Peru to nie tylko dzika przyroda i piękne krajobrazy. To kraj pełen tajemnic. Proponujemy wyprawy śladami wielkich zagadek historii oraz odkryć geograficznych.
Podróż po Peru warto rozpocząć kilkudniową wędrówką po Andach, dzikimi ostępami z dala od współczesnej cywilizacji. Lepiej jest ją odbyć w większej grupie lub pod opieką firm, które wyspecjalizowały się w organizowaniu tego typu wypraw. W większości zapewniają one przewodnika, kucharza, tragarza z osłem i organizują noclegi na trasie przemarszu. Lepiej jest dograć wszystkie szczegóły przed rozpoczęciem wędrówki, wypytać o specyfikę trasy i zalecany ekwipunek. Agencje, które zajmują się organizowaniem wypraw trekkingowych, bez większych problemów można znaleźć w internecie lub mieście Huaraz, położonym w regionie Ancash około 450 kilometrów od stolicy kraju. Stąd w rożne strony rozjeżdżają się busy, rozwożące turystów do mniejszych miejscowości, z których wyruszają na trasy wędrówek. W trakcie wycieczki możemy się natknąć na ślady dawnych cywilizacji - inkaskich dróg, mostów oraz zabudowań. Kamienne autostrady Inków to cuda cywilnej inżynierii. Każdy odcinek został dopasowany idealnie do konturów wzgórza. Inkowie budowali je po to, by stworzyć sieć połączeń integrujących największe imperium w obu Amerykach. Możemy je spotkać na wysokościach nawet ponad 4 tys. metrów nad poziomem morza. Aż ciężko uwierzyć, że powstały ponad 2 tys. lat temu.
W peruwiańskiej Kordylierze Zachodniej znajduje się liczące sobie ok. 180 kilometrów długości pasmo Kordyliery Czarnej. Tutaj, w dolinie Apachta, ma swój początek Amazonka. Do jej źródeł w 1985 roku dotarła wyprawa National Geographic pod dowództwem Piotra Chmielińskiego. Jej wynik był przyczyną zmiany podręczników do geografii na całym świecie. Chmieliński odkrył bowiem, że Nil, który do tej pory uznawany był za najdłuższą rzekę na świecie, jest krótszy od Amazonki o ponad 100 kilometrów. Odkrycie to potwierdziła w 1996 roku wyprawa, na czele której stanął jeden z największych polskich podróżników - Jacek Pałkiewicz.
Peru to nie tylko krajobrazy. To przede wszystkim pamiątki po dawnych indiańskich plemionach, wysoko rozwiniętych cywilizacyjnie i kulturowo, których osiągnięcia naukowe i architektoniczne budziły zachwyt nawet u hiszpańskich konkwistadorów. Do dziś wiele zagadek starożytnych ludów zamieszkujących Amerykę Południową nie zostało rozwiązanych. Podróżników i badaczy intrygują tajemnicze olbrzymie rysunki na płaskowyżu Nazca, położnym w północnozachodniej części Peru. Ta licząca około 500 km2 przestrzeń to jedno z najbardziej suchych i nieprzyjaznych człowiekowi miejsc na Ziemi. Mimo to Indianie z kultury Nazca zapełnili płaskowyż o powierzchni ponad 500 km2 największymi rysunkami na świecie. Jest ich ponad 1000 i większość z nich można zobaczyć tylko z lotu ptaka. Są tam sylwetki ludzi, zwierząt, ale także wielkie trapezy o szerokości kilkuset metrów i nawet kilku kilometrów długości. Indianie Nazca, żyli na tym terenie na długo przed Inkami i przez ponad tysiąc lat, od 500 r. p.n.e. do 500 roku n.e. tworzyli te zagadkowe linie. Lud wyginął około 1200 lat temu, a ogromne rysunki przetrwały w zapomnieniu do początków XX wieku.
Dopiero w latach dwudziestych, kiedy rozwój lotnictwa spowodował, że nad płaskowyżem coraz częściej przelatywały samoloty, wielkie rysunki zostały odkryte na nowo. Od tej pory budzą zainteresowanie naukowców z całego świata. Do dziś jednak trwają spory, w jakim celu powstały te największe geoglify na świecie.
