Autor: Jarosław Derlicki
Noc świętojańska jest hucznie obchodzona na całej Ukrainie, jednak na jej obchody warto przyjechać do Nadwórnej z kilku powodów. Po pierwsze, bardzo łatwo jest dostać się tutaj ze Lwowa. Po drugie, dlatego że przed wojną była to polska wioska, do dzisiaj mieszka tutaj mniejszość polska i zachowało się wiele pamiątek. Po trzecie, blisko stąd w malownicze Gorgany Wschodnie.
Jadąc do Nadwórnej, koniecznie należy zatrzymać się na dzień lub dwa w Iwanofrankowsku, dawniej Stanisławowie. Obecną nazwę nadano miastu w roku 1962, na pamiątkę poety ukraińskiego Iwana Franko, chociaż miejscowi Polacy twierdzą, że sam Franko odwiedził miasto raz lub dwa, a na stałe mieszkała tutaj jedynie jego kochanka. Obecna nazwa Stanisławowa nie podoba się także wielu Ukraińcom, którzy podkreślają brak związków miasta z poetą i żądają powrotu do dawnej nazwy.
Stanisławów jest stolicą dawniej polskiego Pokucia, a obecnie ukraińskiego obwodu iwanofrankowskiego. Został założony w roku 1661 przez Jędrzeja Potockiego i nazwany imieniem jego syna, który zginął w bitwie pod Wiedniem. W rok później otrzymał prawo magdeburskie. Od samego początku stał się bardzo ważnym miastem kupieckim, przecinał bowiem szlaki handlowe z Bułgarii, Węgier i Rumunii do Lwowa i dalej na Litwę. W roku 1919 Stanisławów został stolicą zachodniej części Ukraińskiej Republiki Ludowej.
W mieście zachowało się wiele pamiątek polskości. Do bardziej znanych należą kolegiata wybudowana w latach 1672-1703 według projektu F. Corasini i C. Benoe. Znajdują się w niej grobowce Potockich i tutaj właśnie Sienkiewicz umieścił scenę pogrzebu pana Wołodyjowskiego. W drugiej połowie XIX wieku kolegiata została wzbogacona o malowidła E. Fabiańskiego, obecnie mieści się tutaj muzeum sztuki. Do dzisiaj zachowały się: fragment Pałacu Potockich (obecnie szpital wojskowy) i barokowa katedra greckokatolicka pod wezwaniem Świętego Zmartwychwstania (dawniej kościół jezuicki), wybudowana w latach 1753-1763. Warto także zajrzeć do kolegium jezuickiego (obecnie cerkiew) oraz kościoła polskiego (niedaleko stacji kolejowej). Ponadto w Stanisławowie znajdują się dwa cmentarze polskie, z jednego pozostały resztki włączone do parku znajdującego się na tyłach hotelu Ukraina, natomiast drugi znajduje się na peryferiach miasta, jakieś trzy kilometry od centrum. Warto także odwiedzić małą, ale bardzo malowniczą starówkę wraz z prześlicznym ratuszem z roku 1695, w którym umieszczono muzeum krajoznawcze. Z pamiątek niepolskich należy wymienić cmentarz i synagogę żydowską oraz katedrę ormiańską, wybudowaną w roku 1742 (obecnie cerkiew autokefaliczną).
Nieopodal starówki znajduje się rodzaj pasażu, na którym po godzinie 18 zaczyna tętnić życie towarzyskie. Znajdują się przy nim liczne restauracje i knajpki, w których można miło i niedrogo spędzić wieczór.
Stanisławów - centrum Przykarpacia - jest doskonałą bazą wypadową do miejscowości całego regionu. Warto odwiedzić cerkiew Św. Pantelejmona w pobliżu Halicza pochodzącą z XII wieku, cerkiew Św. Ducha (XVII w.) w Rohatyniu oraz wszystkie drewniane cerkwie huculskie i bojkowskie. W okolicy znajduje się także kilka miast wspomnianych w kronikach staroruskich: Tysmienica (1143 r.), Śniatyń (1158 r.), Tłumacz (1213 r.) czy Kołomyja (1240 r.). Najstarszym miastem jest Halicz datowany na 898 rok, na terenie którego stworzono narodowy park historyczny Dawny Halicz.
