W tym roku po raz kolejny Monachium stanie się centrum płynącej piwem krainy. Trwający tu od 18 września do 4 października festyn ściągnie miliony turystów z całego świata. Hektolitry najlepszych piw, wspaniały bawarski krajobraz, ludowe przebrania, pyszne jedzenie i wesoła atmosfera - to zalety tej znanej zabawy. Tradycja festynu sięga początków XIX w. kiedy to 12 października 1810 roku z okazji ślubu bawarskiego następcy tronu księcia Ludwika I i księżniczki Teresy Saksońskiej zorganizowano wyścigi konne połączone z festynem dla ludności. Na tę pamiątkę coroczne święto piwa odbywa się na łące Teresy (Theresenwiese).mPrzez kilka dni panuje tu powszechna radość i zabawa. Imprezę rozpoczyna burmistrz Monachium, który punktualnie o godzinie 12, kilkoma uderzeniami drewnianego młotka, wybija szpunt w ogromnej beczce i toczy pierwszy strumień słynnego Spaten. Pierwszy łyk piwa wychyla gospodarz, czyli premier Bawarii. Wielki festyn otwiera wielotysięczny korowód, w którym maszerują orkiestry, jadą odświętne przystrojone wozy z piwem.
Podczas Oktoberfest każdy z browarów rozstawia swój namiot, a przy drewnianych stołach zasiadają tysiące gości. Strumieniami leją się znane na całym świecie bawarskie browary takie jak: Paulaner, Löwenbraü, Höfbrauhaus (HB), Spatenbrau, Hackerbraü, Augustinerbraü, Pschorbraü, Kaltenberg. Swoje firmowe stoiska mają tu też kultowe niemieckie browary spoza Bawarii oraz z innych krajów o równie dużej tradycji piwowarskiej, czyli z Czech, Belgii, Anglii czy Holandii. Nie brakuje także jedzenia, ale takiego pasującego do piwa. W menu przeważają: golonka, kiełbasa, kurczaki, serdelki, pieczone prosiaki, woły itp. Obsługa ma na sobie tradycyjne bawarskie stroje. Mężczyźni skórzane spodnie na szelkach, marynarki z zielonego sukna ze stójką i filcowe kapelusze, a panie tzw. Dirndl, składające się z barwnej szerokiej spódnicy, gorsetu, fartuszka oraz białej bluzki z bufkami. Kelnerzy roznoszą nawet po dziesięć litrowych kufli piwa naraz. W tle grane są tradycyjne, często frywolne bawarskie utwory regionalne, hymny browarów i melodie do tańca. Odbywają się także liczne konkursy na przykład na ilość jednorazowo wypitego piwa, wiedzy na temat piwa, czy umiejętności lania piwa. Piwosze stawiają sobie za punkt honoru spróbowanie wszystkich gatunków browaru, co nie zawsze kończy się dla nich pomyślnie...Turyści przywożą z Oktoberfest gadżety, piwne akcesoria i bibeloty, a już na pewno każdy chce mieć pamiątkowy kufel do piwa. Na terenie piwnego festynu znajduje się także wesołe miasteczko z kolejką górską i innymi atrakcjami.
Jedni wracają z Oktoberfest zachwyceni, inni rozczarowani. Minusem zabawy są kolejki, w których trzeba stać, by dostać się do namiotu oraz z roku na rok rosnące ceny piwa sprzedawanego w namiotach. Cena za Mass (litrowy kufel piwa) na Oktoberfest 2010 wahać się będzie od 8,30 do 8,90 euro. Trzeba się przygotować także na tłok w metrze, na dworcu, na ulicach, w hotelach oraz na widok tysięcy pijanych ludzi. Wielu jednak to nie zraża, a najlepsze piwo ponoć wynagradza wszelkie niedogodności. W tym roku organizatorzy spodziewają się jeszcze większej ilości gości. Wypada bowiem okrągły dwusetny jubileusz festiwalu i przewidziane są z tej okazji dodatkowe atrakcje.
