Tu jest bliżej Boga

Wrażenie zrobiłyby już same skały, pionowo wznoszące się do greckiego nieba. Ale ponad sześćset lat temu na ich szczytach wybudowano pierwszy monastyr. A potem następny i następny. Aż stanęły tu dwadzieścia cztery klasztory, z których mnisi niemalże mogli dotknąć nieba.

Powstanie tak wyjątkowego miejsca nie mogło nastąpić w zwyczajny sposób. Święty Atanazy, założyciel najstarszego z klasztorów, został wyniesiony na szczyt góry przez orła. Chyba w przypadku Meteorów łatwiej uwierzyć w legendę, niż w innych miejscach, bo tak nieprawdopodobne wydaje się dotarcie na wierzchołek skał o własnych siłach.

Meteory, Klasztor Wielki MeteorMeteory, Klasztor Wielki Meteor shutterstock

Skalisty las

Na dole trwały wojny pomiędzy Bizancjum a Serbią, więc mnisi wznieśli się ponad to. Dosłownie.

Monastyry pochodzą z końca XIV i od tamtych czasów do całkiem niedawna, wszystkie potrzebne mnichom do życia rzeczy i jedzenie były wciągane na linach. Dziś, głównie dla wygody turystów, pobudowano mostki i schody. W lepszych dla mnichów czasach, do monastyrów dostawano się dzięki drabinkom, które zaraz po wejściu na górę wyciągano za sobą. Czy może być lepszy sposób na obronę przed wrogami?

MeteoryMeteory Fot. shutterstock

W latach dwudziestych zaczęto stosować windę kotwiczną, dzięki czemu mnisi byli wciągani w siatkach. Ci bardziej strachliwi z turystów często pytali, jak często wymieniane są liny. Odpowiedź mogła być tylko jedna, jakże pasująca do charakteru miejsca - "kiedy Bóg zechce, żeby się zerwały". Mniszym technikom dostawania się na szczyty można by poświęcić sporo czasu, w końcu jest to jedna z najbardziej fascynujących meteorskich zagadek. Życie religijne w Meteorach zaczęło się jednak dużo wcześniej, bo w X wieku. Wtedy tu osiedlali się pustelnicy.

MeteoryMeteory Fot. shutterstock

Tylko dla Bonda i mnichów

Dziś, z dwudziestu czterech monastyrów usytuowanych na każdym ze szczytów, mnisi - i mniszki - zajmują tylko sześć, cztery męskie i dwa żeńskie. Odosobnienie, odcięcie od świata i ziemi sprawia, że mnichom łatwiej tu poczuć obecność Boga. W takich warunkach mnichom łatwiej nauczyć się pokory i porzucić zgubne nawyki. Z mnichów brali przykład wierzący, tłumnie przybywający w te tereny - po to, żeby w tych niezwykłych warunkach ćwiczyć swoją duszę.

MeteoryMeteory Fot. shutterstock

Ale Meteory to również historia, nie tylko ta widziana na pierwszy rzut oka. Wartość zebranych w skarbcu starych dokumentów, darów zbieranych przez wieki i dzieł sztuki jest nieoceniona. Wiele z pisemnych prac zostało przez mnichów pracowicie przepisana.

MeteoryMeteory Fot. shutterstock

Wydaje się oczywiste, że Meteory przyciągają wierzących i turystów z całego świata. Ale jest to również cel podróży dla wspinaczy, którzy widzą tu około pięćdziesiąt obiektów do zdobycia. Dla nich przygotowano specjalne trasy wspinaczkowe. A dla tych, którzy wspinać się nie potrafią lub się boją jest równie wiele tras do wędrówek. Po skałach wspina się też sam James Bond. A jego producenci filmowi potrafią znajdywać najbardziej efektowne miejsca.

Autor: Kamila Kielar

ZOBACZ TEŻ:

ZALICZ SANTORINI

Więcej o: