Narty w Austrii - idealne stoki dla każdego

Austrii każdy znajdzie coś dla siebie: rodziny z dziećmi, miłośnicy czarnych tras i jazd poza nimi, a nawet ci, którzy nad szaleństwo na białym puchu, przedkładają dobry wygląd na ulicach kurortu

Można powiedzieć, że Austria jest snem każdego narciarza. Trasy są tu długie, zróżnicowane i niezatłoczone, dobrze utrzymane i sztucznie naśnieżane, a sezon trwa od wczesnej jesieni do późnej wiosny (ci, którzy nie potrafią bez białego szaleństwa przeżyć lata, mogą jeździć w ciepłe poranki na lodowcach). Do tego łatwo się tu dostać zarówno samolotem, jak i dojechać samochodem - austriackie Alpy są najbliższymi tak dużymi i dobrze zagospodarowanymi górami, a mieszkańcy Polski zachodniej korzystając z niemieckich autostrad w zasadzie mogą do Austrii nawet na weekend. Nie ma też problemu z zakwaterowaniem: można zamieszkać w stylowych hotelach albo niewielkich pensjonatach z widokiem na ośnieżone szczyty, nie spotka się za to znanych choćby ze stoków francuskich betonowych apartamentowców. Austria ma tylko jedną wadę: Alpy zajmują jej ponad połowę i zim nie starczy, żeby zjeździć je całe. Alpy Kitzbühelskie - nie tylko dla orłów

Zaczynamy z wysokiego "C" - dosłownie i w przenośni. Położone w Tyrolu Alpy Kitzbühelskie to jedne z najlepszych i piękniejszych widokowo terenów narciarskich Europy, samo miasteczko Kitzbühel , pieszczotliwie nazywane Kitzem, czyli kozicą, leży na wysokości 800 m.n.p.m. Ten ogromny obszar narciarski składa się z siedmiu regionów, w których na wspólnych karnecie (Top Skipass ) można jeździć na ponad tysiącu kilometrów tras (w tym ponad 750 km sztucznie naśnieżanych) od początku listopada do pierwszych dni maja. W samym regionie Kitzbühel jest ich ok. 170 km - zarówno łatwych, jak i trudnych - a największe wypieki na twarzy budzi kultowa Die Stref , na której rozgrywane są najbardziej prestiżowe zawody Pucharu Świata. Najlepsi na pokonanie ponad trzykilometrowej trasy o różnicy poziomów 863 metrów i nachyleniu ponad 80 proc. potrzebują niecałych dwóch minut. Styl: na krechę. Mniej zaawansowani mogą zjechać jej fragmentami albo w symulatorze.

Szczególnie popularny wśród Polaków jest region Zell am See - Kapron , gdzie w trzech ośrodkach znajduje się prawie 140 km tras obsługiwanych przez ponad 50 wyciągów. Najwyżej, bo na wysokości ponad 3 tys. m.n.p.m., leży lodowiec Kitzsteinhorn pieszczotliwie nazywany Kicusiem. Można na nim jeździć, zarówno po jak i poza trasami, przez dziesięć miesięcy w roku, a rozciągająca się stąd panorama na kilkadziesiąt alpejskich szczytów zapiera dech w piersiach.

Jeszcze większe wrażenie robi położony na pograniczu kraju salzburskiego i Styrii superregion Ski Amadé , szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę powierzchnię. To największy teren narciarski w całej Austrii i jeden z większych w Europie, prawdziwy śnieżny kombinat, w skład którego wchodzi pięć regionów: Salzburger Sportwelt, Schladming-Dachstein, Gastein, Hochkönig i Grossarltal , a każdy z nich złożony jest z kilku ośrodków. Korzystając z jednego, wspólnego karnetu można tu przejechać 860 km tras - najwięcej niebieskich i czerwonych - obsługiwanych przez 270 wyciągów. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych regionów jest Schladming-Dachstein , co roku goszczący zawody Pucharu Świata, z ponad 230 km tras. Jego największą atrakcją jest położona w czterech połączonych ośrodkach "karuzela narciarska" pozwalająca przejechać bez odpinania nart ponad 120 km. W Salzburger Sportwelt (jest tu np. znany ośrodek Flachau) urodził się i trenował Herman Maier , słynąca z gorących źródeł dolina Gastein jest dobrym miejscem dla freeride'owców, a Grossarltal zachwyci tych, którzy cenią sobie spokojny odpoczynek z tradycyjnymi wioskami w tle.

Kolejny "naj" to Stupai , krajowy zwycięzca konkurencji w kategorii "największy teren lodowcowy". Jest tu 110 km tras działających aż do czerwca, a oprócz nich wspólny karnet obejmuje trzy niewielkie ośrodki położone niżej (kolejne 37 km). Najwyższa stacja gondoli znajduje się na wysokości 3200 m.n.p.m., a zjeżdżając stąd w czasie dobrej pogody podobno można zobaczyć wybrzeże włoskie. Co ciekawe, oprócz charakterystycznych dla lodowców tras łagodnych, są tu też zjazdy trudniejsze, pokryte muldami i tylko trochę przygotowane. Nie ma za to hałasu i jazdy po dziewiczych zboczach.

Popularna i lubiana przez naszych narciarzy jest także położona po sąsiedzku dolina Zillartal , złożona z czterech dużych ośrodków, w których przygotowano ponad 660 km tras. Ci, którzy wybierają się na zimowy urlop z dziećmi, chętnie zatrzymują się w ośrodku Spieljoch słynącym z atrakcji dla maluchów: nie ma tu w ogóle czarnych tras, jest za to - bogata oferta szkółek, dostosowane wyciągi, a nawet specjalne menu w górskich restauracjach. Szerokie i łatwe trasy oferuje również ośrodek Mayrhofen , ale tu znajdą coś dla siebie także bardziej wymagający: nachylenie trasy Harakiri sięga prawie 80 proc. Jednak najbardziej znanym miejscem regionu jest położony na końcu doliny i uważany za jeden z najpiękniejszych terenów narciarskich w kraju lodowiec b>Hintertux, na którym można jeździć przez okrągły rok.

Dobrze wyglądać na stoku i w klubie

Sölden leży w koniuszku Austrii wciśniętym między Włochy, Szwajcarię i Niemcy, w centralnej części doliny Ötztal - tej, w której znaleziono zamrożoną mumię słynnego Ötziego. Ponieważ otaczają go trzy trzytysięczniki, połączone zresztą systemem wyciągów nazywają go: "Big 3" . Są tu też dwa lodowce - Tiefenbach i Rettenbach , a 150 km tras przy dobrych warunkach śniegowych (czyli prawie zawsze w sezonie) pozwala zjechać na próg pensjonatu w położonej na wysokości 1368 m.n.p.m. miejscowości.

Jednym z najbardziej snobistycznych miejsc w Alpach, w którym chętnie pokazują się gwiazdy, następcy tronów, celebryci, bogaci szejkowie i nowi rosyjscy milionerzy, jest położony na granicy Tyrolu i Vorarlbergu Arlberg . Jeśli bardziej niż na tym jak się jeździ, zależy ci sprawdzić, w czym się jeździ i w jakim klubie wypada się pokazać po zjeździe - ruszaj do St. Anton am Arlberg , który co roku według przynajmniej kilku rankingów zostaje uznany za miejsce z najlepszą na świecie ofertą apres-ski. Kameralne miasteczko wygląda co prawda na pocztówkowo alpejskie, ale ceny w sygnowanych przez światowych projektantów butikach i prowadzonych przez znanych kucharzy restauracjach, jako żywo przypominają Mediolan . Bezpośrednio z handlowego deptaku można za to ruszyć na stoki: wspólny karnet na siedem połączonych regionów pozwala szusować na 260 km tras.

Niedaleko znajduje się lansowany na "alpejską Ibizę" Ischgl : modny, rozrywkowy, pięciogwiazdkowy, słynący z corocznych koncertów na stoku, na których wystąpili do tej pory m.in. Sting, Elton John, Jon Bon Jovi, Tina Turner czy Rihanna. Jest tu 238 km doskonale przygotowanych tras, z czego wiele leży na wysokości powyżej 2 tys. m. Ciekawostka to tzw. Trasa Szmuglerów wiodąca do miejscowości Samnaum po szwajcarskiej stronie. Żeby kupić tańsze zegarki, perfumy czy kosmetyki w strefie wolnocłowej, trzeba pokonać na nartach ok. 35 km objętych tym samym karnetem.

Jeśli nad lans, kluby i zakupy przedkładasz jednak zimę z dziećmi albo spokojny wypoczynek - jedź do Górnej Austrii albo Karyntii . Ta pierwsza graniczy z Czechami i Niemcami, szybko można się więc do niej dostać z Polski, i zapewnia kameralne ośrodki, piękne krajobrazy, spokojną atmosferę, ale też świetne miejsca do jazdy poza trasami.

Położona na południu, granicząca z Włochami i Słowenią Karyntia , słynie z cieplejszej i bardziej słonecznej pogody. Coś dla siebie znajdą tu zarówno rodziny z dziećmi i początkujący, jak i bardziej zaawansowani czy miłośnicy jazdy poza trasami. Karnet Top SkiPass Karyntia&Wschodni Tyrol obejmuje 31 ośrodków od Heiligenblut po Sillian oraz od Nassfeld po Matei i pozwala szusować na 1104 km tras. Więcej o popularnych i mniej popularnych trasach w Austrii przeczytasz w serwisie NaNarty.sport.pl

embed

Austriackie stoki to również świetne miejsce do jazdy poza trasami / fot. Shutterstock

Chcesz poznać najlepsze ćwiczenia narciarskie? Sprawdź te książki >>