Gminna Brenna, do której należą Górki Wielkie, to wysunięta najbardziej na północ część Śląska Cieszyńskiego. Dookoła widać szczyty Beskidu Śląskiego, z najwyższym Kotarzem (956 m n.p.m.). Nie bez powodu setki Ślązaków budują tu domki letniskowe. Oprócz pięknych widoków przyciągają ich cisza i spokój. Tworzące administracyjnie jedną miejscowość Górki Wielkie i Małe leżą wzdłuż rzeki Brennicy, która podczas roztopów lub intensywnych opadów zamienia się w rwący, głęboki potok (w 1997 r. wylała, odcinając od świata kilka przysiółków). Obie wsie mają razem niespełna 4 tys. mieszkańców. Przytulone są do niewysokich szczytów idealnie nadających się do górskich wędrówek.
Pogórze Cieszyńskie słynie z żyznych gleb, więc przez lata mieszkańcy zajmowali się rolnictwem. Dzisiaj jednak prawdziwych gospodarzy pozostało niewielu, ale na szczęście zachował się wiejski krajobraz - jednorodzinne domy, łąki, na których pasą się krowy, a w tle niewysokie górki (i stąd zapewne wzięła się nazwa miejscowości). Podobnie jak w samej Brennej wiele obejść należy do mieszkańców Górnego Śląska - przyjeżdżają do Górek na wakacje, a z czasem osiedlają się na stałe.
Dokładna data powstania miejscowości nie jest znana, dlatego jubileusz 700-lecia mieszkańcy obchodzili aż przez cztery lata - od 2002 do 2005 r. Nazwa Górki po raz pierwszy pojawia się w dokumencie "Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis" pośród innych wsi na Śląsku Cieszyńskim, które płaciły dziesięcinę biskupom wrocławskim. Niektórzy historycy jako datę powstania dokumentu podają rok 1302, inni - 1305. Jednak Górki prawdopodobnie są jeszcze starsze - uznał prof. Idzi Panic, badając dokumenty do monografii wsi (przygotował ją z okazji jubileuszu).
Dawne czasy pamięta barokowo-klasycystyczny kościół parafialny Wszystkich Świętych - najstarszy na ziemi cieszyńskiej. Prezbiterium i część nawy głównej pochodzą z XIV w. Obecną formę zyskał w 1662 r., kiedy dobudowano szerszą część nawy głównej i wieżę. Godny uwagi jest m.in. późnogotycki portal kamienny w drzwiach zakrystii, chrzcielnica z XVII w., barokowa ambona oraz ołtarz główny z XIX w. W niedostępnej dla zwiedzających krypcie stoją trumny ze szczątkami fundatorów kościoła. Strych kościoła zamieszkują chronione gatunki nietoperzy - nocek duży i podkowiec mały.
Warto wybrać się na spacer rozpoczynającą się przed mostem na Brennicy czterokilometrową ścieżką dydaktyczną wytyczoną po lasach, łąkach i polach na zboczu Bucze. To jedno z najciekawszych przyrodniczo miejsc w regionie. Wędrując tędy wiosną, zobaczymy florystyczną ciekawostkę - kwitnącą o tej porze roku cieszyniankę. Ten piękny kwiat, jedna z nielicznych roślin, które w niezmienione formie przetrwały od epoki polodowcowej, występuje tylko na Pogórzu Karpackim i przyległych nizinach (według legendy pochodzący z Cieszyna żołnierz ranny podczas wojny trzydziestoletniej poprosił ukochaną, aby wysypała mu na grobie woreczek ojczystej ziemi; potem na mogile zakwitły tajemnicze kwiaty o bladozielonych płatkach). Bucze to także ostoja storczyka bladego, jedno z dwóch najliczniejszych stanowisk tej rośliny w Polsce. Warto też zwrócić uwagę na ptaki - występuje tu m.in. pluszcz, zimorodek i dzięcioł duży.
Turystów przyciąga do Górek Wielkich przede wszystkim muzeum znanej pisarki. Zofia Kossak, wnuczka słynnego malarza Juliusza, po mężach Szczucka i Szatkowska, spędziła młodość na Wołyniu (ur. 1890). W 1922 r. wraz z mężem i dziećmi zamieszkała w Górkach w majątku, którym administrował jej ojciec. Po wojnie zmuszona do emigracji zamieszkała w Londynie, potem w Kornwalii. Do ukochanych Górek wróciła dopiero w 1957 r. - po rodzinnym majątku zostały zgliszcza.
