Tarasy Mauzoleum Bába, zwane także Ogrodami Bahá'i, na Górze Karmel otwarto w 2001 roku. Szybko stały się jedną z głównych atrakcji Hajfy. Pielgrzymują do nich nie tylko sami bahaici, dla których jest to drugie po Akko najważniejsze miejsce kultu, ale także turyści pragnący na własne oczy przekonać się, jak wygląda "ósmy cud świata", wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Tarasy powstawały stopniowo od połowy XX wieku, by na początku lat 90. wkroczyć w ostateczną fazę budowy, według projektu i pod kierownictwem, pochodzącego z Iranu, architekta Fariborza Sahby.
Trudno uwierzyć, że koszty tego imponującego przedsięwzięcia, z dobrowolnych składek i darowizn, całkowicie pokryli wierni rozproszeni na całym świecie. To dlatego na uroczystym otwarciu całego kompleksu ówczesny burmistrz Hajfy Amram Micna mówił: "Mamy niewiarygodne szczęście. Niewiele miast otrzymuje taki park za darmo".
Dzisiaj Tarasy rozciągają się na kilometr od podstawy do wierzchołka Góry Karmel, który znajduje się na wysokości 225 m n.p.m. Nad przecinającymi zbocze ulicami powstały dwa mosty, tylko po to, by odwiedzającym to miejsce zapewnić spokojne spacerowanie. Wykonawcy przesunęli również o 1,86 m, znajdującą się u stóp góry, część Alei Ben Guriona, by połączyć ją z początkiem centralnych schodów na Tarasy.
Sercem Ogrodów jest zwieńczone złotą kopułą Mauzoleum Bába. Báb (1819-1850) uznawany jest za pierwszego z dwóch ojców-założycieli religii bahaickiej - najmłodszej monoteistycznej religii świata, która narodziła się w Persji w połowie XIX wieku. Báb został stracony za swe poglądy, a miejsce pochówku, którego doczekał się dopiero ponad pół wieku później, zawdzięcza swemu duchowemu następcy. Bahá'u'lláh (1817-1892), również represjononowany i więziony, znalazł się na wygnaniu w ziemi palestyńskiej. Nakazał sprowadzenie prochów Bába i złożenie ich na Górze Karmel. Sam pochowany jest w pobliskim Akko. Jego mauzoleum pozostaje najważniejszym miejscem kultu bahaitów.
Obecnie religia bahaicka liczy ok. 5 milionów wyznawców. W Izraelu, kraju uwikłanym w konflikty zbrojne, bahaitom - orędownikom pokoju, wolno mieszkać jedynie przez kilka lat. Bahaizm głosi wiarę w jednego Stwórcę, który objawia ludziom swą wolę poprzez posłańców-nauczycieli - Krisznę, Mojżesza, Zaratustrę, Buddę, Chrystusa, Mahometa, Bábę i Bahá'u'lláha. Ten ostatni głosił równość kobiet i mężczyzn, zgodność nauki i religii, sprawiedliwość społeczną, powszechność obowiązkowej edukacji i posługiwanie się uniwersalnym językiem pomocniczym, który ułatwiłby międzynarodowe porozumienie. Tym językiem, jak proponują bahaici, mogłoby być esperanto. Nota bene córka jego twórcy - Ludwika Zamenhofa - Lidia, była wyznawczynią bahaizmu. Bahaici otrzymali zgodę na zlokalizowanie swojego Światowego Centrum w Hajfie, w zamian za obietnicę zrezygnowania z misji na terenie Izraela. Ogrody Bahá'i w Hajfie przesycone są symboliką. Dziewiętnaście ogrodów reprezentuje Bába i jego pierwszych osiemnastu uczniów. Niezwykle bogaty system oświetlenia, układ roślinności i elementów dekoracyjnych, uniemożliwia wkradanie się do Ogrodów cienia. Ma to rekompensować cierpienia, jakich Báb doświadczył podczas niewoli w Iranie, gdzie odmówiono mu choćby jednej świecy, przy której mógłby studiować pisma nocą. Na dziewiątym tarasie rosną, otoczone kultem, dwa drzewka pomarańczowe, wyhodowane z nasion drzewa rosnącego na dziedzińcu jego rodzinnego domu w Shiráz.
Kamień z Sajur i Jatt, który wykorzystano do budowy Tarasów, ma odzwierciedlać starożytne dziedzictwo Ziemi Świętej. Rozmieszczone w Ogrodach rzeźby nawiązują zarówno do sztuki Wschodu, jak i Zachodu (biblioteka w kształcie greckiej świątyni). Utrzymanie w nieskazitelnym porządku takiego kompleksu wymaga pracy około 70 pracowników oraz 30 wolontariuszy. Ogrody opisywane są jako kwintesencja symetrii, harmonii i synkretyzmu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że ten ostatni, czyli łączenie różnych stylów architektonicznych, ociera się o kicz. Ale ocenę wątpliwej estetyki, miejscami nawet tandety, przysłania zapierający dech w piersiach widok ze wzgórza na Morze Śródziemne i portowy brzeg Hajfy. Natomiast bezinteresowna tytaniczna praca, która z jałowej góry w gorącym klimacie Izraela uczyniła zieloną, szumiącą wodą oazę duchowej kontemplacji, musi budzić niekłamany podziw.
TEKST I ZDJĘCIA: HANNA ZIELIŃSKA
Więcej: