Mielec. Nie tylko sport i samoloty

Zamiast pomników słynnych osób w tym mieście na ulicach dumnie prezentują się samoloty. Jest też Gryf, który jednych szokuje, innych bawi, a kolejni twierdzą, że ponoć przynosi szczęście. Jakie jeszcze inne atrakcje skrywa Mielec? Jakie perełki można odkryć na Ziemi Mieleckiej?

Polska to nie tylko duże, cieszące się popularnością miasta. To także wiele mniejszych miejscowości, które potrafią zachwycić nie mniej niż te najsłynniejsze. Poprosiliśmy ich mieszkańców i osoby, dla których są to miasta rodzinne, by wam o nich opowiedziały. Tak powstał cykl "Stąd jestem", na którego kolejne odcinki zapraszamy was w sobotę co dwa tygodnie o godzinie 19.

NAZWA: Mielec

LOKALIZACJA: województwo podkarpackie

ISTNIEJE OD: Pierwsza wzmianka pojawia się w XIII wieku w bulli papieża Grzegorza IX z 1229 roku

ZNAKI SZCZEGÓLNE: Miasto słynie z tradycji lotniczych, które widoczne są niemal na każdym kroku. Drugą silną marką jest sport. W Mielcu znajduje się także Muzeum Historii Fotografii "Jadernówka", a w Państwowej Szkole Muzycznej w tzw. "Sali Królewskiej" można podziwiać poczet królów i władców Polski, namalowany przez ucznia Jana Matejki, Konstantego Niemczykiewicza. W okolicy godny uwagi jest m.in. Mały Wawel, czyli zamek w Baranowie Sandomierskim czy renesansowy zamek w Przecławiu zwany zamkiem Reyów.

***

Po swoim mieście oprowadzi nas Krzysztof Pieróg, który od 40 lat żyje w Mielcu, a od pięciu pracuje jako inżynier w jednej z tutejszych firm w mieleckiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. W każdy wolny weekend przemierza drogi regionu, w poszukiwaniu nieodkrytych historii, obiektów i miejscowości. Swoimi odkryciami dzieli się w internecie. 

– Od roku staram się udowodnić mielczanom, że nasza ziemia jest bogata w różne interesujące atrakcje. W tym celu stworzyłem grupę na Facebooku "Ciekawe miejsca w okolicy Mielca" – słyszę od Krzysztofa Pieroga, który rzeczywiście jest bardzo aktywny na grupie. Często publikuje fotografie ze swoich mikrowypraw wraz z krótkimi opisami.

– Będąc w Sandomierzu, który zyskał sławę m.in. dzięki temu, że toczy się w nim akcja serialu o księdzu-detektywie, wystarczy udać się raptem 50 km na południe, aby poznać Ziemię Mielecką. Mielec bowiem leży w Kotlinie Sandomierskiej – mówi pan Krzysztof. – Poznając te tereny i historię zwiedzanych miejsc, okazuje się, że żyły tu autentyczne postaci, których życie posłużyłoby na scenariusz na niejeden film. Wymienię choćby Ossolińskiego, który założył słynną bibliotekę, potomków Mikołaja Reja, którzy osiedlili się w tych stronach i kupili zamek, czy prof. Jana Sehna wywodzącego się z Tuszowa Małego, który zasiadając w komisji ds. badania zbrodni hitlerowskich doprowadził do skazania m.in. Rudolfa Hössa- komendanta obozu Auschwitz-Birkenau. Ale po kolei - zaczyna swą opowieść o mieście inżynier. 

Sport płynie w ich krwi

– A Grzegorz Lato? – dopytuję.

– "Oczywista oczywistość". Jak mawiają klasycy – śmieje się pan Krzysztof. – Napastnik Stali Mielec zdobył siedem goli w Mistrzostwach Świata w 1974 roku, a polska reprezentacja w turnieju FIFA wywalczyła trzecie miejsce. Ale nie możemy zapomnieć też o Janie Domarskim, zdobywcy pamiętnego gola w meczu z Anglią w 1973 roku na Wembley czy o Henryku Kasperczaku, znakomitym piłkarzu i trenerze. Mielec niewątpliwie to piłka nożna. Przyjeżdżając do miasta warto zajrzeć do Izby Pamięci Stali Mielec, która mieści się na Stadionie Miejskim. Można tu obejrzeć m.in. pamiątki z meczu pucharowego z Realem Madryt w 1976 roku, na którym było więcej kibiców niż Mielec liczył w tamtym czasie mieszkańców.

– Obecnie w Mielcu, w najwyższych klasach rozgrywkowych grają piłkarze nożni i ręczni, natomiast drużyna żeńskiej siatkówki jest w drugiej klasie rozgrywkowej. Nie ma drugiego, tak małego miasta w Polsce, w którym można byłoby oglądać sport na żywo na takim poziomie – dodaje inżynier.

