Aż jedna czwarta wszystkich zamków i pałaców w Polsce znajduje się na Dolnym Śląsku. Szczególne miejsce zajmuje Dolina Pałaców i Ogrodów, jak nazwano 100 km kw. w pobliżu Jeleniej Góry. Blisko siebie leży tu 30 gotyckich zamków, wież obronnych, renesansowych dworów, barokowych pałaców i XIX-wiecznych rezydencji otoczonych imponującymi parkami krajobrazowymi.
Część z nich ma rodowód sięgający średniowiecza, ale szczyt popularności tego miejsca przypada na wiek XIX. Malownicze podnóże Karkonoszy odkryła i upodobała sobie wtedy pruska rodzina królewska, która przyjeżdżała tu na wakacje. Pałac w Mysłakowicach powstał dla króla Fryderyka Wilhelma III, pałac w Karpnikach - dla jego brata księcia Wilhelma Pruskiego, a pałac w Wojanowie - dla królewskiej córki Luizy.
Ówczesna prasa pisała: "Wczoraj na dworzec wjechał pociąg z następcą tronu pruskiego. Czekał na niego szpaler miejscowej ludności" albo: "Następca tronu w towarzystwie adiutanta wybrał się do ruin zamku Chojnik. Po drodze wypił piwo w gospodzie".
W ślad za Hohenzollernami pod Karkonosze zaczęły przyjeżdżać arystokracja i mieszczaństwo - w dolinie elit bawiono się na rautach u Reussów czy Redenów. Zaglądali tu rosyjscy carowie i arystokracja z całej Europy, bywali Habsburgowie, Czartoryscy, zajrzał Goethe, Chopin, ambasador John Quincy Adams, przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych. Wypadało tu bywać.
W Polsce Ludowej pałace zamieniły się w pegeery, szkoły, zakłady produkcji płytek albo ośrodki straży pożarnej. Od kilku lat zapomniana dolina znów odzyskuje dawną świetność i znów przyciąga gości.
Dziś Dolinę Pałaców i Ogrodów samochodem można objechać w jeden dzień, ale najlepiej zaplanować tu sobie rowerowy weekend. Część szlaku oznakowanego brązowymi tablicami z charakterystycznym logo prowadzi z dala od uczęszczanych dróg, okolice są bajeczne i dostępne nawet dla mało doświadczonego rowerzysty.
Warto zacząć od Bukowca, jednego z pierwszych dużych założeń pałacowo-parkowych z przełomu XVIII i XIX w. - To właśnie Bukowiec stał się wzorem dla innych romantycznych parków na całym Dolnym Śląsku - opowiada Krzysztof Korzeń, historyk sztuki i dyrektor Fundacji Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej. W pałacu, który jest dziś siedzibą Związku Gmin Karkonoskich, można obejrzeć stałą wystawę o historii tego miejsca, kancelarię hrabiego von Reden, sale Księżycową i Słoneczną ze sztukateriami przedstawiającymi gwiazdy o ludzkich twarzach. Mnie najbardziej podoba się rozległy, rozłożony na wzgórzu park, zgodnie z romantyczną modą urozmaicony pawilonami i sztucznymi ruinami. Powstała tam m.in. wieża widokowa ze wspaniałą panoramą na Karkonosze (akurat kończy się jej remont), domek ogrodnika, grota wykuta w skale, opactwo - sztuczna ruina w stylu neogotyckim przeznaczona na rodzinne mauzoleum (trwa odbudowa).
"Kochanej małżonce - Friedrich Wilhelm von Reden" - taki napis pojawił się w 1804 r. na pawilonie stylizowanym na grecką świątynię, który hrabia von Reden, pruski minister górnictwa i hutnictwa, podarował żonie Friderike w rocznicę ślubu. Otwarty parkowy budynek z fryzem wypełnionym dziecięcymi postaciami właśnie został odnowiony - miejsce, które służyło baronowej za herbaciarnię i bibliotekę jest zaciszne, z fantastycznym widokiem na Śnieżkę.
Von Reden rozbudował pałac i ponadstuhektarowy park w Bukowcu. Friderike uczyła wiejskie dziewczęta koronkarstwa, pomagała ubogim tkaczom, fundowała przytułki i ochronki. Wprowadziła zwyczaj, że każdy przystępujący do bierzmowania dostawał w prezencie drzewko czereśni, a młoda para - drzewko gruszy. Baronowej zawdzięczamy świątynię Wang w Karpaczu. Wykorzystując swoje szerokie koneksje, hrabina przekonała pruskiego króla Fryderyka Wilhelma IV, żeby XII-wieczny sosnowy kościółek kupiony w Norwegii przeniósł nie do Berlina, ale właśnie w Karkonosze.
