W 2005 roku na budowie w Londynie, Paweł Szczotka został przygnieciony przez dwutonową betonową kamienną płytę. Po tym incydencie Paweł został kaleką. Takie zdarzenia pokazują, że prawo w takich przypadkach jest bezlitosne. Dwie firmy budowlane, które uprzednio zostały ukarane karą w wysokości L110, 000, w sprawie Pawła Szczotki musiały zapłacić L 165, 000. Inspektor, Simon Hestor, z Health and Safety Executive, który prowadził śledztwo w sprawie wypadku Pawła Szczotki, apeluje do firm budowlanych, aby zapewniały pracownikom bezpieczeństwo podczas pracy. Hestor, ostrzega też przed ryzykiem na jakie pracownicy - imigranci są narażani, kiedy pracodawcy nie przestrzegają ich praw, a sami nie są świadomi swoich obowiązków.
Od niedawna pracodawcy, na północnym zachodzie Wielkiej Brytanii, mogą liczyć na pomoc. Przedsiębiorstwo, które zatrudnia przynajmniej 30 pracowników może podpisać, tzw. Minimum Standards Charter Voluntary Code of Practice on Employing Migrant and European Workers. To pierwszy taki dokument programowy w Wielkiej Brytanii. Statut został opracowany przez Migrant Workers North West, ciało doradcze North West Development Agency.
Przedsiębiorstwa, które podpiszą statut zobowiązane są do respektowani imigrantów jako pełnoprawnych pracowników. Statut przyznaje osobom z zagranicy takie same prawa zatrudnienia i formy ochrony co obywatelom Wielkiej Brytanii. Sygnatariusze muszą także promować kulturę różnorodności i zapobiegać nadużyciom na tle rasowym w miejscu pracy.
- Podczas pierwszej wizyty kontrolujemy politykę firmy, procedury, sposób rekrutacji - mówi Dave Evans z Migrant Workers North West. Rozmawiamy także z dziesięcioma wybranymi pracownikami. Potem możemy zadecydować czy dana firma spełnia oczekiwania zawarte w statucie.
Jedną z pierwszych firm, która podpisała statut była Hazeldene Foods, w Wigan, zajmująca się przetwórstwem żywności. - W naszej firmie pracuje 212 pracowników z 17 krajów. W stosunku do każdego z nich staramy się postępować w jak najbardziej moralny i etyczny sposób - mówi Mary Jane Balshen, manager HR z Hazelden Foods.
Firma prowadzi kursy języka angielskiego dla pracowników w lokalnym collegu. Chce także pomagać pracownikom z zagranicy w codziennych problemach i oferuje pomoc w załatwianiu spraw urzędowych. Rekrutacja imigrantów, do Hazelden Foods, zazwyczaj odbywa się poprzez agencję pracy. Po ośmiu tygodniach pracownicy tymczasowi mają możliwość przejścia na stałe zatrudnienie. Perspektywy rozwoju kariery dla nich są takie same jak dla pracowników z WB. W Hazeldene Foods znane są przypadki, drogi kariery, od zwykłego pracownika "pakowacza" do pozycji managera, w ciągu dwóch lat.
Firma dba także o to, by wszelkie formalności zostały dopełnione.
- Kiedy oferujemy komuś stałe zatrudnienia, a nawet kiedy ta osoba pracuje jeszcze "przez agencję'', sprawdzamy czy ma pozwolenia na pobyt i pracę na terenie WB - podkreśla Balshen. Hazeldene Foods ściśle współpracuje z Workers Registration Scheme w Sheffield oraz z Home Office.
Kerry Garcia, z grupy zajmującej się zatrudnieniem i imigracją ze Stevens & Bolton, ostrzega, że jeśli pracodawca zatrudnia pracownika nielegalnie, to mogą go spotkać srogie kary.
- Mandat może sięgać nawet L10,000, jeśli pracodawca zatrudnia kogoś nielegalnie, nie sprawdzi dokładnie personaliów imigranta, a także jeśli zaniecha sprawdzania ważności pobytu na terenie WB - mówi Gracia. Pracodawcy nie mogą polegać na danych otrzymanych z agencji pracy. Muszą także zwracać uwagę, aby traktować każdego w ten sam sposób, na każdym szczeblu rekrutacji. Na przykład w tym samym momencie pytać o paszport - radzi.
- Każdy pracodawca musi także zadbać o to, aby potencjalny kandydat na pracownika był świadomy swoich praw. Jeśli dana osoba nie mówi dobrze po angielsku to powinna otrzymać pomoc tłumacza. Taka sytuacja jest też korzystna dla pracodawcy. Może się on w ten sposób bronić przed oskarżeniami o dyskryminację - dodaje Garcia.
Tekst z serwisu: www.mojawyspa.co.uk