Lecąc na Karaiby nie wolno przespać końcówki lotu. Z góry, z pod nieba, widać lazurowy aksamit morza, na którym ktoś nierównomiernie porozrzucał żółto-zielone, nieregularne kształty. Przy nich woda jaśnieje, jest ledwo widoczna. Całość jest upstrzona białymi kreseczkami morskich grzywaczy.
Karaiby shutterstock
Warto czasem ruszyć się z plaży i poznać sąsiednie wyspy. Przede wszystkim, może być na nich mniej osób, nierzadko się zdarza, że jesteśmy sami na wysepce. Nie brakuje miejscowych ze swoimi łódkami, którzy chętnie nas powiozą na wyspę. Trzeba tylko dokładnie się dogadać co do godziny odbioru. Na takiej wysepce nic bardziej nam się nie przyda niż przenośna lodówka. Cień pod palmami nie zapewnia żadnego chłodu.
Karaiby shutterstock
Karaiby również zostały odkryte przez Kolumba w 1492 roku - i dlatego pomyłkowo pierwotnie nazwane Indiami Zachodnimi. Na wyspy praktycznie od razu rzuciły się europejskie mocarstwa, bo które z nich nie chciało by mieć takiej kolonii.
Karaiby shutterstock
Leżące pomiędzy dwoma Amerykami Karaiby obejmują jedno morze, linię brzegową należącą do dwunastu państw i niemalże niezliczoną ilość wysepek. Karaiby dzielą się na dwie części, na Małe i Duże Antyle. Do pierwszy zalicza się między innymi Wyspy Dziewicza, Dominikę i St. Lucię, a do drugich - Kubę, Haiti, Dominikanę, Puerto Rico i Jamajkę. Na wielu wyspach wciąż znajdują się czynne wulkany. Część wysepek zbudowana jest z martwych szkieletów koralowców.
Karaiby shutterstock
Nie brakuje tu oczywiście lokalnych atrakcji. Na przykład przy wenezuelskim wybrzeżu, które również należy do Karaibów, na małej łódce pływa restauracja. Dania to oczywiście same owoce morza, ale za to przyrządzone niczym w najlepszej francuskiej restauracji. Resztki langust i krewetek można wrzucić po prostu z powrotem do morza. W ciągu kilkunastu sekund znajdzie się ktoś chętny na niedojedzone skorupiaki. Nierzadko "ktoś chętny" ma kilkadziesiąt centymetrów długości i zębiska zdolne odgryźć człowiekowi rękę. W pływającej restauracji fascynujące jest również to, że posiada na pokładzie kasę fiskalną.
Karaiby shutterstock
Ale w tym bajkowym świecie też trzeba uważać. Kolorowe rybki tylko z wyglądu są niewinne część z nich jest niebezpieczna, więc do wody należy wchodzić w butach, żeby się nie okazało, że to coś, na czymś stanęliśmy, to nie kamyk, tylko jadowita ryba. Podczas nurkowania nietrudno natknąć się na parzącego ukwiała. A wyjeżdżając na Kubę trzeba pamiętać o lokalnych krokodylach.
Karaiby shutterstock
Rejon ten nieodłącznie kojarzy się z wolniejszym trybem życia, uśmiechniętymi i zadowolonymi z życia ludźmi oraz idealną pogodą. Tym wszystkim można się zarazić i nauczyć się tego. Wystarczy przyjechać tu, leżeć na piaseczku i wpatrywać się w doskonale błękitne niebo i przestać myśleć o problemach w pracy. Wystarczy przespacerować się uliczkami nadmorskich miejscowości, gdzie każdy z domków pomalowany jest na inny kolor. Wystarczy zaprzyjaźnić się z mieszkańcami, wystarczy poznać Karaiby.
AUTOR: KAMILA KIELAR
Znasz ciekawe miejsca? A może byłeś na Karaibach? Najlepsze relacje opublikujemy w serwisie. Napisz do nas: bermudy@g.pl
ZOBACZ TEŻ: