Moskwa powitała nas deszczową aurą. Po zakupieniu biletów pojechaliśmy metrem do hotelu Tourist www.hoteltourist.com. Podaję adres, ponieważ ten hotel wart jest polecenia. następnie ruszyliśmy na zwiedzanie Moskwy. Celem był Plac Czerwony, Kreml, mauzoleum Lenina, cerkwie. Okazało się, że dzisiaj obchodzony jest dzień WDW - wojsk powietrzno-desantowych. Z tej okazji wszystkie nasze cele zwiedzania zostały zamknięte. Ciekawe, czy każda formacja wojskowa ma swoje święto... Dla żołnierzy była to w każdym razie okazja do wylewniej radości... Zrobiliśmy trochę fotek i poszliśmy na poszukiwanie innych ciekawych miejsc.
W Moskwie zwraca uwagę świetnie rozbudowana sieć metra, którego tunele oplatają podziemia niemalże całej Moskwy, dobra i szybka organizacja ruchu oraz porządek nadzorowany przez liczny personel kobiecy. Na ulicach przemyka bardzo dużo luksusowych samochodów marki Bentley, BMW, Toyota Land Cruiser i innych samochodów z górnej półki - większość z przyciemnianymi szybami...
Rosjanie lubią się wyróżniać, co widać po wielkości np.: budowli i terenowych samochodów. Zwiedzając Moskwę warto zajrzeć również na ulice Arbat niedaleko jednego z olbrzymich pałaców, każdy chyba większy od naszego Pałacu Kultury i Nauki. Ulica ta jest prawie odpowiednikiem ulicy Nowy Świat w Warszawie, choć pawie robi wielką różnicę. Przy ulicy mieszczą się liczne kafejki, restauracje i sklepy z pamiątkami. Po całym dniu biegania po mieście, wróciliśmy do hotelu i okazało się to słuszną decyzją, bo 10 minut później zerwała się kolejna ulewa.