Chyba więc dlatego, zamiast typowego wykładu o historii i geografii (jest on ograniczony do minimum, zbytnio nawet, moim zdaniem), dostajemy zestaw ciekawostek związanych z Turcją. Już na początku dowiemy się np. że szarańcza, którą żywił się na pustyni św. Jan, to nie owad, lecz owoc drzewa - szarańczyna strąkowego. I że Roksolana, wpływowa żona sułtana Sulejmana Wspaniałego, była turecką branką z terenów ówczesnej Polski (swoją drogą wątki polskie w historii powszechnej to chyba konik autora). Przewodnik ten obejmuje w zasadzie tylko południowo-zachodnie, najpopularniejsze wśród turystów wybrzeże Turcji, podzielone według klucza historycznego na: Karię, Likię (w innych źródłach - Licję) i Pamfilię, czyli krainy, które wykształciły się w starożytności. Zabieg to chyba głównie marketingowy, ale charakterystyka zabytków - zajmująca. Dowiemy się mnóstwo o bogatej antyczno-bizantyńsko-osmańskiej historii regionu, a i anegdot autor nie szczędzi (pikantnych szczegółów też!). Opis ruin Knidos ożywi żartobliwa opowieść o nagim posągu Afrodyty, a historię Myry - legenda o św. Mikołaju. Niemal każdej budowli czy ruinie towarzyszy jakaś facecja. Na końcu mamy podpowiedź, co i gdzie zjeść, wypić i kupić (zwłaszcza jeśli chodzi o słynne tureckie dywany). Nad wszystkim unosi się zaś duch subiektywizmu - czasem dostajemy aż nazbyt drobiazgową charakterystykę okolic, ale jeśli miejscowość nie wyróżnia się niczym szczególnym, należy ją "ominąć szerokim kołem". Zdarzają się i małe uszczypliwości, np. "błotne źródła w tureckich broszurach leczą reumatyzm, egzemy, podagrę i choroby kobiece". Czegoś mi jednak w "Turcji..." brakuje (i nie chodzi tylko o chaotyczną bibliografię oraz cytaty z niewiadomego źródła!). Jesteśmy namawiani na wycieczki z wybrzeża do nieodległych, a ważnych miejsc, m.in. Efezu, Kapadocji, czy na wyspy - Kos, Rodos i Cypr. Ani słowa o Stambule, ani o znacznie bliższym Pergamonie... Choć z drugiej strony, w tytule książki zakreślony jest konkretny obszar, więc może ten akurat zarzut nie ma podstaw. To w końcu tylko wybór z wielkiego bogactwa Turcji, który ma zachęcić do samodzielnego odkrywania jej uroków. Przyjąwszy więc takie założenie możemy już z przyjemnością oddać się lekturze.
Peter Zralek "Turcja. Od Bodrum do Alanyi", Wydawnictwo Delfy, Gdańsk 2007, s.208, ok. 25 zł