Głogówek leży nad rzeką Osobłogą, lewym dopływie Odry, ok. 42 km od Opola. Jest jednym z najstarszych miast Śląska Opolskiego - pierwsza wzmianka pochodzi z 1076 r. I chociaż z tamtych czasów niewiele się zachowało, przechadzając się uliczkami Głogówka, czuje się ducha dawnych epok. Stare mury słyszały pierwsze dźwięki IV Symfonii Beethovena i widziały królewski orszak. Tutaj, a nie w Głogowie - jak napisał w "Potopie" Henryk Sienkiewicz - schronił się król Jan Kazimierz podczas najazdu Szwedów.
Głogówek można, a nawet trzeba, zwiedzać bez mapy. Wszędzie jest blisko. A nawet jeśli ktoś zabłądzi w wąskich uliczkach, nic nie straci. Można tam bowiem poczuć śląski charakter miasteczka, z zapachem rolad, modrej kapusty i dźwiękiem tradycyjnej gwary. Jeszcze kilkanaście lat temu przejezdni z przekąsem nazywali Głogówek "małym Berlinem", bo w każdym sklepie i urzędzie można było porozumieć się po niemiecku. Do dzisiaj w kościele parafialnym odbywają się msze i nabożeństwa w tym języku.
Nasz spacer zaczynamy od zamku - renesansowej rezydencji Oppersdorffów, którzy władali miastem od 1562 r. do końca II wojny światowej. Mimo że jest on w opłakanym stanie, nadal wygląda imponująco. Na dziedziniec wchodzimy główną bramą wjazdową, nad którą widać płaskorzeźbę przedstawiającą Matkę Boską Loretańską i herby rodowe dawnych właścicieli. Posiadłość składa się z części górnej i dolnej. Obie mają kształt podkowy i ramionami są zwrócone do siebie. Pierwotny zamek postawiono w XIII w. z inicjatywy Władysława I Opolskiego. Potem jego właściciele się zmieniali, a wraz z nimi rozmiar i kształt budowli. W okresie świetności (II połowa XVIII w.) ściany ozdobił malowidłami Franciszek Sebastini (malarz przybyły na Śląsk z Moraw), który przez kilka lat mieszkał na zamku. Jego prace można zobaczyć w ratuszu i obu kościołach.
Przechadzając się wzdłuż odrapanych murów, trudno uwierzyć, że kilkaset lat temu spacerował tutaj król Jan Kazimierz i jego żona Ludwika, którym podczas najazdu Szwedów użyczył schronienia Franciszek Euzebiusz Oppersdorff. Niełatwo było w liczącym wówczas ok. 1100 mieszkańców Głogówku ugościć 1800 osób (tyle liczył dwór króla), ale ze swego zadania hrabia wywiązał się doskonale. W nagrodę dostał od Jana Kazimierza trzy wspaniałe rumaki. Królewska para przebywała tu od 17 października do 18 grudnia 1655 r.
Beethovena do swej posiadłości zaprosił Franciszek Joachim Wacław, ósmy włodarz miasta z rodu Oppersdorffów. Na zamku w Głogówku w 1806 r. znany wiedeński kompozytor napisał IV Symfonię i z wdzięczności za gościnę zadedykował ją gospodarzowi.
Pamiątki po tych wydarzeniach można oglądać w dwóch salach, które udostępniono zwiedzającym z całego zamku (część zajmuje hurtownia, reszta stoi pusta). W sali Beethovenowskiej stoi m.in. klawikord, na którym grał kompozytor, są także jego listy pisane do ordynata. Odbywają się tu coroczne koncerty w ramach Śląskiego Festiwalu im. Ludwika van Beethovena (bilety po 2 zł kupimy w Muzeum Regionalnym obok zamku, czynne wtorek-piątek 10-14, tel. 0 77 437 35 00 ). W baszcie można zwiedzać siedem izb z ekspozycjami etnograficznymi i salę tortur.
Na dziedzińcu warto zwrócić uwagę na XVI-wieczny krzyż pokutny. Stał kiedyś na drodze prowadzącej do Głubczyc, a postawił go jako pokutę rycerz Hans Reiswitz za zamordowanie wieśniaków, którzy go podobno niezbyt czołobitnie pozdrowili.
