Curaçao stanowi część Antyli Holenderskich i leży zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od wybrzeża Wenezueli. Językiem urzędowym jest holenderski, ale z większością mieszkańców bez problemu porozumiemy się po angielsku. Jeżeli znamy hiszpański, pomoże nam to zrozumieć drugi język urzędowy, papiamentu, kreolską mieszankę słów portugalskich, hiszpańskich i holenderskich wzbogaconych o dziedzictwo językowe Zachodniej Afryki. Geneza nazwy wyspy (w papiamentu: Korsou) ginie w przysłowiowych mrokach dziejów, ale najbardziej rozpowszechniona teoria mówi, że pochodzi ona od portugalskiego słowa curaçao, oznaczającego kurację, jaką kojący pobyt na wyspie miał być dla żeglarzy z Europy przemierzających nękany sztormami Atlantyk.
Curacao, Punda Joanna Łuczak,Łukasz Olczyk
Wizytówką wyspy jest zabytkowe centrum stolicy, Willemstad, z rzędami kamieniczek w stylu holenderskim, ale w bardzo żywych barwach. Schludni Holendrzy z początku malowali swe domy na biało, jednak według legendy na początku XIX w. gubernator kolonii nakazał je przemalować, bo rzekomo słońce odbijające się od białych fasad przyprawiało go o migrenę. I tak już zostało.
Curacao, Punda Joanna Łuczak,Łukasz Olczyk
Wielki kanał portowy przecina centrum na dwie części, Punda (Punkt) i Otrobanda (Druga Strona), które łączy kilka mostów. Niektóre są pontonowe i podnoszą się, gdy przez miasto przepływa duży statek wycieczkowy. Turystyka nie jest jednak głównym źródłem dochodu wyspy (Curaçao żyje z przetwórstwa wenezuelskiej ropy i usług bankowych), co ucieszy wszystkich stroniących od tłoku.. Słońce świeci na Curaçao przez cały rok - nawet tak zwana pora deszczowa przejawia się zaledwie obecnością delikatnych chmurek w dzień i sporadycznymi opadami w nocy. Klimat na wyspie, w odróżnieniu od reszty regionu, jest więc bardzo suchy, niemal pustynny. Od początków kolonizacji więc Curaçao, nie mogąc polegać na typowych dla Karaibów plantacjach, szukało alternatywnych źródeł zarobku. Tak wyspa stała się największym w Indiach Zachodnich centrum przerzutu i dystrybucji niewolników z Afryki na całe Karaiby i część Ameryki Południowej. Ich cierpieniom i historii niewolnictwa poświęcone jest doskonałe muzeum w Otrobandzie - Kura Hulanda (Ogród Holandia).
Curacao, Willemstad, Sharloo Joanna Łuczak,Łukasz Olczyk Od początków kolonii ważną rolę odgrywała społeczność żydowska, czego dowodem są okazałe rezydencje kupieckie w dzielnicy Scharloo oraz najstarsza na półkuli zachodniej synagoga. Umiejscowiona w sercu Pundy Synagoga Mikve Israel Emanuel już od ponad 350 lat służy miejscowej diasporze.
Synagoga w Scharloo Joanna Łuczak,Łukasz Olczyk Ponieważ jesteśmy na tropikalnej wyspie, nie możemy się ograniczać do zwiedzania miasta. Poza Willemstad warto odwiedzić jeden z landhuisów, czyli rezydencji właścicieli ziemskich. Ponieważ wyspa jest mała, na pewno gdzieś w okolicy znajdziemy też jedną z wielu przepięknych plaż (np. Knip, Kalki czy Kas Abou), będących chlubą Curaçao. Dla amatorów aktywnego wypoczynku ciekawą propozycją jest nurkowanie - co najmniej kilkanaście szkół oferuje kursy PADI i NAUI, a wypożyczyć sprzęt można dosłownie wszędzie. Rafa koralowa okalająca wyspę od południa oraz legendarna karaibska przejrzystość wody nikogo nie rozczarują. Co więcej, obfitość podwodnej fauny i flory jest taka, że nawet pływanie z rurką tuż przy plaży dostarczy wielu emocji. Oprócz tego wyspa jest idealnym miejscem do uprawiania wielu innych sportów wodnych, takich jak wind- czy kitesurfing.
Curacao, plaża Knip Joanna Łuczak,Łukasz Olczyk
Ale to nie koniec atrakcji. Położone tuż przy lotnisku jaskinie Hato pełne są fantazyjnych formacji skalnych i pięknych oczek wodnych. Zwiedzanie umilą też turyście długonose nietoperze występujące w jaskiniach w obfitości. Jeśli lubicie piesze wędrówki, musicie wybrać się do parku narodowego Christoffel, w którym znajduje się najwyższy szczyt wyspy - 375-metrowa Christoffelberg - wspinaczka w morderczym upale może być wbrew pozorem sporym wyczynem.
Curacao, Park Narodowy Shete Boka Joanna Łuczak,Łukasz Olczyk
Natomiast park narodowy Shete Boka można zwiedzić samochodem - znajdziecie tam malownicze zatoczki i fale bijące o skalisty brzeg. Ciekawą propozycją są też otwarte dla zwiedzających plantacje aloesu czy ferma strusi. Żelaznym punktem programu musi też być oczywiście wizyta w legendarnej fabryce likieru Curaçao należącej od pokoleń do żydowskiej rodziny Seniorów. Na miejscu można obejrzeć film o historii i produkcji trunku, dokonać degustacji oraz nabyć gotowy produkt w sklepiku. Jeśli potrafimy jednak powstrzymać żądzę zakupów, na lotnisku przed wylotem dostaniemy likier taniej.
Curacao, Joanna Łuczak,Łukasz Olczyk
Warto wspomnieć, że oryginalne Curaçao jest bezbarwne, ale na wyspie występuje jeszcze w kilku dodatkowych kolorach, takich jak błękit, pomarańcz, czerwień, żółć czy zieleń, oraz w kilku specjalnych opcjach smakowych, takich jak pistacje, kawa czy czekolada. Jeśli dodamy jeszcze, że Curaçao jest miejscem niezwykle spokojnym i bezpiecznym - nie tylko na tle Karaibów - to chyba już wiesz, gdzie zaplanujesz swoje kolejne tropikalne wakacje...
Najłatwiej dostać się tam z: Wenezueli lub Kolumbii Najtańsze loty z wenezuelskiej Walencji lub Caracas oferuje InselAir www.fly-inselair.com Dutch Antilles Express www.flydae.com Cena to ok. $240 USD w obie strony Nieco droższe loty oferuje kolumbijska Avianca
MartinAir oraz KLM latają też codziennie do Amsterdamu. Ceny: 650-800 EUR za podróż w obie strony.
TEKST I ZDJĘCIA: JOANNA ŁUCZAK, ŁUKASZ OLCZYK