod otworem znajduje się spory lustrzany lejek - zbiera wodę, a ustawione pod odpowiednimi kątami lustra skupiają promienie słoneczne i kierują w stronę parlamentarzystów. Czy ich oświecają, nie wiadomo, ale na pewno pozwalają oszczędzać energię elektryczną. Wybitny brytyjski architekt Norman Foster wymyślił tę kopułę doskonale!

Opuściwszy Reichstag, znów przechodzimy przez Bramę Brandenburską (tata mówi, że postawiono ją w roku uchwalenia w Rzeczypospolitej Konstytucji 3 maja - w 1791 r.), mijamy Pariser Platz i jesteśmy przy lodziarni. Tata usiłuje odciągnąć moją uwagę od lodów, opowiadając różne historyjki. Nic z tego - musi skapitulować...

***

A oto i Friedrichstrasse. Ja ciągnę w prawo, tata w lewo. Ja nalegam na obiecane zakupy w Galeries Lafayette, on chce do przystani i na statek. Ale udaje mi się jakoś wynegocjować kupno nowego T-shirtu...

Przecinamy aleję Unter den Linden, mijamy największą berlińską księgarnię Dussman i już jesteśmy na przystani, tuż obok teatru Berliner Ensamble. Po chwili z pokładu spacerowego statku sunącego po Szprewie oglądamy protestancką katedrę i Wyspę Muzeów. Dalej ratusz, jeszcze raz Reichstag i urząd kanclerski .

Godzina na statku mija błyskawicznie - miasto z wody wygląda rzeczywiście imponująco. A tata może mi zawdzięczać najlepsze w swoim życiu zdjęcia!

PS Latem w Berlinie jest jeszcze przyjemniej - można popływać w jeziorze czy wybrać się na wycieczkę rowerową. I najważniejsze: koniecznie trzeba zobaczyć miasto z góry, na przykład z wieży telewizyjnej. Jeśli ma się dużo szczęścia, można tam spotkać bollywoodzką gwiazdę Shahrukh Khana. Ja miałam!

Warto wiedzieć

Kopułę Reichstagu zwiedza się bezpłatnie, ale najpóźniej dwa dni przed wizytą trzeba ją zgłosić na formularzu na stronie www.bundestag.de albo faksem: +49 30 22736436. Na miejscu dostępne Audio Guide (dla rodziców) i Kinder Audio Guide (dla dzieci), także po polsku

Friedrichstrasse to czwarta przecznica alei Unter den Linden, idąc od Bramy Brandenburskiej

Przystań rzeczna znajduje się przy moście nad Szprewą (tuż obok jest dworzec kolejki miejskiej S-Bahn, do dworca głównego jedzie się stąd w kierunku zachodnim jeden przystanek). Godzinna wycieczka City-Tour 3 - 9,50 euro, dzieci - 5, www.redereiwinkler.de

Bilet komunikacji miejskiej pojedynczy (Kurzstrecke) - 1,40 euro, dzienny (Tageskarte) - 6,30

Więcej o: