Czesio wpadł do stawu. Wielbłąda uratowali strażacy

Trzy zastępy strażaków wzięły udział w niecodziennej akcji ratowniczej. Ok. godz. 4:30 strażacy dostali wezwanie do Czatkowic pod Miliczem, że do stawu wpadł wielbłąd. Ratownicy natychmiast ruszyli na pomoc. "W pierwszej chwili pomyślałam, że to żart" - komentują internauci.

Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Do akcji ratowania zwierzęcia ściągnięto trzy zastępy strażaków: OSP Wierzchowice, OSP Czatkowice i JRG PSP z Milicza. Jak mówili w TVN24, akcja była dość trudna i nietypowa. Po dotarciu na miejsce usłyszeli od właścicielki, że wielbłąd zsunął się z grobli i wpadł do stawu.

Zobacz wideo Cud Podlasia wygląda jak wyspa na Pacyfiku

"Strażacy wyciągnęli zwierzę z wody oraz umieścili je w bezpiecznym miejscu. Jednak okazuje się, że o przyszłości zwierzęcia zdecyduje weterynarz" – czytamy na profilu facebookowym OSP Wierzchowice.

Strażakom udało się wspólnymi siłami wyciągnąć zwierzę na brzeg, ogrzać, a następnie przetransportować w bezpieczniejsze miejsce. Wielbłąd był bardzo osłabiony i wyziębiony. Po ogrzaniu poczuł się lepiej i zaczął jeść.

Wyczyn ratowników był żywo komentowany przez obserwatorów. "W pierwszej chwili pomyślałam, że to żart" - pisze pani Agnieszka. "A gdzie jeździec?". "Tego jeszcze nie grali". 

Podczas prac remontowych nie zadbano o gwiazdy palmiarni: Mariana i Balbinę (zdjęcie ilustracyjne) Legnica. Marian i Balbina już nie zaśpiewają. "To, co się wydarzyło, należy uznać za zbrodnię"

Gwiazda dużego ekranu

Okazuje się, że Czesia moglibyśmy oglądać na dużym ekranie. Wziął udział w filmie "Duże zwierzę" w reżyserii Jerzego Stuhra, w którym bohater zaopiekował się wielbłądem. Chodził z nim na spacery jak z psem, trzymał go w stajni jak konia i traktował jak przyjaciela. Niestety – spotkał się z ostracyzmem ze strony lokalnej społeczności i pewnego dnia zastał pusty kojec.

Po Karkonoszach błąka się nietypowa turystka Nietypowa turystka w Karkonoszach. "Nie jest jej dobrze w tych górach"

Trwa spór

Czesio był jednym ze zwierząt z hodowli "Alpaki Przytulaki - Alpakorekreacja" prowadzonej w Czatkowicach. Jednak ostatnio gospodarstwo było zamknięte, a po półrocznej przerwie znów zaprasza gości, ale już w innej lokalizacji, w miejscowości Morzęcino. Nie wszystkie zwierzęta znajdą tam swój dom, ponieważ trwa spór między właścicielami zwierząt przebywającymi wciąż w Czatkowicach. Wśród nich jest Czesio oraz inne wielbłądy.

Źródło: "Gazeta Wrocławska"

Więcej o: