Jakże trafne jest określenie "zawieszone w powietrzu"! Patrząc na nie, łatwo uwierzyć, że powstały 60 tys. lat temu. Wykute w nich przed wiekami bizantyjskie klasztory, do których wdrapujemy się po szerokich kamiennych stopniach, robią nie mniejsze wrażenie. Na tej wysokości (niektóre skały sięgają 400 m) i z takimi widokami wokół ja też czuję się "zawieszona w powietrzu".
Niechętnie wracamy do świata w dole. A tam wpadamy prosto do pułapki dla turystów - sklepu z pamiątkami i poczęstunkiem (słodycze i kieliszek metaksy). Młody Polak (mieszka tu od lat) zaprasza do losowania. Chyba pierwszy raz w życiu wyciągam szczęśliwy los - kasetę z prawdziwą grecką muzyką (Authentic Greek Music). Ale muszę za nią zapłacić... tańcem! Jestem w spodniach, sportowych butach, jak to będzie wyglądało? Kilka osób ustawia się w kręgu (reszta kibicuje), rozlegają się dźwięki melodii z "Greka Zorby" Michaela Cacoyannisa (z niezapomnianą rolą Anthony'ego Quinna). Prowadzący podaje rytm i tańczymy. Jakoś to poszło...
Kiedy ochłonęłam z emocji, moja siostra (byłyśmy razem na tej wycieczce), zapytała:
- To co jeszcze chcesz dostać na dzisiejsze urodziny?