Organizowanie wakacji na własną rękę to coraz częściej spotykana forma wypoczynku. Odpowiadanie za zakup biletów lotniczych, czy zarezerwowanie noclegu, może być jednak nieco stresujące. Szczególnie wtedy, gdy dowiemy się, że posiadanie biletu nie gwarantuje miejsca w samolocie. Coraz więcej pasażerów pada ofiarą overbookingu, czyli przepełnienia samolotu. Choć brzmi absurdalnie, to niestety jest możliwe.
Overbooking to sprzedawanie nadmiarowej liczby biletów lotniczych na dany lot. Zazwyczaj jest to zaledwie kilka miejsc, jednak tyle wystarczy, by namieszać w planach pasażerów. Gdy wszyscy przybędą na odprawę, okazuje się, że przez takie praktyki linii lotniczych dla części z nich braknie miejsca na pokładzie.
Takie metody stosowane są szczególnie w sezonie turystycznym, kiedy lotów odbywa się bardzo dużo i planowane jest spore obłożenie pokładów. Kiedy pasażerowie nie zjawią się na odprawie, linia lotnicza nie odnotowuje strat. Najczęściej problem ten dotyczy tanich linii lotniczych, takich jak WizzAir czy Ryanair. Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Pasażerowie, którzy nie wejdą na pokład, wybierani są na przykład za pomocą losowania czy wskazując na nabywców najtańszych biletów. Na pokład nie są zapraszani także ci z końca kolejki, dla których już nie wystarczy miejsc. Zdarza się, że lotu nie odbywają ochotnicy. Niezależnie od metody wyboru, osobom, które nie będą mogły odbyć lotu, przysługuje odszkodowanie o następującej wartości:
Przewoźnik musi również zwrócić pieniądze za koszty poniesione w związku z wyjazdem - np. bilety na atrakcję czy zakwaterowanie.
Aby uniknąć overbookingu, warto ustawić się na początku kolejki do odprawy samolotowej. W ten sposób zwiększamy swoje szanse na to, że nie dostaniemy odmowy. Warto też zabezpieczyć się, wykupując konkretne miejsce w samolocie. Trzeba mieć jednak na uwadze, że przez takie działanie koszty biletu wzrosną. Powinniśmy też zadbać o ubezpieczenie, które ochroni przed opóźnieniem lub odwołaniem lotu.