Jak przystało na arabską wyspę, Dżerba kryje w sobie kolory, muzykę i targowiska, a wszystko to osadzone jest w beżowym otoczeniu plaż i budynków. Wyspa połączona jest z lądem groblą, która została zbudowana jeszcze w czasach rzymskich. Turystów przyciągają tu białe plaże oraz wspaniała architektura wkomponowana malowniczo w naturę. Jest to chyba jedna z najpiękniejszych i najlepiej rozreklamowanych wysp. Ofertę wyjazdu na Dżerbę można znaleźć w każdym biurze podróży.
shutterstock
W wielu wypadkach odpowiedź na pytanie, co robić na wakacjach na Dżerbie, będzie jednakowa - leżeć na plaży. Wbrew pozorom, nie jest to takie łatwe, ponieważ temperatura sięga tu prawie 40 stopni, a woda w morzu nie daje wielkiej ochłody. Lepiej zagrać w jakże popularnego tu golfa, czy wybrać się na Wyspę Flamingów, czyli cypel z którego można obserwować delfiny.
Dżerba to również doskonałe miejsce na rower, o ile bez problemu znosimy upały lub przyjeżdżamy poza sezonem. Teren jest nizinny, więc nie tylko profesjonaliści, będą tu sobie dobrze radzić. Na rowerze można dojechać do wioski garncarzy, czyli Gellali. Główna ulica jest obwieszona dzbanami, talerzami i innymi ceramicznymi wyrobami. Część z garncarni przechodzi tradycyjnie z ojca na syna. I ktoś tu na pewno potrafi zrobić lampę Alladyna.
shutterstock
Na wyspie ciężko znaleźć hotel dla mniej zamożnych turystów, albo po prostu dla tych, którzy nie potrzebują opcji "all inclusive". Pewnym rozwiązaniem może być Oaza Zarzis, która jest mniej oblegana i spokojniejsza. To również dobre miejsce na jednodniową wycieczkę i ucieczkę od tłumów.
Przed wyjazdem na Dżerbę warto wiedzieć, że to właśnie tu pływają najlepsze tuńczyki na świecie. Tak przynajmniej twierdzą mieszkańcy wyspy i w zasadzie nie ma powodu by im nie wierzyć. W restauracjach, zanim zabierzemy się do konsumpcji, najpierw dostaniemy do wyboru kilka tuńczyków. Co ciekawe, najbogatszy Tunezyjczyk dorobił się właśnie na tuńczykach, praktycznie monopolizując rynek.
Tuńczyk z jajkiem Fot. Agata Jakubowska / Agencja Wyborcza.pl
Nie możemy opuścić też suku, czyli arabskiego targu. Kramy rozstawione są niemal w każdym miasteczku, do najbardziej znanych należy ten w - jak sama nazwa wskazuje - Houmt Suk.
shutterstock
Dzisiejsi turyści często zachowują się jak niegdyś załoga Odyseusza - "oszołomieni słodyczą miodowego owocu lotosu żyli jak w letargu, spokojnie i bezpiecznie" i z niechęcią opuszczają Dżerbę.
AUTORKA: KAMILA KIELAR