Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Sztuka i artystyczne projekty rządzą się swoimi prawami, jednak niektóre z nich budzą często kontrowersje, a w tym przypadku nawet niepokój. Mowa tu o projekcie rodem z Litwy, który miałby uśmiercać chętnych pasażerów. "Euthanasia Coaster" to dzieło, które mrozi krew w żyłach.
)
"Euthanasia Coaster" maszyna przyszłości czy skrajna sztuka?
Projekt litewskiego artysty Julijonasa Urbonas można bez dwóch zdań nazwać odważnym, bowiem autor postanowił zaprezentować projekt kolejki górskiej, której celem miałoby być uśmiercenie pasażera. Chociaż brzmi to, jak scena z filmu grozy, twórca zapewnia, że "Euthanasia Coaster" mogłaby cieszyć się w pewnych kręgach uznaniem, a nawet zainteresowaniem.
W opisie projektu można przeczytać, że "Euthanasia Coaster" to koncepcja kolejki górskiej zaprojektowanej do zabijania w humanitarny sposób swoich pasażerów.
W 2010 r. został zaprojektowany i wykonany w skali model przez Julijonasa Urbonasa, który pracował w parku rozrywki, stwierdził, że celem jego koncepcyjnego rollercoastera jest odbieranie życia z 'elegancją i euforią'
- czytamy w opisie na Twitterze.
Kolejka rodem z horroru, czyli eutanazja z dreszczykiem emocji
Sam projekt szokuje, jednak autor w swojej pracy dokładnie opisał etapy i funkcje machiny, rodem z filmów grozy. Pasażer hipotetycznej kolejki byłby poddawany śmiertelnym przeciążeniom: jadąc kolejką, doświadczyłby euforii, dreszczyku emocji, widzenia tunelowego, utraty świadomości, a w końcu do śmierci.
Do 2021 roku projekt był przelany wyłącznie na papier, jednak powstała także wyjątkowo realistyczna symulacja owej przejażdżki. Artysta przelał idee do programu graficznego, gdzie zobrazował nawet najmniejsze szczegóły.
Pierwszą rzeczą, którą zauważysz, jest szarość twojego wzroku, który następnie stopniowo zmieni się w widzenie tunelowe.
- czytamy w jednym z podpunktów projektu.
Dzieło artysty zostało docenione - Litwin otrzymał Nagrodę Publicznej Nowej Sztuki Technologicznej Aktualizacji w 2013. Od premiery w 2010 roku stał się "wyjątkowym fenomenem medialnym".
