Genewa

?Miasto pokoju? mówi się o Genewie. To tu mieści się europejska siedziba Organizacji Narodów Zjednoczonych, tu też został założony i do tej pory ma swoje główne biuro Międzynarodowy Czerwony Krzyż

Genewa

"Miasto pokoju" mówi się o Genewie. To tu mieści się europejska siedziba Organizacji Narodów Zjednoczonych, tu też został założony i do tej pory ma swoje główne biuro Międzynarodowy Czerwony Krzyż

Nazwa "Genewa", z pochodzenia celtycka, znaczy dosłownie "u ujścia wód". Wszystko się zgadza - centrum miasta wyrosło tam, gdzie Rodan, przepływający przez największe alpejskie jezioro, z niego uchodzi, znowu tworząc koryto rzeki. Zarówno jezioro, przez nas zwane Genewskim, a przez miejscowych Lac Leman, jak i Alpy w tle sprawiają, że trudno nie zgodzić się, iż miasto jest pięknie położone.

Dopiero od roku 1815 Genewa należy do federacji szwajcarskiej. Teraz jest to trzecie co do wielkości miasto kraju, a mimo że faktyczną stolicą Szwajcarii jest Berno, o Genewie mówi się, że to "najmniejsza z wielkich stolic". Ciągle się tu coś dzieje - polityka, biznes, kultura, nauka - każda sfera odciska piętno na genewskiej codzienności. Ma tu swoją siedzibę ponad 200 międzynarodowych organizacji, bezustannie odbywają się prestiżowe kongresy i targi. W liczącym 180 tys. mieszkańców mieście ponad 37 proc. to cudzoziemcy. Ale nie znaczy to, że przyjeżdża się tu tylko "w interesach", bo Genewa i jej okolice to także rejon ciekawy turystycznie.

Rekordowy sekundnik

Symbol miasta to fontanna Jet d'Eau. Tryskający na wysokość 140 metrów strumień co sekundę wyrzuca 500 litrów wody. Niezwykły wodotrysk zobaczyć można codziennie od marca do października od 9.30 do 23.15, pod warunkiem że nie ma silnego wiatru.

Genewa to miasto banków. Ale nie tylko - równie dobrze można byłoby ją nazwać miastem zegarów, bo to właśnie tu narodził się szwajcarski przemysł zegarmistrzowski. W kantonie genewskim swoje siedziby mają 72 firmy zegarmistrzowskie, zegarom poświęcono też jedno z muzeów Genewy. Słynące z elegancji i jakości prestiżowe marki kosztują majątek. Większość turystów wybiera tańsze pamiątki - scyzoryki "oficerów szwajcarskiej armii" albo miniaturki dzwonków, jakie noszą szwajcarskie krowy.

A wracając do zegarów - jest wśród nich taki, którego kupić się nie da, za to zobaczyć go trzeba . To zegar kwiatowy w parku Jardin Anglais, ozdobiony ponad 6,5 tys. roślin. Średnica jego tarczy liczy pięć metrów, obwód prawie 16, zaś dwuipółmetrowa wskazówka sekundowa uważana jest za najdłuższą na świecie.

W pobliżu, tam, gdzie jezioro łączy się z Rodanem, mostek doprowadzi nas na wysepkę Ile Rousseau. Słynnego pisarza i filozofa, który w Genewie się urodził (w 1712 roku), upamiętnia nie tylko nazwa tego miejsca, ale i pomnik.

Najstarszy plac Genewy to Place du Bourg-de-Four - niegdyś rzymskie forum. Stąd już tylko kilka kroków do XII-wiecznej katedry św. Piotra, w której kazania wygłaszał Kalwin. W ramach udostępnionych do zwiedzania wykopalisk pod katedrą można zobaczyć m.in. mozaiki z V wieku i baptysterium z IV.

W parku pod wzgórzem, które zajmuje starówka, stoi ponadstumetrowy Mur Reformatorów. W XVI wieku, głównie dzięki Kalwinowi, Genewa zasłynęła jako "protestancki Rzym". Wkrótce, w 1559 r., Kalwin założył tu swoją akademię - od tej pory był to także ważny ośrodek uniwersytecki. Wielkiego działacza, jak również jego współtowarzyszy, uhonorowano czteroipółmetrowymi posągami, ustawionymi przy wspomnianym murze. Współautorem tego dzieła był P. Lewandowski - ten sam, który wykonał Chrystusa górującego nad Rio de Janeiro.

Z zupą na wroga

Szczególnie ciekawie jest na genewskiej starówce w grudniu, podczas festiwalu Escalade, który w tym roku odbywać się będzie już po raz 398. (8-10 grudnia), a upamiętnia zwycięską bitwę, stoczoną w 1602 roku przez mieszkańców Genewy z armią Sabaudczyków. Dziś z tej okazji organizuje się parady w historycznych strojach. Tradycji dopełniają czekoladowe kociołki wyrabiane dla uczczenia pewnej gospodyni, która podczas bitwy wsławiła się unieszkodliwieniem przeciwnika, wylewając mu na głowę kociołek pełen gorącej... zupy.

Spośród 30 muzeów Genewy na pewno powinno się znaleźć czas na Muzeum Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca. Inicjatorem powstania organizacji mającej nieść pomoc ludziom niezależnie od rasy czy narodowości był mieszkaniec Genewy Jean Henri Dunant, którego poruszył widok pola walki po bitwie pod Solferino w 1859 roku. Za swoją inicjatywę Dunant w 1901 roku otrzymał pokojową Nagrodę Nobla.

Warto skorzystać też z okazji i zwiedzić budynki ONZ. Atmosfera tu iście międzynarodowa - przyglądam się jak panowie w eleganckich garniturach dyskutują z dzierżącą laptopa Murzynką i poprawiającym turban Hindusem. W wybudowanym w latach 1929-36 Pałacu Narodów przewodnicy zaprowadzą nas m.in. do sali posiedzeń plenarnych. W rozległym parku nie brak ciekawych dzieł sztuki - brązowy globus to prezent od Stanów Zjednoczonych, tytanowa rakieta - od Związku Radzieckiego.

MONIKA WITKOWSKA

Więcej o: