Bug jest bardzo długą rzeką ma ponad 770 kilometrów. Jego źródła znajdują się na Ukrainie i w swym początkowym biegu rzeczka wygląda niczym rów melioracyjny. To była wspaniała zabawa kiedy przez kilkanaście minut przeskakiwałem nad nim w okolicach Złoczowa. Hop i jestem za Bugiem, hop i przed Bugiem, hop za Bugiem . Po przepłynięciu 600 km, na południowej granicy województwa podlaskiego jest już dumną i szeroką rzeką. Często meandruje, a w kilku miejscach przecina pasma wzgórz tworząc malownicze przełomy z wysokimi skarpami i stromymi brzegami.
Nim jednak do nich dotrzemy w czasie tej fotograficznej wyprawy zacznijmy od bardzo ciekawego skansenu w Ciechanowcu. Pełna nazwa Muzeum Rolnictwa im. Księdza Krzysztofa Kluka dokładnie oddaje tematykę zbiorów. Dla mieszczuchów będą to wielkie odkrycia. Wystawy opowiadają m.in. o wiejskim budownictwie, transporcie, rzemiosłach drzewnych i weterynarii. Niedawno w pałacu Starzeńskich - głównej siedzibie muzeum, otwarto nową ekspozycję wnętrz. Powstała w oparciu o zbiory belgijskiego antykwariusza Honore Joseph Louis Heroes, który po przeprowadzce z Brukseli zamieszkał w okolicy Siemiatycz. Koniecznie trzeba zobaczyć powstałe tu w 2004 pierwsze w Polsce Muzeum Pisanki. Kolorowych cudeniek jest tu ponad 1000 i pochodzą z różnych regionów Polski, z Ziemi Huculskiej i Nowogródzkiej. Są pisanki ukraińskie, rosyjskie, czeskie, morawskie oraz z Chin, Japonii, Kenii i wielu innych krajów.
Warto do muzeum w Ciechanowcu przyjechać w sierpniu, kiedy odbywa się Podlaskie Święto Chleba wówczas zjeżdża się tu kilkanaście regionalnych firm piekarniczych oraz twórcy i artyści ludowi. Natomiast co roku w grudniu Ciechanowiec rozbrzmiewa niezwykłymi dźwiękami instrumentów pasterskich. Przez dwa dni głosy ligawek, trombit i bazun niosą się na wiele kilometrów a w zimne wieczory widzów rozgrzewają żywiołowe występy zespołów ludowych. Przyjeżdżają to one nie tylko z nizin Podlasia czy wileńskich pagórków ale bardzo często z górskich krain Beskidów polskich i ukraińskich.
Drohiczyn położony na wysokim brzegu Bugu to miasto o bogatej i burzliwej przeszłości. Jest jednym z 4 grodów koronacyjnych w Polsce. Tu w XIII w. koronowano na króla Rusi księcia Rusi Halicko-Włodzimierskiej, Daniela Romanowicza. Teraz miasteczko położone nieco na uboczu głównych szlaków turystycznych stara się odzyskać dawną świetność. Jego zwiedzanie warto zacząć Góry Zamkowej skąd rozciąga się piękna panoramy na Bug.
Po opuszczeniu Drohiczyna miniemy duży bunkier. Podobnie nieco dalej np. w Słochach Annopolskich warto zwrócić na bunkry wkomponowane w obejścia niektórych gospodarstw. To pozostałości po linii umocnień zwanych Linią Mołotowa. Budowano ją w latach 1940-41 kiedy ten fragment ówczesnego województwa białostockiego znajdował się pod okupacją sowiecką. Bunkry nie zatrzymały niemieckiego ataku w czerwcu 1941 r. ale do dziś można oglądać ich pozostałości rozsiane wzdłuż ówczesnej granicy od Biebrzy na północy po Przemyśl na południu. W pobliskich Siemiatyczach warto zwiedzić zespół klasztorny O.O. Misjonarzy pochodzący z XVII w. z kościołem p.w. Wniebowzięcia NMP o barwnym barokowym wnętrzu, osiemnastowieczną synagogę i cerkiew z XIX w. Na cmentarzu stoją dwie interesujące kaplice: murowana ewangelicka w kształcie białej rotundy z przełomu XVIII/XIX wieku i drewniana p.w. Św. Anny z początku XIX wieku. Co roku w lipcu odbywa się w Siemiatyczach przegląd artystycznych zespołów polskich z Kresów "Nie Rzucim Ziemi".