Oktoberfest to jednak nie tylko picie. Świętu piwa towarzyszą wystawy, konferencje prasowe. Liczne browary pokazują swoje najnowsze osiągnięcia technologiczne, trwają degustacje, pokazy. Kto ma dość zatłoczonych i gwarnych terenów festynu, może się wybrać do spokojniejszych, urokliwych ogródków piwnych zlokalizowanych na placach, w parkach i przed znanymi piwiarniami. Ogródki, czyli niemieckie Biergarten , różnią się jednak od polskich. Do tych naprawdę tradycyjnych można wnosić własne jedzenie. Ten stary zwyczaj przetrwał z czasów kiedy zakazano serwowania w ogródkach posiłków, by nie tworzyć atmosfery konkurencji i zawiści między blisko położonymi gospodami. Dziś można oczywiście wybierać w dziesiątkach potraw, ale prawdziwi monachijczycy, którzy idą do Biergarten w weekend, biorą ze sobą kraciastą serwetkę i jedzenie własnej roboty. W poszukiwaniu piwnych wrażeń trzeba się udać do firmowej piwiarni Höfbrauhaus . To ogromne królestwo piwa z dębowymi stołami, niepowtarzalnym wnętrzem i bawarską orkiestrą. Wybór trunków jest ogromny. Każdego dnia serwuje się tu około 10 000 litrów piwa! Godne odwiedzenia są także inne, piękne i stylowe lokale słynnych monachijskich browarów Löwenbraü, Spaten, HB czy Paulaner.
Warto zobaczyć ponadto największy na świecie browar piw pszenicznych Erdinger Weißbräu . Starobawarski specjał z Erding, którego początki sięgają roku 1886, produkowany jest według tradycyjnych receptur z użyciem najnowocześniejszych rozwiązań technicznych. Zwiedzanie browaru z przewodnikiem to dla wielu miłośników jasnego piwa główna atrakcja wycieczki do Monachium. Zwiedzający dowiadują się wszystkiego o procesie produkcji: od zbioru surowców po załadunek i wysyłkę we wszystkie strony świata. Kolejnym atrakcyjnym dla piwosza miejscem będzie Muzeum Piwa i Festynu Oktoberfest mieszczące się w jednej z najstarszych kamienic miejskich z 1340 r. Historia złocistego napoju została tu przedstawiona szczegółowo i ciekawie na przykładzie licznych eksponatów. Podziwiać można najstarsze przedmioty używane do produkcji piwa. Zwiedzający poznają tradycje związane z piciem i warzeniem piwa nie tylko w Niemczech, ale też w Babilonii, Mezopotamii, Syrii, czy w starodawnych klasztorach. Dwa piętra zajmuje także wystawa poświęcona historii festynu Oktoberfest.
Podczas pobytu warto nie przesadzać z degustacją, by po kilku dniach podążania piwnym szlakiem Monachium, móc zobaczyć jeszcze coś więcej. Panów zainteresuje zapewne Muzeum BMW znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie biurowca BMW. Obejrzeć tu można wszystkie modele, jakie BMW wprowadziło na rynek: począwszy od przedwojennego Dixi, poprzez Isettę, aż po bolidy wyścigowe. Fani sportu nie mogą ominąć charakterystycznego Allianz Arena - stadionu jednego z najbardziej znanych klubów świata, Bayernu Monachium. Sporą atrakcją jest też dla niektórych Miasteczko Filmowe Bavaria , w którym można obejrzeć m.in. mrożące krew w żyłach pokazy kaskaderskie.
Monachium ma także do zaoferowania ogromną ilość muzeów i galerii sztuki. Niemal wszystkie najważniejsze mieszczą się w dzielnicy Maxvorstadt. Najpopularniejsze muzea to Trzy Pinakoteki (Stara Pinakoteka, Nowa Pinakoteka, Pinakoteka Sztuki Współczesnej) Gliptoteka, Muzeum Techniki czy Niemieckie Muzeum. Zgromadzone są tu arcydzieła ze wszystkich epok rozwoju sztuki i techniki. Są w mieście także mniej wartościowe, ale dla niektórych nawet bardziej interesujące muzea takie jak: Muzeum Ziemniaka, Muzeum Golenia, czy Muzeum Zabawek. Odpocząć można w Ogrodzie Angielskim, Ogrodzie Dworskim i Parku przy wspaniałym pałacu Nymphenburg. Warto przejść się ulicą Maximilianstraße będącą kwintesencją luksusu miasta. Mieszczą się tu ekskluzywne sklepy kreatorów mody. Zawsze jest tłoczno choć jedni kupują, a inni jedynie oglądają witryny sklepowe...
Najlepiej korzystać monachijskiego metra (U-Bahn), które dociera praktycznie do każdego zakątka miasta. Połączenia z okolicznymi miejscowościami (do 50 km) zapewnia szybka kolejka (S-Bahn). Kursują też autobusy i tramwaje. Wszystkie te środki transportu połączone są jedną taryfą. Można też wypożyczyć rower, bardzo popularny środek lokomocji. Za rower płaci się kartą elektroniczną. Wystarczy zadzwonić do centrali, uzyskać numer kodu odblokowujący zapięcie kół i ruszać. Lepiej jednak nie po degustacji piwa...