Duma miasta

Miasto reklamuje się hasłem: "Tu rozwijają się skrzydła". Nic dziwnego, wszak już w czasach międzywojennych, a dokładnie w 1936 roku powstała państwowa fabryka płatowców (Państwowe Zakłady Lotnicze – Wytwórnia Płatowców nr 2), w której rozpoczęto budowę samolotu bombowego PZL P-37 "Łoś". Do wybuchu II wojny światowej zdołano zbudować w całości zaledwie sześć bombowców. Trzy oddano do użytku armii.

– Chyba każdy mały chłopiec interesujący się modelarstwem sklejał w dzieciństwie model przedwojennego bombowca PZL-37 "Łoś". W Mielcu postanowiono go wykonać w skali 1:1. Co więcej, powstał dokładnie w tej samej hali, w której produkowany był przed wojną. Jest to jedyny "model" tego samolotu na świecie i stanowi nie lada gratkę dla miłośników awiacji – opowiada Pieróg.

Samolot Łoś 803Samolot Łoś 803 Krzysztof Pieróg

Mój rozmówca zwraca uwagę na jeszcze dwa ciekawe pomniki. Drugim jest samolot An-2, popularnie nazywany Antkiem, którym w podróż dookoła świata wyruszył 1997 roku - rzeszowski pilot, Waldemar Miszkurka. Ten śmiałek niczym bohater powieści Juliusza Verne’a postanowił okrążyć świat w 80 dni. Misja się udała, ale obfitowała w wiele przygód i trudnych sytuacji. Jak choćby lot podczas tajfunu nad Morzem Chińskim na wysokości zaledwie stu metrów nad wodą. Oryginał jest w Austrii, a w Mielcu postanowiono upamiętnić ten wyczyn, stawiając pomnik.

Pomnik Antka, samolotu, którym pilot Waldemar Miszkurka obleciał światPomnik Antka, samolotu, którym pilot Waldemar Miszkurka obleciał świat Krzysztof Pieróg

– Kolejny pomnik, który polecam uwadze to ustawiony w pobliżu "Łosia", uznawany za najbrzydszy polski samolot - PZL M-15 "Belphegor". Jego nazwa nawiązuje do słynnego upiora z Luwru, który również urodą nie grzeszył – zauważa mielczanin.

PZL M-15 'Belphegor'PZL M-15 'Belphegor' Krzysztof Pieróg

Polskie Zakłady Lotnicze przetrwały do dziś. Tereny, na których się znajdują, włączono w obszar powstałej w 1995 roku Specjalnej Strefy Ekonomicznej Euro-Park Mielec. Jest tu też lotnisko, które służy zarówno przedsiębiorstwu, jak i mieszkańcom . W 2015 roku PZL Mielec zostały przejęte przez Lockheed Martin.

Kontrowersyjne dzieło

Idziemy dalej. Pan Krzysztof chce mi pokazać starówkę. Podziwiam kilkanaście zabytkowych willi, które zostały zbudowane na początku XX wieku, po wielkim pożarze miasta w 1900 roku. Zaglądamy do barokowej Bazyliki św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty.

Idziemy na mieleckie bulwary nad rzeką Wisłoką i udajemy się do Pałacyku Oborskich. Obecnie mieści się tutaj Muzeum Regionalne. Odbywają się tutaj również ważne uroczystości miejskie, spotkania międzynarodowe czy śluby.

Pałacyk OborskichPałacyk Oborskich Krzysztof Pieróg

Rynek w MielcuRynek w Mielcu Kroton / pl.wikipedia.org / CC BY-SA 3.0

Idziemy na rynek pod pomnik Gryfa – symbolu miasta. Jednych szokuje, innych bawi, a kolejni twierdzą, że ponoć przynosi szczęście. Kilka lat temu, gdy rzeźba została odsłonięta budziła sporo kontrowersji. Mieszkańcy krytykowali ją, mówiąc, że jest nieprzyzwoita. Władze miasta broniły się, że to mielczanie mieli wpływ na wybór projektu i taką decyzję podjęli. Mimo różnych emocji, które wywołuje, ogromne ptaszysko wciąż stoi na rynku i nawet ponoć przynosi szczęście.

– Gryf poza pięknymi skrzydłami został także obdarzony przez artystów dość pokaźnymi atrybutami męskości i żartobliwie nazywany jest "gryfem z jajami". Podobno potarcie jednego z nich przynosi szczęście i dobrobyt więc warto spróbować – mówi z uśmiechem pan Krzysztof.

A co mi tam, próbuję.