Jedna z największych tajemnic Peru została rozwiązana przy udziale polskich podróżników Elżbiety Dzikowskiej i Tony'ego Halika. Wraz z Edmundo Guilleno stanęli oni na czele zorganizowanej w 1976 roku wyprawy badawczej, mającej na celu odnalezienie ostatniej legendarnej stolicy imperium Inków - Vilcabamby. Dzięki analizie starych dokumentów, listów i opisów hiszpańskich żołnierzy, biorących udział w zdobywaniu miasta, polscy podróżnicy dostarczyli dowodów i ostatecznie udowodnili, że znane wcześniej ruiny to właśnie ostatnia stolica państwa inkaskiego. Obalili tym samym tezę, że odnalezione w 1911 roku przez Hirama Binghama Machu Picchu było ostatnią twierdzą inkaskich władców. Nie zmniejsza to oczywiście atrakcyjności tego miejsca, jako obowiązkowej pozycji na liście najważniejszych zabytków architektonicznych Ameryki Przedkolumbijskiej. Jest to najlepiej zachowane inkaskie miasto i nieśmiertelny pomnik kunsztu dawnych kamieniarzy.
Z Peru kojarzy się jeszcze jedna wielka tajemnica - Eldorado. Kiedy Krzysztof Kolumb obwieścił, że odkrył nowy, nieznany dotąd ląd, wyobraźnia podpowiadała ludziom, jak wielkie bogactwa mogą się tam ukrywać. Do nowego świata podążał każdy, komu nie straszne były długie oceaniczne podróże, niebezpieczeństwa kryjące się w tropikalnych dżunglach czy śmierć z rąk indiańskiego kapłana na ołtarzu ofiarnym nieznanych bogów. Magnesem była możliwość szybkiego wzbogacenia się i niewiarygodne wprost historie o bogactwach nowego świata, opowiadane w portowych karczmach.
Mit o złotym mieście przeszedł długą drogę. Wszystko zaczęło się od historii, jaką przekazał hiszpańskim żołnierzom jeden z pochwyconych Indian. Opowiedział im o złotym człowieku El hombre dorado. Kiedy nowy wódz plemienia Czibcza, zamieszkującego tereny na północ od dzisiejszej Bogoty, obejmował władzę, przechodził specjalny rytuał. Jego nagie ciało smarowano lepką substancją i obsypywano złotym pyłem. Tuż przed wschodem słońca wypływał on z najważniejszymi przedstawicielami plemienia w łodzi wypełnionej kosztownościami na wody świętego jeziora Guatavita. Tam zatapiał w jego toni złote precjoza, prosząc bogów o pomyślność dla siebie i swojego plemienia. Nic dziwnego, że hiszpańscy konkwistadorzy bezzwłocznie wyruszyli na poszukiwanie jeziora, które w ich przekonaniu ukrywało bajeczne skarby. Hiszpanie kilkukrotnie próbowali osuszyć jezioro. Wszystkie próby zakończyły się niepowodzeniem.
Z czasem pojęcie Eldorado zaczęto kojarzyć z miejscem ukrycia skarbów, a później z miastem zbudowanym ze złota. Mimo 500 lat poszukiwań, coraz lepszego sprzętu, dokładniejszych zdjęć satelitarnych, najnowocześniejszych georadarów, nie udało się jak dotąd go odnaleźć. Mimo to nadal grupy eksploratorów, naukowców i archeologów przeczesują peruwiańskie Andy, zapuszczają się głęboko w lasy tropikalne, odwiedzają archiwa w krajach Ameryki Południowej, w Hiszpanii i Watykanie, poszukując najmniejszej wzmianki o "złotym mieście". Do tych poszukiwań dołączył także jeden z najbardziej znanych podróżników i dziennikarzy Olly Steeds. W najnowszym programie kanału Discovery World "Największe zagadki historii" próbuje rozwikłać zagadkę Eldorado. Dociera do mało znanych zapisków hiszpańskich kronikarzy, przemierza Andy, próbuje odkryć tajemnice Paititi - legendarnego miasta często utożsamianego z Eldorado.
Czy Olly'emu Steeds'owi uda się odnaleźć tajemnicze El Dorado? Oglądaj "Największe zagadki historii: Zaginione Miasto Złota" we wtorek 1 czerwca o godzinie 21:30 na kanale Discovery World