Z Siemiatycz jedziemy do Grabarki. Sława tego miejsca, według legendy sięga 1710 r. Wówczas mieli się tu schronić okoliczni mieszkańcy przed panującą w kraju epidemią. Ponieważ pili wyłącznie wodę z tutejszego źródełka, jako jedyni w okolicy ocaleli i miejsce szybko uzyskało status cudownego. Z biegiem czasu utrwaliła się tradycja pielgrzymowania na Świętą Górę, stąd pochodzi jej druga nazwa Góra Pokutników. Docierając do Świętej Góry od strony Sycz, u stóp góry widzimy cudowne źródełko stoi przy rozległym parkingu. Obecnie okryte jest murowaną kapliczką. Woda pita z tego źródła ma podobno cudowne właściwości i niezwykle wzmacnia organizm. Za źródełkiem na wzgórzu otoczonym murem stoi cerkiew p.w. Przemienienia Pańskiego otoczona gęstym "lasem" dużych i małych krzyży, przyniesionych tu przez pielgrzymów. Obecna cerkiew jest rekonstrukcja świątyni spalonej w 1990 r. Do tego czasu stała tu drewniana cerkiew przeniesiona w 1898 r. z Mielnika. Co roku 19 sierpnia na święto Spasa, czyli Przemienienia Pańskiego przybywają do Grabarki tłumy wiernych.
Kruszyniany to jedna ze wsi na tzw. Szlaku Tatarskim. Tworzą go świątynie, cmentarze i wioski Tatarów mieszkających na Podlasiu od ponad 300 lat. Każdy kto przybywa do Kruszynian zwabiony magią Szlaku Tatarskiego na próżno szuka wyniosłego, białego minaretu górującego nad okolicą. Najstarsza w Polsce drewniana świątynia muzułmańska jako żywo przypomina małe podlaskie kościółki. Jedyną wyraźną różnicą pomiędzy nimi są symbole półksiężyca zamiast krzyży, umieszczone na wieżach i dachu świątyni w Kruszynianach. Do wnętrza prowadzą dwa przedsionki, jeden do części przeznaczonej dla mężczyzn, drugi dla kobiet. W przedsionku zdejmuje buty. Wyposażenie ogranicza się do kilku dywanów na podłodze, nielicznych ale niezwykle dekoracyjnych tkanin (muhiry) z wersetami z Koranu na ścianach oraz kilku ksiąg. Na wschód od meczetu znajduje się mizar - muzułmański cmentarz. Najstarsze nagrobki pochodzących z XVIII w. W pobliżu meczetu znajduje się gospodarstwo agroturystyczne i restauracja "Tatarska Jurta", w którym można spróbować wielu dań tatarskich. Drugi z meczetów i kolejny muzułmański cmentarz znajduje się w Bohonikach, czyli około 30 km od Kruszynian. Także i ten meczet jest udostępniony do zwiedzania. Klucze znajdują się w gospodarstwie po przeciwnej stronie drogi u Pani Eugenii Radkiewicz, która oprowadza gości po świątyni. W drodze do Bohonik warto zatrzymać się w Krynkach, aby zobaczyć pozostałości po największym w regionie kirkucie - żydowskim cmentarzu. W Malwiczach Górnych obok Bohonik, stoi malowniczy wiatrak. W okolicach wsi Szudziałowo można natknąć się na stado żubrów, żyjących tutaj na wolności po przenosinach z Puszczy Białowieskiej. Jestem pewien, że każdy kto zajrzał tu - za Bug chociaż raz będzie wracał tu wielokrotnie. Podlasie błyskawicznie oczarowuje swoją mozaiką wyznań, narodowości, wspaniałą przyrodą i pejzażami.
Artykuł pochodzi miesięcznika FotoGea.com (http://www.fotogea.com/?page_id=692)
Podlaskie jest regionem pogranicza kulturowego gdzie sąsiadują ze sobą różne wyznania i narodowości. Tylko tu obok siebie można zobaczyć świątynie prawosławne, katolickie i muzułmańskie oraz pozostałości po społeczności żydowskiej. Można obserwować odmienne obyczaje, np. podczas świąt i festynów i spróbować różnorodnych potraw.
Jest to równocześnie rejon nadgraniczny. Jeżeli zamierzamy się poruszać w bezpośredniej bliskości granicy państwa warto powiadomić wcześniej o tym najbliższą placówkę Straży Granicznej.
W czasie podróżowania w tzw. strefie nadgranicznej trzeba mieć ze sobą dowód osobisty.
Jednak nie ma innych utrudnień w poruszaniu się po tych terenach. W zamian mamy możliwość kontaktu z otwartymi ludźmi, unikalnym drewnianym budownictwem ludowym i niepowtarzalnymi krajobrazami. Tuż nad granicą znajdują się wsie nieomal całkowicie wyludnione, a lasy szybko wracają na dawne pola uprawne i łąki. Zatem warto uwiecznić je jeszcze teraz nim całkowicie znikną z powierzchni ziemi. Jeżeli chce się poczuć prawdziwy klimat tych miejsc najlepiej odwiedzać je w czasie pieszych wędrówek lub jeżdżąc rowerem. Na bazę wypadową można wybrać jedno z licznych w tym regionie gospodarstw agroturystycznych.
Artykuł pochodzi miesięcznika FotoGea.com