- Do dziś nie udało się wyjaśnić, w jakich okolicznościach zabudowania spłonęły - mówi Dominik Dubiel, kierownik muzeum. Ocalał tylko niewielki dom ogrodnika, w którym zamieszkali państwo Szatkowscy.
To właśnie w Górkach w okresie międzywojennym i latach późniejszych powstało wiele popularnych książek, m.in. "Szaleńcy Boży" oraz trylogia: "Krzyżowcy", "Król trędowaty", "Bez oręża".
Pisarka zmarła w 1968 r., spoczywa na miejscowym cmentarzu obok kościoła Wszystkich Świętych (kamienny grobowiec z prostym krzyżem). Mąż urządził wówczas w dawnym domu ogrodnika istniejące do dziś muzeum, zbierając wszystko, co ocalało z wojennej zawieruchy. Był jego pierwszym kustoszem, osobiście oprowadzał gości. Po śmierci został pochowany obok żony (będąc na cmentarzu, zwróćmy uwagę na inne nagrobki, m.in.: Tadeusza Kossaka - majora Wojsk Polskich, ojca pisarki, Tadeusz Wołowicza, żołnierza, który zginął w 1945 r., rozminowując Górki Wielkie, Walentego Krząszcza, zasłużonego nauczyciela).
W małym, murowanym domku krytym dachówką wszystko wygląda tak jak za życia pisarki - stoją stare sprzęty, maszyna do pisania, mnóstwo fotografii i listów (korespondencja z duchownymi, pisarzami, politykami i czytelnikami), rękopisy oraz księgozbiór z unikatowymi wydaniami książek pani Zofii. Było też kilkanaście obrazów Wojciecha i Juliana Kossaków. Niestety, większość skradziono podczas włamania w 1993 r. Kilka udało się odzyskać, wróciły do muzeum.
Zachował się rysunek przedstawiający rodziców Zofii Kossak autorstwa Witkacego, który zjawił się kiedyś w Górkach Wielkich, aby pojeździć na nartach (był mężem Jadwigi z Unrugów, wnuczki Juliusza Kossaka). Niestety, przyszły roztopy i Witkacy potwornie się nudził. - Kupił w sklepie belę papieru do pakowania i zaczął rysować, tak powstały te rysunki - opowiada Anna Szatkowska, córka pisarki.
Mieszkająca w Szwajcarii pani Anna, gdy tylko może, zagląda do Górek Wielkich. Podobnie jak reszta rodziny. Wnuczka pisarki - Anna Fenby Taylor - zamieniła dawne stajnie na schronisko. Prace są na ukończeniu, prawdopodobnie w maju będzie można przyjąć pierwszych gości. W środku jest przytulnie, wnętrza wykończono drewnem, każdy pokój ma łazienkę, jest też sala z kominkiem, a na podwórku miejsce na ognisko (ceny noclegów jeszcze nie są ustalone, Anna Fenby Taylor zapewnia, że nie będą wysokie).
Zwiedzanie muzeum we wtorki, czwartki i soboty, w godz. 9-15, środy 9-16, niedziele 10-14, poniedziałki i piątki nieczynne. Bilet 3 zł, ulgowy - 2
Inną atrakcją jest Chlebowa Chata Mariana i Jadwigi Dudysów. Stoi tuż obok głównej drogi biegnącej przez Górki Małe. Dwa lata temu z przemyskiej wsi Markowa przywieźli drewniany dom z początku XX w., zgromadzili stary sprzęt rolniczy, wybudowali piec. Pokazują, jak powstaje chleb - od ziaren do bochenka. Do największych przyjemności należy kosztowanie podpłomyków podawanych z domowym masłem (zobaczymy też, jak się robi się masło i twaróg; cena prezentacji zależy od programu - od 3 do15 zł).
Nieopodal Chlebowej Chaty można zanocować - jej właściciele prowadzą gospodarstwo agroturystyczne. Do dyspozycji 2-5-osobowe pokoje z łazienkami na korytarzu bądź apartament z własną kuchnią i węzłem sanitarnym, nocleg z obiadem 30-35 zł
http://www.brenna.org.pl - gmina Brenna, atrakcje turystyczne, noclegi
http://www.zofiakossak.pl - Fundacja Zofii Kossak
http://www.agroturystyka.wbeskidy.pl - gospodarstwa agroturystyczne na Śląsku Cieszyńskim
http://www.goraleslascy.pl - Oddział Górali Śląskich Związku Podhalan (historia i obyczaje)