Terminal 2 na Okęciu już otwarty

Nowy terminal na Okęciu w piątek przyjmie pierwszych pasażerów. W porównaniu ze starym to wielki skok w jakości obsługi i architekturze. Jest porządna, ale bez fajerwerków, które wyróżniałyby ją spośród innych portów lotniczych w Europie

Stolica nie może się doczekać lotniska, którego Polacy przestaliby się wstydzić za ciasnotę, zaduch i zaściankowy wygląd. Taki jest teraz buraczkowy terminal otwarty w 1992 r. Jeszcze gorzej prezentuje się stojący obok barak dla pasażerów tanich linii lotniczych, zwany terminalem Etiuda.

Żeby z bagażem było lekko

Od dzisiaj będzie bardziej światowo. Jako pierwsi po godz. 6 z hali przylotów w dolnej części nowego terminalu mają skorzystać pasażerowie samolotu LOT z Larnaki na Cyprze. Z płyty lotniska dowiozą ich tam autokary, bo 14 nowych rękawów, przez które w przyszłości będzie się przechodzić z i do samolotów, będzie oddanych dopiero w maju przyszłego roku razem z halą odlotów (na górze).

- Nowocześnie, elegancko, przyjaźnie. Takie powinno być pierwsze wrażenie podróżnych - mówił wczoraj Paweł Łatacz, naczelny dyrektor Państwowego Przedsiębiorstwa Porty Lotnicze.

- Cieszę się, że standard techniczny i jakość obsługi się poprawi. Będzie więcej komfortu. To wizytówka Polski - tak pierwsze pomieszczenia udostępniane w nowym terminalu z prawie dwuletnim opóźnieniem zachwalał minister transportu Jerzy Polaczek.

W hali odbioru bagażu oficjele dokręcili symbolicznie dwie ostatnie śruby przy taśmociągu na walizki nr 2. Minister polecił go uruchomić ("żeby z bagażem było pasażerom lekko"). Rozległy się oklaski i walc "Nad pięknym, modrym Dunajem". To wystartował kwartet Sonata, którego muzycy wznieśli się na poziom forte, a nawet fortissimo.

Szarość ożywiona oranżem

Ruszyliśmy na rekonesans. Wszędzie szaro: granit na posadzkach, panele pod sufitem, ściany. Ale to nie znaczy, że nuda. - Ot, kosmopolityczna architektura lotniskowa - ocenia nasz redakcyjny spec Jerzy S. Majewski. I wymienia: technologiczny chłód, kilometry metalu i szkła, co upodabnia nowy warszawski terminal do tych w Hamburgu czy Monachium. Nasz ożywiają pomarańczowe elementy. Od oranżu kipią panele informacyjne ze strzałkami do wyjścia czy odbioru bagażu. Pomarańczowe są też końcówki pięciu rur, które wypluwają bagaże na pięć gumowych taśm.

Wszystkie karuzele bagażowe i wielopoziomowe taśmociągi w sortowni mają w sumie 700 m. To pozwoli przyjąć 60 tys. sztuk bagażu dziennie. Nowy terminal po zakończeniu wszystkich robót w listopadzie przyszłego roku ma być dwukrotnie większy od obecnego. Wtedy na Okęciu będzie się mogło odprawiać 10 mln pasażerów rocznie (w tym roku ich liczba powinna dobić do 8 mln). W nowej części można odprawiać 20 rejsów jednocześnie.

Skąd wiadomo, gdzie spotkamy naszych bliskich wychodzących po kontroli paszportowej? Na tablicach wyświetlających informacje o przylatujących samolotach umieszczono dodatkowy rząd, na którym wyświetla się cyfra 1 (stary terminal "buraczkowy"), 2 (otwierana dziś nowa hala przylotów) i E (terminal Etiuda). Do nowej części lotniska dojedziemy al. Żwirki i Wigury, trzymając się cały czas prawego pasa. Są tam już miejsca dla taksówek odjeżdżających do hoteli w centrum. Przystanki komunikacji miejskiej zostają prawie bez zmian: dla wysiadających - na górze przed starą halą odlotów, a dla wsiadających - na dole przed nową i starą halą przylotów. Na dniach ma być otwarty tunel, który ułatwi wyjazd z Okęcia pod nowym rondem w al. Żwirki i Wigury.