Nadwórna jest swego rodzaju bramą do Gorganów Wschodnich, można je więc potraktować jako bazę wypadową w góry lub nawet dalej do Kołomyi albo Worochty. Miejscowość ma typowy wygląd ukraińskich sieł gorodskovo tipa, czyli wiosek typu miejskiego. Kilka blokowisk, stare połatane ulice, gospodarstwa rolne i ogrody na obrzeżach, no i oczywiście socrealistyczne centrum miasta.
W Nadwórnej znajduje się neobarokowy kościół polski w odbudowie, w którym odbywają się msze po polsku i ukraińsku. W pobliskim parku można obejrzeć ruiny dawnych obwarowań miejskich. Jest także cmentarz polski, na którym znajdują się groby i pomniki poległych żołnierzy II Brygady Legionów. W Polsce zapomina się o tradycjach polskich walk w Galicji Wschodniej podczas pierwszej wojny światowej, o tym, że w październiku 1914 r. pierwsze oddziały II Brygady Legionów (zwanej też Żelazną Brygadą Karpacką) dowodzonej przez Józefa Hallera przeszły w Beskidy Wschodnie w rejonie przełęczy Rogodze Wielkie (zwanej od tego czasu Przełęczą Legionów) i rozpoczęły działania wojenne. Będąc więc w Nadwórnej warto poświęcić kilka dni na odwiedzenie miejsc związanych z polskimi walkami, takich jak Pasieczna, Rafajłowa czy Mołotków.
Pięć kilometrów od Nadwórnej znajduje się Pniów, a w nim ruiny zamku wybudowanego w drugiej połowie XVI w. przez stolnika halickiego Pawła Kuropatę. Do wybudowania Stanisławowa zamek ten był najsilniejszą twierdzą na Pokuciu.
Pobyt w Nadwórnej najlepiej zaplanować w czasie obchodów nocy świętojańskiej przypadających na 10 lipca. Wieczorem na obrzeżach miasteczka, nad rzeczką Nadwórna w pobliżu stawu, zbierają się mieszkańcy. Wszystko zaczyna się bardzo niewinnie, najpierw występują miejscowe zespoły ludowe, są tradycyjne przyśpiewki i tańce. Po młodzieży występują starsi wykonawcy, natomiast po wyczerpaniu programu wszyscy widzowie biorą po świeżej gałązce do domu na szczęście. Otwarte na tę okazję lokale samochodowe i namiotowe serwują pyszne szaszłyki wieprzowe i baranie, do których można dostać setkę tradycyjnej ukraińskiej horyłki (gorzałki). Cała impreza kończy się późno w nocy, kiedy weseli biesiadnicy rozchodzą się do domów, częstokroć mocno chwiejnym krokiem.
Na całym Pokuciu organizuje się we wrześniu festiwale kultury huculskiej, między innymi i w Nadwórnej, choć najważniejsza tego typu impreza odbywa się w Kołomyi - stolicy Hucułów (około 60 km od Nadwórnej).
Dojazd : Można jechać kombinowaną trasą kolejową Warszawa - Przemyśl - Lwów lub bezpośrednio autokarem Warszawa - Lwów (około 65 zł). We Lwowie z dworca autobusowego znajdującego się przy dworcu kolejowym odjeżdża kilka autobusów do Iwanofrankowska. Cena przejazdu około 6 zł. Następnie z Iwanofrankowska kursują autobusy do Nadwórnej i innych rejonów Pokucia. Lokalne przejazdy są bardzo tanie, chociaż autobusy i liczba pasażerów pozostawiają wiele do życzenia. Ceny taksówek także dużo niższe niż w Polsce.
Waluta: Na Ukrainie funkcjonuje hrywna w stosunku 1 dolar = około 5 hrywien. Z wymianą waluty z dolarów na hrywny raczej nie ma problemów, w większych miejscowościach znajdują się kantory wymiany walut.
Wyżywienie : Ceny żywności na Ukrainie są porównywalne z polskimi cenami. Jedzenie w restoranach (barach restauracyjnych) jest znacznie tańsze niż w Polsce. W górach na ogół nie ma problemów z wyżywieniem u miejscowych ludzi, jednak zaleca się wzięcie kilku puszek i zupek chińskich na czarną godzinę.
Noclegi : We Lwowie można znaleźć kwaterę prywatną w cenie około 5 dolarów za noc. Taniej można przenocować w kwaterach w Stanisławowie i Nadwórnej. Oczywiście inną opcją są hotele, ale te są dużo droższe (od 8 dolarów za nocleg). W górach nieliczne bazy turystyczne i schroniska, dlatego też dobrze jest mieć namiot na wszelki wypadek.