Od wschodu i północy zamek otacza 17-hektarowy park w stylu angielskim z XVIII w. Rad przy jego zakładaniu udzielał książę von Puckler-Muskau, miłośnik sztuki parkowo-ogrodowej, założyciel Krajobrazowego Parku Mużakowskiego w Łęknicy. Obok dębów, buków i lip rosną tu daglezje, platany, cyprysy i kanadyjskie modrzewie, a uroku dodaje staw z dwiema malowniczymi wysepkami.
Wracamy w stronę rynku. Po prawej stronie zobaczymy kaplicę Bożego Grobu, którą wybudował hrabia Jerzy III Oppersdorff w 1634 r. W pierwszym pomieszczeniu znajduje się przywieziony z Góry Kalwarii kamień i narzędzia Męki Pańskiej. Tutaj też modlą się wierni. Stąd przechodzimy do komory grobowej z barokową rzeźbą Chrystusa w Grobie. Przejście jest tak niskie, że trzeba przeciskać się na kolanach.
Kilkanaście metrów dalej zaczynają się zabudowania klasztorne franciszkanów i kościół z Domkiem Loretańskim, czyli kopią Domku Matki Boskiej z Loreto (pierwszą na Śląsku) z 1630 r. Według legendy chłopi trzy razy próbowali otynkować kaplicę, ale za każdym razem w nocy tynk odpadał. Doszli więc do wniosku, że widać taka jest wola Boża. Mroczne wnętrze rozświetlają jedynie płomienie licznych świec wotywnych. W północnej części znajduje się mensa ołtarzowa, a przy niej skarbona, do której kiedyś chłopi składali w ofierze masło na świece. We wnętrzu króluje figura Matki Bożej z Dzieciątkiem wzorowana na loretańskiej. Metrowa rzeźba wykonana jest z hebanu, więc twarze Maryi i Dzieciątka są ciemne. Wisi tu też jeden z najpiękniejszych obrazów Sebastiniego "Zwiastowanie". To miejsce szczególnie upatrzyli sobie maturzyści, którzy modlą się do Matki Boskiej o powodzenie na egzaminie dojrzałości.
Kościół franciszkański to architektoniczny zlepek elementów różnych epok. Prezbiterium i nawa pochodzą prawdopodobnie ze średniowiecza. To, co widzimy teraz, jest wynikiem rozbudowy kościoła w 1636 r. Wnętrze zdobią bogate rokokowe dekoracje. Warto zwrócić uwagę na tabernakulum z dwoma drewnianymi relikwiarzami po bokach i ekspresyjny obraz w centrum ołtarza namalowany przez Józefa Luksa z Opawy, ukazujący ekstazę św. Franciszka.
Na zewnątrz warto przyjrzeć się kamiennej figurze Matki Boskiej z Dzieciątkiem z 1677 r., jednej z najstarszych kolumn maryjnych na Śląsku. Ciekawa jest też wieża kościoła, którą wybudowano w 1636 r. na brzegu stromej skarpy. 13 lat później na jej szczycie zawieszono potężny dzwon o wadze 78 cetnarów zwany Dzwonem Ósmej Godziny. Według legendy ufundował go hrabia Oppersdorff jako dziękczynienie za uzdrowienie syna, którego ukąsił jadowity wąż. A nazwa wzięła się od godziny śmierci fundatora, który, słuchając jego dźwięku, zmarł, siedząc na ławce.
Wychodząc z kompleksu franciszkanów, widzimy na wprost kolejną perełkę - ratusz z 1608 r., w drugiej połowie XVIII w. ozdobiony polichromiami Franciszka Sebastiniego i sztukateriami oraz rzeźbami jego ucznia Jana Schuberta. Dzieła tych artystów można podziwiać też w kościele parafialnym św. Bartłomieja. Tu również znajduje się kaplica Oppersdorffów o dziwnym "zwichrowanym" - jak określają znawcy - sklepieniu. Warto przyjrzeć się marmurowemu nagrobkowi Jerzego III Oppersdorffa z 1634 r. Ściany kaplicy zdobią duże portrety Oppersdorffów, a w podziemiu znajduje się krypta rodzinna długowiecznych włodarzy miasta. Niezwykła jest chrzcielnica. Jej nadbudowę tworzą naturalnej wielkości rzeźby Adama i Ewy z XVIII w. autorstwa Jana Schuberta. Jeśli jest przynajmniej dwóch chętnych, kościół można za darmo zwiedzać z przewodnikiem (tel. 0-77 406 92 05, glogowek@opole.opoka.org.pl ).
http://www.glogowek.franciszkanie.pl
Mochów - wieś pod Głogówkiem (w stronę Prudnika). Klasztor pauliński nazywany Łąką Maryi, w którym podczas potopu szwedzkiego przechowywano przez sześć miesięcy Cudowny Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Jego kopia zdobi ołtarz kościoła do dzisiaj. Podobnie jak oryginał, jest on zasłaniany o godz. 21 po Apelu Jasnogórskim.