Wędrówki po mieście jeszcze nie koniec. Idziemy do Muzeum Historii Fotografii "Jadernówka". We wnętrzach dawnego Zakładu Fotograficznego Jadernych można podziwiać oryginalną altanę fotograficzną z 1905 roku z kolekcją dawnych aparatów fotograficznych, poczekalnię z galerią portretów mielczan i rodzinny salonik mieszczański. A poza tym zobaczymy około 5 tys. eksponatów, w tym ponad 220 modeli starych aparatów produkowanych w różnych częściach świata, a także negatywy czy fotografie z czasów od II połowy XIX wieku do końca XX wieku.

Muzeum Historii Fotografii 'Jadernówka'Muzeum Historii Fotografii 'Jadernówka' Krzysztof Pieróg

Idziemy także do Państwowej Szkoły Muzycznej, w której znajduje się tzw. "Sala Królewska". W auli szkoły można podziwiać poczet królów i władców Polski, namalowany przez ucznia Jana Matejki, Konstantego Niemczykiewicza. Obok nich malarz umieścił także Tadeusza Kościuszkę oraz księcia Józefa Poniatowskiego. Mielecki poczet książąt i królów w stanie nietkniętym przetrwał szczęśliwie obie wojny światowe i nieprzerwanie znajduje się w tym samym miejscu.

Państwowa Szkoła Muzyczna, w której znajduje się tzw. 'Sala Królewska'Państwowa Szkoła Muzyczna, w której znajduje się tzw. 'Sala Królewska' Krzysztof Pieróg

Nie można zapomnieć

Odwiedzając Mielec, trudno nie wspomnieć o nieludzkich praktykach, które dotknęły Żydów podczas II wojny światowej.

– Jeszcze przed wojną społeczność żydowska stanowiła połowę mieszkańców Mielca. Dwa  wydarzenia odcisnęły tragiczne piętno. 13 września 1939 roku Niemcy zamknęli około 60 Żydów w synagodze i spalili ją wraz z przebywającymi w niej osobami. Budynek synagogi ostatecznie rozebrano w 1943 roku. Obecnie w tym miejscu znajduje się obelisk przypominający o tragicznych wydarzeniach. 9 marca 1942 roku w mieście zaczęła się tzw. "Akcja Reinhardt". Blisko 5 tys. mieleckich Żydów zostało wysłanych do Bełżca, Sobiboru, Treblinki i Majdanku, w których ponieśli śmierć. Mielec stał się w ten sposób pierwszym miastem w Generalnym Gubernatorstwie, które stało się judenrein, czyli "wolne od Żydów". W mieście znajdziemy kilka miejsc upamiętniających te wydarzenia. Jednym z nich jest obelisk w Borku Niskim – dzielnicy Mielca znajdujący się w miejscu, w którym rozstrzelano ok. 300 osób – opowiada pan Krzysztof.

Tablica upamiętniająca zamordowanych w 1939 Żydów w MielcuTablica upamiętniająca zamordowanych w 1939 Żydów w Mielcu Michał Krawiec / p.wikipedia.org / CC BY-SA 4.0

Atrakcje w okolicy

Teraz czas na wycieczkę po okolicy. Gdy przejeżdżamy w pobliżu zapomnianego cmentarza Wehrmachtu i SS pan Krzysztof zaczyna opowiadać historię, a mnie przechodzą dreszcze.

– Kierowcy i nie tylko często w tym miejscu widzą postaci małej dziewczynki lub żołnierza. Ja nie widziałem jak dotąd żadnej zjawy, ale ponoć w każdej legendzie jest ziarenko prawdy – mówi mój przewodnik.

– Dodam tylko, że cmentarz ten stanowił pamiątkę po wielkim poligonie z czasów II wojny światowej Truppenübungsplatz Süd Dęba-Mielec, który rozciągał się m.in. na podmieleckich wydmach. Testowano na nim czołgi marszałka Erwina Rommla (słynny AfrikaKorps), przed słynną wyprawą do Afryki.

Jedziemy dalej. Będąc na Ziemi Mieleckiej, koniecznie trzeba zobaczyć zamek w Baranowie Sandomierskim, który nazywany jest Małym Wawelem. Spacerując po krużgankach, rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Historycy zwracają uwagę, że podobieństwo do krakowskiego zamku Baranów zawdzięcza najprawdopodobniej włoskiemu architektowi i rzeźbiarzowi Santi Gucciemu. Czasy świetności tego XVI-wiecznego zamku przypadają na panowanie rodu Leszczyńskich. Ostatnim właścicielem z tego rodu był Rafał Leszczyński, którego syn - Stanisław, był królem Polski.