W pałacach powstają kolejne pensjonaty i hotele. Przed laty Elisabeth i Ulrich von Küster, potomkowie dawnych właścicieli majątku w Łomnicy, porzucili życie w Niemczech. Sprzedali ślubny serwis z porcelany, żeby rozpocząć remont rodzinnej, kompletnie zaniedbanej posiadłości. Dziś barokowe wnętrza mieszczą przytulny hotel Pałac Łomnica i wystawę o historii Kotliny Jeleniogórskiej. W odnowionym folwarku, do niedawna popegeerowskiej ruinie, pojawiła się kuźnia czynna podczas festynów, stado owiec i ogród pełen ziół i warzyw, niebawem stanie tu piec do wypieku chleba i ciast. 24 i 25 lipca folwark przejmą we władanie dzieci - przygotowano dla nich festyn pełen zabaw i konkursów. W sierpniu w ceglanej stajni z pięknym sklepieniem ruszy restauracja Stara Stajnia. - To będzie niedrogie miejsce, ze swojską kuchnią opartą na tym, co rośnie w naszym ogrodzie - zachęca Elisabeth von Küster. - Podamy m.in. lemoniadę z kwiatów czarnego bzu, chłodnik owocowy, placki z agrestem i łazanki.
Łomnicę dzieli tylko rzeka Bóbr od rezydencji w Wojanowie. Znakomicie odrestaurowana dawna siedziba księżnej Luizy, córki króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III, szczególnie efektownie wygląda nocą. Reflektory podkreślają urodę okazałego pałacu z ciekawym dwudzielnym portalem oflankowanego po obu stronach oranżeriami. Od niedawna jest tu duży luksusowy hotel z rozległym tarasem z widokiem na park i rzekę, basenem i kortami.
Zupełnie inny charakter ma Pałac Dębowy w Karpnikach. To kameralny, ukryty za strzeżoną bramą pensjonat o klubowym charakterze, do którego postronni nie mają wstępu. Pałacyk z zachowanymi oryginalnymi witrażami, lustrami, kominkami otacza park, gdzie baron Ulrich de Tanneux von Saint Paul, marszałek dworu księcia Hesji i botanik z zamiłowania, sadził przywiezione z dalekich podróży surmie, tulipanowce i inne egzotyczne okazy, z których powstał pierwszy na Śląsku ogród botaniczny i z których część rośnie do dziś.
W Karpnikach trafimy na jeszcze jeden pałac - letnią rezydencję pruskiej rodziny królewskiej niedawno kupił biznesmen, który z pietyzmem odtwarza park i wnętrza pod przyszły hotel.
Dwa pałace w jednej wsi znajdziemy również w Staniszowie. W jednym z nich, barokowej siedzibie książąt von Reuss, działa hotel znany z wyśmienitej kuchni oraz koncertów muzyki jazzowej i klasycznej, które odbywają się również w pięknym angielskim parku krajobrazowym. Prawdziwe centrum kultury powstanie w części folwarcznej, gdzie właśnie rozpoczęły się prace adaptacyjne. - Będziemy prezentować głównie artystów związanych z tym regionem - zapowiada Agata Rome, właścicielka pałacu i historyk sztuki (pisze doktorat o przedwojennym środowisku artystycznym w Karkonoszach).
Przed rokiem w Staniszowie kolejny prywatny właściciel uruchomił następny hotel. W Pałacu na Wodzie, położonym nad dwoma stawami, można właśnie oglądać wystawę "Architektura renesansowych dworów na Dolnym Śląsku" (czynna do 19 września). - Jesteśmy jedynym domem aukcyjnym, który mieści się w pałacu - zapewnia Waldemar Tadajewski, właściciel obiektu. - Przez całe wakacje aż do jesieni, wspólnie z domem aukcyjnym z Düsseldorfu, co weekend licytujemy wysokiej klasy srebra, obrazy i porcelanę z całej Europy.
Z dziełami sztuki był związany pałac Paulinum na obrzeżach Jeleniej Góry, należący kiedyś do fabrykanta Richarda von Kramst. Po wojnie zamieniono go w centralną składnicę dzieł odnalezionych na Dolnym Śląsku. Dziś w byłym ośrodku NSDAP i kasynie wojskowym działa kolejny elegancki hotel Paulinum, gdzie koniecznie trzeba obejrzeć wyłożoną złotą mozaiką Salę Gdańską z masywnymi meblami.