Moszna - wieś ok. 30 km od Opola w kierunku Prudnika i Głuchołaz, nazywana opolskim Disneylandem. Jest tu wspaniały zamek - siedziba rodu Tiele-Wincklerów, pruskich potentatów przemysłowych, którzy kupili posiadłość w 1866 r. Każde skrzydło jest w innym stylu: najstarsza, środkowa część w barokowym, wschodnia nawiązuje do renesansu, a zachodnia do gotyku. W zamku jest 365 pomieszczeń, ma on 99 wieżyczek, bo tyle wiosek miał Tiele-Winckler (gdyby miał o jedną więcej, według ówczesnego prawa musiałby trzymać wojsko). Dziś znajduje się tu sanatorium Centrum Terapii Nerwic. Zamek otacza 250-hektarowy park z rododendronami i azaliami. Obok stadnina koni pełnej krwi angielskiej.
Centrum Terapii Nerwic Moszna Zamek, 47-370 Zielina, tel. (0-77) 466 84 18, 466 84 63, 466 96 78-79, tel./faks. 466 84 00, zwiedzanie 11 reprezentacyjnych pomieszczeń tylko z przewodnikiem. Maj-sierpień: weekendy i święta 10-12, 14-17 (oprowadzanie co godzinę), pon.-piątek 14, 15 i 16, bilet 4 zł, dzieci 2 zł. Od września do kwietnia tylko dla grup zgłoszonych wcześniej,
ctn@moszna-zamek.pl , http://www.moszna-zamek.pl
Dojazd: do Głogówka najprościej dojechać autostradą A4, zjazd na Racibórz; kierujemy się w stronę Strzelec Opolskich, a więc na rondzie w Krapkowicach jedziemy prosto, trzymając się drogowskazów. Z Krapkowic to już tylko ok. 20 km.
Hotel Salve, Głogówek, al. Lipowa 4 - eleganckie wnętrze zachęca do odpoczynku przy pysznej kawie i ciastku. Wyśmienita pieczeń z gęsi, która rozpływa się w ustach - porcja ok. 20 zł. Nocleg w dwójce - 120 zł ze śniadaniem, rezerwacja tel. 0 77 437 33 13, salve@onet.pl
Hotel Fantazja, Głogówek, ul. Dworcowa 5 - restauracja jest w remoncie, więc menu w okrojonej wersji. Doba w dwójce - 80 zł, w trójce - 105 zł, śniadanie dodatkowo 10 zł.
Zajazd Krapkowice, Krapkowice, ul. Prudnicka 29 - hotel, restauracja, kawiarnia, klub nocny; jedynka - 110 zł, dwójka - 150, trójka - 210. W restauracji tradycyjne śląskie potrawy, tel. 0 77 466 18 77.
Zamek w Mosznej - doba ze śniadaniem w dwójce - 200 zł, w pokoju stylowym - 250 zł, w apartamencie (biały, czarny lub złoty z tarasem i kominkiem) - 300 zł, dodatkowe łóżko - 100 zł. Dla gości hotelowych obiad 40 zł, kolacja 20, rezerwacja tel. 0 77 466 84 18 w. 333 lub 0 77 466 96 78 w. 333, http://www.moszna-zamek.pl
Stadnina koni w Mosznej - nocleg w dwuosobowym apartamencie z łazienką i aneksem kuchennym - 100 zł, bez wyżywienia, nauka jazdy konnej: szybkie kursy na krytej ujeżdżalni - godzina 25 zł, 5 godzin - 100, rezerwacja u Janusza Powuchy, tel. 0 77 420 40 03). Stadnina Koni Moszna Sp. z o.o., ul. Wiejska 30, 47-370 Zielina, tel. 0 77 466 88 33, 0 77 466 84 29, 0 77 466 84 16, faks 466 90 92, office@moszna.pl , rezerwacja: tourist@moszna.pl , http://www.moszna.com.pl/onas.html