Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl "Stąd jestem", na którego kolejne odcinki zapraszamy was w sobotę co dwa tygodnie o godzinie 19.
NAZWA: Pentowo
LOKALIZACJA: województwo podlaskie
ZNAKI SZCZEGÓLNE: w 2001 roku miejscowość otrzymała tytuł Europejskiej Wsi Bocianiej. To jedyne takie miejsce w Polsce.
***
Trzeba przyznać, że bociany mają dobry gust. Osiedliły się w gospodarstwie szlacheckim, które od dziada pradziada prowadzi rodzina Toczyłowskich herbu Samson. Łukasz Toczyłowski, obecny właściciel Dworu w Pentowie, jest piątym pokoleniem, które dba o rodzinną schedę. Jego przodkowie osiedlili się tutaj w 1867 roku, kiedyś na terenach tych wypasano konie króla Zygmunta Augusta, a od 29 lat Toczyłowscy mają wyjątkowych lokatorów.
Wtedy to mieszkańcy musieli zmierzyć się ze skutkami żywiołu. – W 1992 roku przeszedł tędy huragan. Połamał dużo drzew i na tych okaleczonych wierzchołkach bociany zaczęły budować swoje pierwsze gniazda. Z roku na rok było ich coraz więcej – opowiada Łukasz Toczyłowski.
Bociany ukształtowały to miejsce Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
– Cztery lata później odbyło się ogólnopolskie liczenie bocianów. Przyjechali wówczas eksperci z Towarzystwa Przyrodniczego i zachwycili się tym, co zobaczyli na miejscu. Na terenie naszego gospodarstwa, czyli w obrębie ok. 100 metrów – było już 18 zasiedlonych gniazd.
Pięć lat później na pentowskich drzewach, słupach czy dachach pojawiły się kolejne gniazda. 28 było zasiedlonych a pary bocianie solidarnie, po partnersku zajmowały się wychowywaniem swojego potomstwa. Tą bocianią czeredą zainteresowała się niemiecka Fundacja Europejskiego Dziedzictwa Przyrody EuroNatur, która chcąc chronić siedliska czerwononogiego ptaka, stworzyła program "Europejskich Wiosek Bocianich".
- Fundacja szukała miejsca najbardziej zagęszczonego w Polsce przez bociany. Do finału weszły Pentowo i Żywkowo. U nas wówczas boćki mieszkały w 28 zasiedlonych gniazdach, a mieszkańców było czterech. W Żywkowie wprawdzie zasiedlonych gniazd było więcej, bo 40, ale żyło tam więcej ludzi, ok. 50, dzięki temu uzyskaliśmy tytuł Europejskiej Wioski Bocianiej – opowiada pan Łukasz, zdradzając, że rekordowo zadomowionych gniazd było 36. Dodajmy, że na obszarze 100 m.
Pentowo zostało siódmą wioską z takim tytułem, a w Europie do tej pory wytypowano 15 wsi w 15 krajach. - To ogromne wyróżnienie, ponieważ w jednym kraju może być tylko jedna Europejska Wieś Bociania – dodaje obecny gospodarz, który żyje na świecie od 33 wiosen. Można rzec, że w jego całe życie wpisane są rozklekotane ptaki, które niemal od 30 lat wracają tu, by wydać na świat potomstwo.
Rekordowo było 36 zasiedlonych gniazd Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
– To one podyktowały charakter tego gospodarstwa – mówi pan Łukasz. – Najpierw odwiedzało nas trzech, czterech turystów, potem 10, a następnie grupy autokarowe. Przyjeżdżają do nas nie tylko Polacy, gościliśmy grupy z Hiszpanii, Francji, Belgii, Korei, a nawet z Filipin. Z roku na rok Pentowo zyskuje sławę jako oaza dla fotografików i ornitologów, bo na naszym terenie bytuje 40 różnych ptaków.
A ile może być boćków? Jeśli 19 gniazd zasiedlają bocianie pary, które wychowują dwójkę lub czwórkę maluchów, to w gospodarstwie może mieszkać nawet 70 czy nawet 140 amatorów żab. Zdecydowanie ludzie – stali mieszkańcy majątku – należą do mniejszości.
Dwór w Pentowie pentowo.pl
Jak się żyje na co dzień z tym rozklekotanym towarzystwem? Pan Łukasz zauważa, że pomagają w utrzymaniu czystości podwórza, ponieważ gałęzie stanowią budulec ich gniazd. I z uśmiechem przyznaje: - Potwierdza się zasada, że bociany przynoszą dzieci. Nie raz spotkałem się z opiniami osób: "Tyle razy próbowaliśmy i nic, a po wizycie u was – wreszcie się udało". Co roku odwiedza nas pewien pan, który przyjechał do nas już z piątką dzieci. A i ja sam doświadczyłem bocianiej sprawczości. Dziesięć lat temu jeden z nich zaczął budowę gniazda na moim domu. Było to o tyle niespotykane, że wcześniej patyka nawet nie przyniósł. Gdy w sierpniu wszystkie wyleciały, okazało się, że szczęśliwie zostanę ojcem. Później już nawet nogą nie stanął w tym miejscu. A sąsiad, który mieszka od nas 300 m – ma czternaścioro dzieci – śmieje się Toczyłowski.
Od 2001 roku majątek ma tytuł Europejskiej Wioski Bocianiej Fot. Agnieszka Sadowska / Agencja Wyborcza.pl
Jest też druga strona medalu. Nie bez przyczyny tworzone są europejskie wioski bocianie, ponieważ z roku na rok populacja bociana białego jest coraz mniejsza.
- Niestety w Libanie strzelanie do tych pięknych ptaków jest rozrywką. W Bułgarii natomiast problemem są linie energetyczne, które zlokalizowane są na tej samej wysokości, na której lecą. W 2019 roku Bułgarzy podali oficjalny komunikat, napisano w nim, że pod liniami znaleziono ok. 10 tys. martwych bocianów – informuje Toczyłowski. – W 2004 roku mówiono, że w Polsce żyło ok. 52 tys. par bocianów, teraz szacuje się, że jest ich znacznie mniej. Mówi się, że obecnie w naszym kraju żyje ok. 20 tys. par.
JAK DOJECHAĆ:
Uważasz, że twoja miejscowość powinna znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o niej opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres podroze@agora.pl.
Poznaj też poprzednie odcinki naszego cyklu "Stąd jestem". Znajdziesz je tutaj >>