Dolina to nie tylko luksusowe hotele, w części obiektów mieszczą się publiczne instytucje. Jednak i tam, po wcześniejszym uzgodnieniu, można zajrzeć do wnętrz, np. pałacu w Cieplicach (filia Politechniki Wrocławskiej), pałacu w Mysłakowicach (szkoła) czy Janowicach Wielkich (zakład opiekuńczy).
Z niektórych średniowiecznych zamków pozostały jedynie malownicze ruiny, np. w Bolczowie, Chojniku, Rybnicy i Starej Kamienicy.
W renesansowym dworze w Czarnem działa fundacja, która próbuje odnowić dawną rezydencję Schaffgotschów. Warto tam obejrzeć komnaty z oryginalnymi belkami i resztkami renesansowych polichromii. Koniecznie trzeba zajrzeć do wieży rycerskiej w Siedlęcinie: XIV-wieczne, wysokiej klasy freski są niezwykłe ze względu na treść - niczym średniowieczny komiks opowiadają przygody Lancelota, rycerza Okrągłego Stołu.
W pałacu w Ciszycy (własność prywatna, można obejrzeć tylko z zewnątrz) przed dwustu laty, w karnawale 1819 r., nastoletnia Eliza Radziwiłłówna rozkochała w sobie Wilhelma, syna króla pruskiego. Spotykali się przez kilka lat, ale w końcu zwyciężyła racja stanu. Polska księżniczka nie była dobrze widziana na pruskim dworze i Wilhelm poślubił Augustę von Sachsen-Weimar. Podobno nigdy nie zapomniał o młodzieńczej miłości, a Eliza pozostała samotna w Ciszycy, gdzie zmarła na gruźlicę. Melodramat stał się kanwą filmu "Legenda miłosna". Po berlińskiej premierze w 1939 r. nazistowski minister propagandy Jospeh Goebbels zakazał jego rozpowszechniania.
Na legendy i burzliwe historie natykamy się tu co krok. W ubiegłym roku Dolina została uznana przez Polską Organizację Turystyczną za jeden z najlepszych produktów turystycznych; rok wcześniej zdobyła nagrodę Elle Style Awards w kategorii "Niezwykłe miejsce".
Być może trafi na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. - Eksperci potwierdzili, że Dolina jest unikatowa i mamy duże szanse na wpis, o ile stan kolejnych obiektów się poprawi. Tak się dzieje, bo kolejne pałace zyskują nowych właścicieli, którzy potrafią docenić ich wartość - mówi Krzysztof Korzeń, dyrektor fundacji.
Największy zamek Dolnego Śląska zaprasza 19-28 sierpnia na dedykowany księżnej Daisy festiwal muzyki kameralnej. Do dawnej siedziby Hochbergów przyciąga nie tylko uroda warowni położonej na skale nad rzeką Pełcznicą, ale i mity, które wokół niej narosły. Legendarne podziemia ponoć miały być połączone ze sztolniami w Górach Sowich, ponoć kryją hale produkcyjne, w których Niemcy pracowali nad rakietami V1 i V2 oraz bronią biologiczną, ponoć ukryto tu Bursztynową Komnatę... W czasie wojny więźniowie obozu koncentracyjnego Gross-Rosen rzeczywiście budowali 50 m pod ziemią rozległy labirynt. Dziś można zwiedzić jedynie jego fragment. Resztę zajmują geofizycy PAN, którzy ulokowali tu sejsmografy. Do legendy Książa przyczyniła się również Daisy (Mary Therese Olivia Cornwallis-West), najsłynniejsza i ostatnia mieszkanka zamku. Słynąca z urody brytyjska arystokratka zamieszkała tu pod koniec XIX w. po ślubie z Janem Henrykiem XV Hochbergiem. Na rauty i polowania zapraszała arystokrację z całej Europy...
Turyści mogą zwiedzać dwie kondygnacje. Największe wrażenie robi bogato zdobiona Sala Maksymiliana. Z dawnego zamkowego wystroju pozostało niewiele, m.in. szklany żyrandol z Murano w Salonie Chińskim. Wejdziemy także na wieżę oraz na ulokowane na kilku poziomach tarasy pełne zieleni i fontann. Czynna jest też wystawa "Sekrety zamkowej szuflady" prezentująca zamkowe dokumenty i fotografie. Ciekawostką są np. szkice łóżka projektowanego dla Daisy czy notatki jej osobistego lekarza. Koniecznie zajrzyjmy też do pobliskiej stadniny ogierów z kolekcją zabytkowych powozów.