Baranów SandomierskiBaranów Sandomierski Krzysztof Pieróg

Zamek w Baranowie SandomierskimZamek w Baranowie Sandomierskim Krzysztof Pieróg

Kolejnym ciekawym obiektem jest renesansowy zamek w Przecławiu, który zwany jest zamkiem Reyów, ponieważ w 1668 roku w jego posiadane wszedł wojewoda lubelski Władysław Rey herbu Oksza, w prostej linii potomek Mikołaja Reya z Nagłowic. Zamek pozostał w posiadaniu rodziny przez dziewięć pokoleń, aż do 1944 roku. Dziś w zamku podziwiać można: salę Mikołaja Reya z cytatami z utworów poety, salę muzyczną z obrazami z XIX i XX w., salę rycerską, a także herbową z portretami poetów i herbami oraz bibliotekę.

Zamek w PrzecławiuZamek w Przecławiu Jerzy Strzelecki / pl.wikipedia.org / CC BY-SA 3.0

Odwiedzamy także Zgórsko. Jak mówił Grzegorz Ossoliński w lokalnych mediach, potomek założycieli Biblioteki Narodowej, dwór w tej miejscowości był ważny dla jego rodu: "Tak naprawdę jedyną rezydencją, jaką do 30 lat XVII wieku posiadali, było Zgórsko. W rodzinnym Ossolinie był bowiem dwór rodem z późnego średniowiecza, a w Zamku Krzyżtopór, który dziś znamy jako ruinę, nie było zupełnie nic. Zgórsko było zatem rezydencją podwójnego wojewody podolskiego i sandomierskiego Zbigniewa Ossolińskiego, a następnie jego syna Maksymiliana. Z chwilą kiedy rodzina potraciła majątki Ossolin, Klimontów, Krzyżtopór, Zgórsko stało się centralną miejscowością w Sandomierskiem, w której Ossolińscy pozostali. Pewną wyjątkowość Zgórska uwypukla fakt przekazania tutejszych dóbr na rzecz Ossolineum".

Ossolińscy kupili Zgórsko od hetmana Jana Chodkiewicza, który wsławił się w zwycięskiej bitwie pod Kircholmem w 1605 roku (poprzez małżeństwo z Zofią Mielecką był w latach 1593-1611 panem na Mielcu). Gdy w 1816 roku Józef Maksymilian Ossoliński założył fundację Biblioteki im. Ossolińskich, na jej uposażenie i utrzymanie przeznaczył dochód z dziedziczonych dóbr wokół miejscowości. Księgozbiór po wojnie nie powrócił już do Zgórska, lecz znalazł swoje miejsce, w słynnym w całym kraju Ossolineum we Wrocławiu.

Radomyśl Wielki - rynekRadomyśl Wielki - rynek Krzysztof Pieróg

Będąc na Ziemiach Mieleckich koniecznie trzeba pojechać do Radomyśla Wielkiego. To urokliwe miasteczko o jednym z największych rynków w tej części Polski, zamieszkiwane było przez dość dużą społeczność żydowską.

– Właśnie z tej społeczności wywodzą się rodziny: Arthura Millera (trzech jego dziadków pochodziło z Radomyśla) - amerykańskiego pisarza a prywatnie męża Marilyn Monroe czy Joshua Branda, twórcy serialu "Przystanek Alaska" – opowiada pan Krzysztof.

Tablica upamiętniająca postać Jana Sehna w Tuszowie MałymTablica upamiętniająca postać Jana Sehna w Tuszowie Małym Krzysztof Pieróg

Zwiedzając Ziemię Mielecką, jedziemy także do Tuszowa Małego. Tutaj znajduje się tablica pamiątkowa poświęcona wywodzącemu się stąd prof. dr Janowi Sehnowi.

– Nie znam tej postaci. Dlaczego tu przyjechaliśmy? – pytam.

– Jan Sehn to tropiciel nazistów. Pochodził z niemieckiej rodziny przybyłej na nasze ziemie w czasach tzw. "kolonizacji józefińskiej". Przyszedł na świat w Tuszowie Małym, ale później swoją karierę związał z Krakowem. Od 1949 roku był kierownikiem Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, później profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego i pierwszym kierownikiem Zakładu Kryminalistyki UJ, ale przede wszystkim doprowadził do skazania m.in. Rudolfa Hössa (komendanta obozu Auschwitz-Birkenau) i innych zbrodniarzy wojennych – tłumaczy inżynier. – Był przewodniczącym Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Krakowie.

Ziemia Mielecka ma dużo do zaoferowania. I wciąż czeka na odkrycie. Usłyszymy tu wiele ciekawych historii, poznamy nietuzinkowych ludzi, odkryjemy nowe miejsca. Wystarczy włączyć tylko bieg slow.

JAK DOJECHAĆ:

Uważasz, że twoja miejscowość powinna znaleźć się w naszym cyklu i chcesz o niej opowiedzieć? A może znasz kogoś, kto chętnie podzieli się z nami opowieścią o miejscu, z którego pochodzi? Napisz do nas na adres podroze@agora.pl.

Poznaj też poprzednie odcinki naszego cyklu "Stąd jestem". Znajdziesz je tutaj >>

Więcej o: