-
To prawda, hotel Jurata już nie istnieje. Wydaje mi się że pod koniec działalności był już w takim stanie, że bardziej opłacało się go wyburzyć i sprzedać działkę korporacyjnym inwestorom niż remontować. Faktycznie szkoda, bo teraz w Juracie nie ma już hotelu tego typu (w sensie przyzwoity, ale nie
-
ciekawostka - nad morzem tłumy, przynajmniej w Juracie, wszystko porezerowane. A ja myślałam, że wakacje już się skończyły i będzie 50% wolnych pokoi
-
dziękuję:) właśnie tego chciałam - morze, plaża. Na jedzenie moge podejść do Jastarni:) na grupe zajrzę, dzięki. Żadna ematka nie była w Juracie?
-
Jurata to teraz dosłownie trzy hotele na krzyż (Bryza, Morskie Oko i Best Wetsern) i dużo bookingowych apartamentów. Z dawnych klimatycznych i prowadzonych przez stałych mieszkańców biznesów zostało niewiele (np. Helunia), ale to są zwykle "pensjonaty" odbiegające od współczesnych standardów wygody
-
Kilka lat temu byłam tam w WDW ( Wojskowy Ośrodek Wypoczynkowy) na samym wylocie z Juraty do Helu. Super położony w sosnowym lesie, blisko do plaży, ładne pokoje, cisza i spokój. Byłam zadowolona, ale nie mam pojęcia, jak to teraz wygląda.
-
Architektonicznie może i tak, ale w Juracie to kolejny całoroczny obiekt, który zmienia się w aparthotel. W ogóle poza hotelowymi restauracjami tam nie ma już chyba żadnych calorocznych biznesów. Te jednosezonowe z kolei co roku mogą otwierać się pod inną nazwą, więc nie mają żadnego interesu w
-
Polecam Jastarnię. Dzieje się znacznie więcej, również poza szczytem sezonu. Jurata to tylko plaża i molo - jeżeli zależy Ci na czymś więcej (kulinaria, spacery, rozrywka), to Jastarnia będzie lepszą i tańszą opcją. Zajrzyj na facebooku na grupę 'a MORZE Jastarnia?' - tam jest kompedium wiedzy i
-
Ale z drugiej strony czy nadmorska miejscowość taka jak Jurata może być atrakcyjna po sezonie? Do końca września, a potem wiatr goni liście, co też ma swój urok ale amatorów tychże chyba mniej. Góry są bardziej całoroczne. Bez stałych mieszkańców restauracje czynne przez cały rok nie do utrzymania.
-
Kilka lat temu, 3 bodajże byliśmy w hotelu Jurata. Nieco zaniedbany, ale dla nas ok, tym bardziej że przyjazny zwierzętom. Mieli pyszne śniadania. Tuż przy głównej drodze i molo. Coś mi się wydaje, że kończyli działalność, może już zburzony;( Mieli pyszne śniadania. Do Jastarni chodziliśmy na spacer
-
Jurata to był hotel miejski, a Morskie Oko, jak napisałaś "rodzinny". Atmosfera "rodzinnych " jest dla mnie odstręczająca. Kojarzy się z rodzinami bombelkowymi, takąż infrastrukturą (basen), nawoływaniami itp. No i ta pseudo góralska architektura Morskiego Oka. Istny koszmarek szepczący jedyną chyba